Temat: kompulsy i brak chęci na cokolwiek ;(

jest mi naprawdę źle.. kilka dni temu ładnie trzymałam się menu, uprawiałam sport, miałam więcej ochoty do życia, a przez ostatnie 3,4 dni aż brzydzę się spojrzeć w lustro... non stop jem( dostałam okres 2 tyg. za wcześnie i apetyt nie jest jego przyczyną) i strasznie zaniedbałam ćwiczenia.. brzuch mam jak balon, czuję w środku totalny śmietnik i jestem tym wszystkim załamana:( dosłownie zawsze, gdy złożę obietnicę przed samą sobą, że wezmę się za siebie, uruchamia mi się kompuls.. dziś jak zostałam sama w domu automatycznie podeszłam do lodówki i pochłaniałam kolejne kanapki z nutellą wiedząc, że robię głupotę, ale było mi wszystko jedno.. jadłam, i tylko to się liczyło ;/ jak tylko pojawi się jakaś przeszkoda na drodze wszystko, co osiągnęłam, zaprzepaszczam.. :(
powstało już bardzo wiele takich wątków, ale chciałam się wyżalić:( jak sobie radzicie dziewczyny z podobnym problemem?? nie wiem , gdzie się podziała dawna Magda, uśmiechnięta, pełna życia... ;(
A jakie jest to twoje menu? Bo jeśli zbyt mocno obcinasz kalorie i jesz za mało, a do tego ćwiczysz, to prędzej czy później kompulsy się pojawiają. Organizm zaczyna dopominać się o swoje.
nie jem mało, właśnie jem dużo, aż do przejedzenia.. dużo nabiału i węgli, które są u mnie zapalnikiem kompulsów.. ale jakoś nie potrafie ich zwalczyć :(
Hej, muszę ci powiedzieć, że miałam dzisiaj kompulsywny dzień. To nie do końca był napad ale coś zbliżonego... Jestem tuż przed okresem i mam ogromny apetyt, szczególnie na słodycze. Czuję wyrzuty sumienia chociaż rozum mi mówi, że nie zrobiłam niczego złego, po prostu pozwoliłam sobie na małą rozpustę. Nie przytyję od tego i ty również, nawet jeżeli takie intensywne objadanie się trwało kilka dni. Weź głęboki oddech i nie obwiniaj się już więcej. Jutro, zanim otworzysz lodówkę uspokój się całkowicie, wycisz, to zmniejszy ryzyko powtórki. Pamiętaj, że nie zrobiłaś nic złego.
:* dziękuje za słowa otuchy.. ;) wezmę jutro głęboki oddech i zmierzę się z kolejnym dniem...
Ja też mam problem z kompulsami. :) ale postanowiłam zmniejszyć niebezpieczeństwo objadania się - nie mam nic słodkiego w domu, nawet cukru :D i po prostu jak muszę coś zjeść to jem owoce/ser biały/sałatę/robię kanapki z pieczywa pełnoziarnistego/gotuję kaszę gryczaną... same zdrowe rzeczy. I najważniejsze: staram się wydłużyć jak najbardziej moment jedzenia - jem bardzo powoli. Najlepiej zezować i patrzeć na te kanapki jak się je, wtedy dochodzi do Ciebie 'co ja wyprawiam?!' i przestaję jeść, wychodzę na zewnątrz i spaceruję :)
Teraz jest ładna pogoda to najlepiej wyjść z domu w krytycznym momencie bez portfela :P i iść przed siebie, czekać aż przejdzie :)
Pasek wagi
Tak, ja też staram się nie mieć niezdrowych rzeczy w domu :) Znaczy czekoladę mam, ale gorzką.. no ale tak poza tym to nic takiego co bym mogła pochłonąć ;)
Pasek wagi
a jadasz wszystko czy rezygnujesz z ulubionych potraw?
Istnieje coś takiego, jak mechanizm błędnego koła. Wytłumaczę na Twoim przykładzie: kiedy chcesz schudnąć i ciągle powtarzasz sobie w głowie, że musisz schudnąć, zaczniesz odmawiać sobie przyjemności bo jesteś " gruba" to zaczynasz nakręcać się do tego stopnia, że świadomość tego, nie możesz zjeść nic słodkiego powoduje, że zaczynasz chcieć to " słodkie" ze zdwojoną siłą, jesteś ciągle głodna a dietę masz ochotę rzucić w diabły ( mam nadzieję, ze w miarę jasno to wyjaśniłam ;) ) 
Wniosek? Nie nakręcaj się, nie przysięgaj sama sobie, że od jutra się pilnujesz... dieta MŻ i zaprzestanie myślenia o tym " czego nie mogę" pomoże Ci odnieść sukces. Jeszcze większy osiągnęłabyś, gdybyś na jakiś czas w ogóle przestała dietować i odżywiała się normalnie ( NORMALNIE nie znaczy, że jesz porcje jak dla słonika ;) )
 Piszę to ja- dziewczyna, która zmagała się z kompulsami ponad 3 lata! Głowa do góry :)
najlepsze jest to, ze wszystko to wiem.. ;) sama pisalam o tym dziewczynom i jestem swiadoma tego mechanizmu, ale w pewnych momentach go z siebie wypieram.. a co do zywnosci w domu.. niestety mieszkam z rodzicami i mimo tego ze prosze ich, zeby nie kupowali niczego slodkiego, a jak juz, to zeby chowali przede mna, to  i tak zostawiaja na wierzchu.. starsznie sie wkurzam, bo mama powinna byc swiadoma tego, ze robi mi tylko krzywde, kupujac nutelle, pieczac ciasta itp. mimo ze ja prosze i mimo, ze sama widzi, ze jem w nocy ale coz.. nic sobie z tego nie robi.... bardzo ciezko oprzec sie pokusie;/ ale sa dni, kiedy potrafie sie oprzec pokusom, ale jak mowie.. cos stanie na przeszkodzie i od razu uciekam do jedzenia.. :(

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.