Dziewczyny , dajcie mi kopa !
Ja normalnie wpadnę w jakąś rozpacz.
Co się ze mną dzieje ?
Cały tydzień jestem na diecie,ćwiczę a przychodzi wekend i się obżeram .
Wiem, że jak przez te dwa dni zjem więcej (czasem się przedłuży do któregoś dnia w tygodniu) to nie przytyję, ale tak przecież nie może być. Jeszcze chyba nie miałam CALUTKIEGO takiego tygodnia , żeby moja dieta była bez "zakłóceń".
Niby mam motywację : chcę dla samej siebie wyglądać dobrze,żeby dobrze się czuć,żeby dżinsy nie ściskały mi boczków i żebym mogła założyć każdą bluzkę jaką chce. , nie chcę się wstydzić nad wodą wyjść w stroju i w ogóle.
Moja sytuacja nie jest tragiczna - ważę 68/69 kg na 179cm. Tylko nie o wagę tu chodzi a o ciało , wygląd. Brzuch i boczki to moje utrapienie. Widzę dziewczyny , którym te brzuchy wręcz czasem wiszą a są młode i mają to gdzieś , idą, nie wstydzą się.
Ja założę jakąś obcisłą bluzkę i wszystko bym zaraz zmieniła,nic mi się nie podoba. Mam jakąś obsesję chyba.
Ale jestem GŁUPIA. Nie potrafię tego zmienić , tych dni gdzie się obżeram .
Ciągle zaczynam od nowa , co tydzień .
Mówię sobie " nie ,teraz już tak nie będzie, muszę sobie pokazać , że dam radę" Chciiałabym taki miesiąc wytrzymać bez żadnych wpadek + ćwiczenia,zobaczyć większy efekt i to by mnie zmotywowało , ale ja nie umiem. Tylko tak sobie mówię,że zacznę od nowa,że dam radę.
Co do diety to jem 1300 -1400 kcal ,skaczę 1600 skoków dziennie, tylko te dwudniowe obżarstwa nie wychodzą mi na dobre.
Nie ograniczam się tak ,że później rzucam się na wszystko co popadnie,nie,to nie to. Jem to co inni , normalne obiady , nawet polubiłam białkowe kolacje i owsiankę na śniadanie, serio . Ale dlaczego JA TAK MAM ?
Wiem,że wiele dziewczyn się z tym boryka,ale jestem załamana , naprawdę. Kiedy oglądam tu czyjeś sukcesy , myślę "też przecież bym tak mogła" , ćwiczę więc na pewno z dietą bym schudła. Ale co z tego ? Jak ja nawet tygodnia całego nie potrafię wytrzymać.
Wiem,że jestem GŁUPIA , wiem . Pewnie napiszecie albo chcesz schudnać albo nie chcesz. Pewnie ,że chcę ale to mam zakodowane jakoś w głowie , jest silniejsze ode mnie nie i nie umiem tego opanować, a chciałabym .
Miałyście coś takiego ? Jak sobie z tym radzicie/ radziłyście ?
HELP![]()