- Dołączył: 2009-08-12
- Miasto:
- Liczba postów: 125
18 sierpnia 2009, 19:09
co ja mam robić, muszę schudnąć.przy wzroście 167 waże 84 kilo, ale gdy ja nie mogę . codziennie odkładam dietę, mając głupie wymówki. co ja mam zrobić żeby wkońcu zacząć diete i schudnać???żeby się zmobilizować
18 sierpnia 2009, 19:19
*Wyznacz sobie cel jaki chcesz osiągnąć ( załóż sobie paseczek i pamiętni będzie Ci łatwiej wszystko kontrolować )
*Musisz tego naprawdę chcieć.
*Pomyśl,że jeśli nie schudniesz nadwaga przerodzi się w otyłość,a jeszcze więcej zbędnych kilogramów oznacza jeszcze dłuższe walczenie z nimi.
*Zrób to dla siebie i dla swojego zdrowia.
*Nie zakładaj,że jeśli tygodniowo nie będziesz chudnąć np. 1,5 kg to wszystko nie ma sensu.
Jeśli chodzi o dietę to najlepiej udaj się do dietetyka(nie musisz prywatnie). on wszystko Ci wytłumaczy i przepisze odpowiednią dietę dla Ciebie :)
18 sierpnia 2009, 19:25
ja jak zaczynam dietę to w niedzielę robię sobie dzień oczyszczania, a od poniedziałku mam ściśle ułożony plan na kolejny tydzień. dla mnie ważne, żeby był na krótki okres czasu, bo wiem, że jakbym sobie rozplanowała np. na miesiąc to szybko bym się poddała.
może zacznij od planu. dieta np. 1500 kalorii. napisz sobie co możesz jeść, co trzeba ograniczyć, a co najlepiej wyrzucić z diety. później dobierz sobie realne ćwiczenia. nie za dużo żebyś się nie zniechęciła. najlepiej zacznij od aerobów.
nie wiem dokładnie, dlaczego odkładasz tą dietę. może dlatego, że kojarzy Ci się z czymś niemiłym. zbilansuj dobrze posiłki i będzie ok.
motywacyjnie możesz sobie zrobić zdjęcia, zobaczysz co trzeba koniecznie naprawić i osiągnięcie celu będzie dla Ciebie na tyle ważne, żeby dietę przeprowadzić :)
- Dołączył: 2007-12-28
- Miasto: Katowice
- Liczba postów: 2755
18 sierpnia 2009, 19:31
ja mam 169 i ważę 79 kg, też nie potrafię schudnąć.
powód? brak silnej woli... brak czasu na przygotowanie posiłków.. podjadanie..
18 sierpnia 2009, 19:39
pzrede wszystkim musisz wewnetrznie do tego dojrzec. i tyle :) reszta rad pomocna ale dojrzałosc do odchudzania najwazniejsza :) widac nie Twoj czas :)
- Dołączył: 2009-03-21
- Miasto: Dublin
- Liczba postów: 2031
18 sierpnia 2009, 19:51
przeanalizuj wszystkie za i przeciw.... zobacz co zyskasz....
Moż enie zaczynaj od razu od konkretnej diety tylko powoli eliminuj złe produkty z jadłospisu np. wyrzuc jasny chlep i zamnień go na razowy, słodycze na owoce i jogurty light czy 0% ... nabiał tez jedz chudy albo light, nie smaż na oleju tylko jesli musisz używaj oliwy, albo zaopatrz się w patelnię teflonową nie koniecznie tą najdroższą i smaż bez tłuszczu
Zważ się i zmierz w 1 dzień (tzn wtedy kiedy zmienisz sposób odżywiania lub rozpoczniesz konkretna dietę) jak za np. 2 / 3 tyg a może szybciej zobaczysz efekty tych zmian to łatwiej będzie ci się odchudzać.
Życzę powodzenia
- Dołączył: 2009-07-29
- Miasto: Kielce
- Liczba postów: 64
18 sierpnia 2009, 19:55
Musisz tego bardzo chcieć!!! - to najważniejsze.... Ja też od długiego czasu próbowałam się odchudzać i po kilku (2-3) dniach się poddawałam i wymyślałam różne wytłumaczenia typu; "nic się nie stanie jak zjem ten kawałek"(a później już jadłam wszystko co chciałam, "są grubsi ode mnie", "nie jestem jeszcze taka gruba" itp.... Ale na początku wakacji się zawzięłam i powiedział sobie; "dość tego! tak nie będzie! uda mi się schudnąć bo jak mi się nie uda to komu!" i udało mi się:) przez wakacje schudłam 8 kg:) widzisz? Tobie też się uda!!! Na pewno!!! Tylko uwierz w siebie bardzo, bardzo mocno!!!
Proponuję żebyś zaczęła od diety 1400-1500 kcal i ćwiczenia (najlepiej codziennie 30min-1h), do tego 4-5 posiłków i dużo wody a na pewno się uda:) A gdy będziesz miała te "gorsze" chwile to poćwicz, zajmij się czymś i nie myśl o podjadaniu i słodyczach a na pewno dasz rade:))
Trzymam kciuki:*
18 sierpnia 2009, 20:01
ojj racja z tym ze trzba dojrzec do odchudzania.. ja mialam swoj czas i schudlam do 60, a teraz motywacja minela mnie szerokim lukiek i znow jest 70...
18 sierpnia 2009, 20:01
ojj racja z tym ze trzba dojrzec do odchudzania.. ja mialam swoj czas i schudlam do 60, a teraz motywacja minela mnie szerokim lukiek i znow jest 70...
- Dołączył: 2009-03-13
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 2
18 sierpnia 2009, 21:25
ILIANA 20 my wszystkie miałyśmy ten problem , nie ty jedna ale jak przeczytałaś u moich poprzedniczek dały radę . Każda z nas ma swoje słabości z którymi walczy , ale się udaje , trzeba tylko choć troszeczkę w siebie uwierzyć ! Jutro rano wstaniesz i powiesz sobie to ten dzień i po wszystkim , dziś mniej jem (a przede wszystkim nie jem tego czego mi nie wolno ) zaczynam się ruszać (wiem , że to nie jest takie łatwe , ale można).Teraz sobie myślisz no tak nagadały się kobietki i co z tego jak to o mnie chodzi ... wierzymy w ciebie nie poddawaj się i weź się do roboty . My też miałyśmy , ja po wyjeździe na urlop (mimo tego że robiłam po 4 kilometry dziennie pieszo i tak poszłam w górę , no bo to rybka smażona i naleśniczki na śniadanie i tak dalej ) a dziś już troszkę mniej. Trzymam kciuki .Pa :)