- Dołączył: 2007-02-09
- Miasto: Dominikana
- Liczba postów: 80
13 czerwca 2012, 22:05
Cholera zaczęło się sypać. Jak wróciłam do domu to odpuściłam sobie dietę i teraz nie potrafię wrócić. Często tak mam że jak jest dobrze to się trzymam a jak juz raz się coś zepsuje to potem nie potrafię nad sobą panować. Co gorsze, boję się, że jak znów zacznę się objadać to wróci bulimia. Możecie na mnie krzyczeć, pozwalam, pomóżcie mi znów znaleźć siłę i motywację. Muszę schudnąć jeszcze 10kg... pomocy Kochane...
- Dołączył: 2007-02-09
- Miasto: Dominikana
- Liczba postów: 80
13 czerwca 2012, 22:25
Bo może się mylę ale uważam że nawet jeśli facet twierdzi, że jesteśmy idealne a nam się nasze ciało nie podoba to ciężko jest uwierzyć w komplementy i pozbyć się kompleksów... ;/
- Dołączył: 2009-05-20
- Miasto:
- Liczba postów: 15489
13 czerwca 2012, 22:25
i powiem Wam że motywacja to nie jest coś co sie raz ma i tak bedzie do końca, to jest jak prysznic, trzeba go powtarzać codziennie żeby widzieć efekty:)
- Dołączył: 2009-05-20
- Miasto:
- Liczba postów: 15489
13 czerwca 2012, 22:26
lllaaalllaaa napisał(a):
Mam 10 kg do zrzucenia mój partner powiedział ostatnio ze mu się niedobrze robi na mój widok ......... :(:(:( Jest większa motywacja niż taka obraza ?????? Powiem Wam ze Cierpimy,Zarzynamy się dla nich a Oni widza boskie cuda z foto-szopów!!!!! I mam na to sposób przepraszam ale to będzie moja woja wobec męskiej płci!!!!!! SCHUDNĘ 10 kg i..............wystawie Pędrakowi walizki za drzwi niech szuka anoreksji :):):) ZAPRASZAM WSZYSTKIE PANIE DO WOJNY MĘSKO -DAMSKIEJ !!!!!!P.S Wojna jest po to aby w przyszłości umilać życie innemu Pędrakowi ..........:):):)
ja bym go zostawiła, po prostu odwróciła sie na pięcie żeby zobaczył po raz ostatni moje tłuste dupsko i tyle by mnie widział
nie pozwól sie tak traktować :/
- Dołączył: 2012-06-11
- Miasto: Gdańsk
- Liczba postów: 16
13 czerwca 2012, 22:40
Aniusia123 masz racje oni nie rozumieją i jeszcze na złośc potrafią robic ;/ A jesli daliby nam wsparcie byłoby 1000 razy łatwiej !!
- Dołączył: 2007-02-09
- Miasto: Dominikana
- Liczba postów: 80
13 czerwca 2012, 23:06
dietomanianka napisał(a):
Aniusia123 masz racje oni nie rozumieją i jeszcze na złośc potrafią robic ;/ A jesli daliby nam wsparcie byłoby 1000 razy łatwiej !!
czasem mój potrafi się nawet obrazić o to że skoro mówię co mi sie we mnie nie podoba to znaczy że nie wierzę mu kiedy mówi mi że podobam się jemu... a przecież to nie to samo czy wierzę w to co mówi a co myślę sama... ;/ i jedno nie wyklucza drugiego
- Dołączył: 2009-05-20
- Miasto:
- Liczba postów: 15489
13 czerwca 2012, 23:20
a ja mojemu powiedziałam że bardzo liczę na jego wsparcie, bo zależy mi na tym żeby schudnąć
i on mnie dopinguje, pociesza a czasem nawet pilnuje :)
14 czerwca 2012, 02:36
a no też tak mam, że powroty do domu nie sprzyjają diecie... mam to szczęście że pwrót "na stałe" czyli na wakacje, połączył się z delikatnym już przejściem na stabilizację. Czyli jest lżej.Co mogę doradzić? Zwieksz aktywnosć fizyczną! Mnie to ratowało w czasach "krótkich" powrotów do domu a'la świeta. Jadłam wiecej, ale ćwiczyłam 2 razy tyle co normalnie. Waga w rezultacie albo stała( W przypadku np. Bożego narodzenia) albo powolutku spadała :)