- Dołączył: 2012-02-21
- Miasto:
- Liczba postów: 728
23 marca 2012, 11:18
Ej dziewczyny tak sie zastanawiam.. Ja zawsze bylam gruba, teraz w miare zaczynam wygladac normalnie, ale kiedy patzre na moja cioce ktora w moim wieku byla taka laska,a teraz to wyglada jak jakas meduza ma chyba ze 150kg tak samo moja sasiadka, ona ma 23lat a jeszcze 4 lata temu jak ogladalam zdjecia to byla taka laseczka ze chyba kazdy facet sie za nia ogladal,a teraz to ma bebech jak bylaby w 9 miesiacu ciazy. Moje pytanie brzmi : czy kiedy ktoras z was przytyla jak to wygladalo? Tego nie moge zrozumiec wkoncu wiadc po ubraniach ze cos jest nie tak??? Mi nie chodzi o 2-5kg wiecej ale o konkretne przytycie. Jak to jest?? Bo ja teraz jak przytyje np 5 kg to odrazu zaczynam diete i nie rozumiem ludzi ktorzy nie maja takiego sygnalu,ze trzeba ise wziasc za siebie
23 marca 2012, 15:45
ja przed urodzeniem dziecka wazylam okolo 80kg w dniu porodu 105kg a waga teraz kolo 62kg
- Dołączył: 2012-03-11
- Miasto:
- Liczba postów: 321
23 marca 2012, 16:33
Ja przytylam np przez swieta, mowilam sobie "a swieta, to odpuszcze sobie". I tak odpuszczalam nastepne dwa tygodnie -> +10 kilo :)
- Dołączył: 2008-11-19
- Miasto: Pod Palemką
- Liczba postów: 2377
23 marca 2012, 16:56
18 kg w 10 miesięcy- wyjechałam za granicę, miałam siedzącą pracę, zrezygnowałam z chodzenia do fitness klubu (przedtem chodziłam jakieś 5 razy w tygodniu), po jakimś czasie z lenistwa zrezygnowałam z przygotowywania posiłków do pracy i żywiłam się fast foodami lub słodyczami z automatów...
23 marca 2012, 17:00
Moja szwagierka w przeciągu niecałego roku przytyła 15 kg. Od pigułek antykoncepcyjnych. Inne mogą tyć od zaburzeń hormonów. A inne po prostu z lenistwa, jedzenia w biegu i śmieciowego jedzenia i braku ruchu. Kg szybko przybywają. Dużo dłużej, jak wiadomo, idzie to wszystko zrzucić. Ja tyłam odkąd zaczęłam dojrzewać i w domu miałam złe nawyki żywieniowe. Teraz mieszkam z mężem i dopiero przestawiam się na prawidłowe i racjonalne odżywianie.
- Dołączył: 2010-01-01
- Miasto:
- Liczba postów: 6671
23 marca 2012, 17:23
Tycie to bardzo dziwne zjawisko, które daje dużo alarmujacych znaków, ale łatwo da się je zignorować.
Ja przytyłam 10 kilo w wyniku zaburzeń hormonalnych, w miesiąc lub dwa - naprawdę w oka mgnieniu. Z maksymalnej chudziny 47kg/167cm, do napompowanego balona w za ciasnych ciuchach. Ignorowałam ten stan, bo wstąpiłam wtedy w dość imprezowy tryb życia i ubierałam rzeczy, w które jeszcze jako tako się mieściłam, ignorując fakt, że coś jest nie tak. Wtedy moja siostra przyjechała po pół roku w odwiedziny do domu i nie udało jej się ukryć zdziwienia i potępienia dla stanu, w jakim się znalazłam. Za ciasny stanik, obcisła bluzka, drugi podbródek itp. Dostało mi się od świń i dopiero to otworzyło mi oczy, że faktycznie jest bardzo źle.
W ten sposób rozumiem osoby, które przytyły i 40 i olały znaki STOP, to po prostu naturalne w pewien sposób, jeśli nikt w otoczeniu nie zwróci na to uwagi i jeżeli wciąż znajdziemy coś, w co się ubrać, a życie jest na tyle szybkie, że to się po prostu dzieje.
O i pragnę dodać, że totalnie nie rozumiem oburzenia Cancri i ataku na autorkę pytania. Nie ma nic bardziej oczywistego, że łatwiej tkwić w zaniedbaniu osobom, które od zawsze były pulchne, niż opamiętać się tym, które ze stanów chudzielców dobiły do nadwagi lub otyłości. Posłużmy się na przykład moim przykładem - gdybym to ja całe życie była gruba i siostra po pół roku zwyzywałaby mnie od świń, to nie byłoby to dla mnie żadnym szokiem, bo przez lata na pewno przyzwyczaiłabym się do tego stanu, czyż nie.
Edytowany przez G.R.u. 23 marca 2012, 17:29
- Dołączył: 2008-05-27
- Miasto: Babilon
- Liczba postów: 417
23 marca 2012, 17:33
nie czytałam wszystkich komentarzy, więc pewnie się powtórzę, ale...
mnie zniszczyły zaburzenia odżywiania. długo by opowiadać, ale w najgorszym czasie przytyłam w kilka miesięcy 25kg z 50,5kg do 75,5kg.
23 marca 2012, 17:39
To nie jest tak, że niektórzy mogą jeść bez ograniczeń i nie tyją, prowadząc TAKI SAM tryb życia, jak te osoby, które muszą wszystkiego sobie odmawiać. (Wyłączam z tego wszelkie zaburzenia hormonalne - to inna sprawa). Ja nigdy w życiu nie ważyłam więcej niż 56 kg, a są okresy, kiedy jem więcej niż mój mąż. Tylko że nie jem słodyczy (które, jak pewnie wiecie, zaburzają działanie metabolizmu), zamiast jeździć samochodem jeżdżę rowerem, nie spędzam soboty na kanapie itd. A potem słucham, jak mi to dobrze, że mogę jeść, ile chcę i nie tyję... A to nie jest tak!
Edytowany przez hali1983 23 marca 2012, 17:40
- Dołączył: 2011-11-17
- Miasto: Golgota
- Liczba postów: 928
23 marca 2012, 17:40
W liceum przytyłam 17 kilo przez jakieś pół roku, jakoś tego zbytnio nie zauważałam wiecie, jak teraz sobie pomyślę, że byłam takim plackiem szok, a wtedy się zbytnio nad tym nie rozchodziłam, nawet nie zauważałam (!) że byłam taka rozlazła.....Dopiero zdjęcia ze studniówki uświadomiły mi że jestem pulpetem i z 77kilo schudłam na 58 tadam w dwa miesiące, a to dlatego, że pracowałam w hurtowni farmaceutycznej (kołchoz) po 12-14h więc bombowo, w ciąży przez 3 miesiące przytyłam 18kilo.....
teraz nie pracuje, siedzę z Małym w domu i cholera :/ ciężko schudnąć :/
- Dołączył: 2011-01-30
- Miasto: Paris
- Liczba postów: 206
23 marca 2012, 18:03
Zawsze wazylam tak 62-64kg (168cm). W ciazy (3lata temu) przytylam do 98kg. To bylo takie glupie zachlysniecie -jestem w ciazy a brzucha nie widac.... Wszystko poszlo mi w nogi i dupe. Po miesiacu ,od porodu, waga pokazala 91kg. "Ahhhh przeciez nie jestem taka gruba". Jak obejrzalam foty z Sylwestra (3msce pozniej waga 86kg) to sie przerazilam- tluste, ogromne dupsko, napuchnieta buzia (raczej morda), uda jak u wielkiej swini... Wzielam sie za soebie i dzieki diecie (1200kcal) zlecialam do 72kg.Poniej znowu zaczelam sie wspinac i mialam 76kg. Rok temu przeszlam na dukana i waga 60kg. Teraz mam 70kg, 3 miesiac ciazy i obiecalam sobie nie przekrocze 77kg. Wiem , ze mi sie uda, jem bardzo zdrowo,troche cwicze (a9m). Jak dojde do siebie po porodzie walcze o 55kg. Juz tak ostatecznie.
NIE WIERZE ZE LUDZIE NIE MOGA SCHUDNAC. PO PROSTU IM SIE NIE CHCE WALCZYC.
- Dołączył: 2011-07-23
- Miasto: Niemcy
- Liczba postów: 3074
23 marca 2012, 18:09
cancri napisał(a):
Ja na przykład nie rozumiem osób, które połowę życia są grube, i nic z tym nie robią ;-)(nie mówię tu o chorych, ani grubszych, ani zadbanych ale o tych, którzy naprawdę źle wyglądają).Też nie mają luster, czy co? ;-)To tak pół żartem.Zresztą, napisałaś sama, że pół życia byłaś gruba, a teraz oceniasz innych...
A ja- patrząc na siebie-rozumiem te osoby.
Sama miliony razy obiecywałam sobie odchudzanie, i co? dopiero w wakacje po ciosie od teściówki się wzięłam za siebie.
Jakkolwiek to głupio zabrzmi, uważam, że do odchudzania po prostu trzeba dojrzeć.
EDIT: a jeszcze dodam, że teraz jak czasem idę ulicą i widzę grubszą dziewczynę, ładnie odpicowaną sobie czasem myślę " zamiast ganiać po sklepach i szukać fajnych ciuszków ukrywających nadmiar kilogramów mogłabyś troszkę zmienić żywienie i ruch i byłoby o niebo lepiej". A chwilę potem się ganię ZAPOMNIAŁ WÓŁ JAK CIELĘCIEM BYŁ!
Edytowany przez klapek.babki 23 marca 2012, 18:17