Temat: powody Waszego odchudzania ?

Co Was skusiło, zmobilizowało czy zmusiło do odchudzania ? 

Jaka była najprzykrzejsza rzecz jaką usłyszeliście od innych na temat swojej tuszy ?

Dla mnie przykrą sytuacją było np to: kiedy wyjechałam na wakacje za granicę gdzie pracowali wtedy moi rodzice, gdyż nie widzieliśmy się przez kilka miesięcy, rodzice gdy mnie zobaczyli byli po prostu zszokowani jak wyglądam. Zaczęli mówic jaka jestem gruba, żebym się tak nie obżerała bo to nie jest zdrowe. Wyliczali mi to co jem, ja sie tylko denerwowałam. Także szefowa moich rodziców jak się później dowiedziałam powiedziała im, że chyba za dużo pięniędzy nam wysyłali, bo jestem za grubaa... ;D na szczęscie jest już za mną ponad 10 kg ;D
gdyby nie bylo nacisku ze strony innych to prawie nikt by sie nie odchudzal ! ja odchudzam sie bo chce wreszcie fajnie czuc sie w swoim ciele i mam w dupie co inni mowia. 

Bodybuilderin napisał(a):

gdyby nie bylo nacisku ze strony innych to prawie nikt by sie nie odchudzal ! ja odchudzam sie bo chce wreszcie fajnie czuc sie w swoim ciele i mam w dupie co inni mowia. 


Wiesz - przynajmniej w mojej opinii - nacisk ze strony 'przyjaciół' to co innego niż presja mediów, to że pokazują tylko szczuplutkie, często wyphotoshopowane figury.

Media można w mniejszy lub większy sposób ignorować, ale tekstów 'przyjaciół' już nie bardzo...

Salemka napisał(a):

sandrusiaaX napisał(a):

Może i jestem w normie, ale zmusiło mnie to , że moje znajome nie akceptują figur normalnych dziewczyn... Zawsze było cos nie tak ; masz wystajacy brzuch, grube uda. gdy ubierałam obcisła spódnicę to zamiast ,,oo śliczna spódniczka" słyszałam ,,jakie ty masz grube nogi" ... Nawet koledzy ciagle powatarzali, ze brzuszek mi wystaje... Dlatego postanowiłam z mojej figury gruszki zrobić delikatną gruszeczkę. ;p 
Naprawdę aż takie znaczenie ma dla Ciebie, co myślą o Tobie inni? Ja rozumiem gdybyś miała serio nadwagę i znajomi tymi komentarzami chcieliby Ci pomóc w mobilizacji - dla zdrowia, a nie dla urody...Dziwne...


Mimo, że nie mam nadwagi to mam prawo chcieć wyglądać lepiej, ma prawo mnie boleć to co mówią inni. Jak pisałam ; jestem gruszką i moja figura ie wygląda bosko ;/ Też tak jak Ty chcę się pozbyć niechcianego tłuszczyku.

sandrusiaaX napisał(a):

Salemka napisał(a):

sandrusiaaX napisał(a):

Może i jestem w normie, ale zmusiło mnie to , że moje znajome nie akceptują figur normalnych dziewczyn... Zawsze było cos nie tak ; masz wystajacy brzuch, grube uda. gdy ubierałam obcisła spódnicę to zamiast ,,oo śliczna spódniczka" słyszałam ,,jakie ty masz grube nogi" ... Nawet koledzy ciagle powatarzali, ze brzuszek mi wystaje... Dlatego postanowiłam z mojej figury gruszki zrobić delikatną gruszeczkę. ;p 
Naprawdę aż takie znaczenie ma dla Ciebie, co myślą o Tobie inni? Ja rozumiem gdybyś miała serio nadwagę i znajomi tymi komentarzami chcieliby Ci pomóc w mobilizacji - dla zdrowia, a nie dla urody...Dziwne...
Mimo, że nie mam nadwagi to mam prawo chcieć wyglądać lepiej, ma prawo mnie boleć to co mówią inni. Jak pisałam ; jestem gruszką i moja figura ie wygląda bosko ;/ Też tak jak Ty chcę się pozbyć niechcianego tłuszczyku.


Nie no pewnie, że ma prawo Cię to boleć i nie ma w tym nic dziwnego. Zdziwiło mnie mocno to, że podałaś to jako główny powód...
Byłam grubym dzieckiem i do dziś został mi uraz. Wiele się nasłuchałam od koleżanek w gimnazjum, że jestem gruba, kloc, bela,pasztet itd. W liceum było już okej, bo zaczęłam chudnąć, ale mimo że teraz moja waga jest w normie, nadal mam wrażenie, że wyglądam zbyt grubo, mam mnóstwo kompleksów i chyba rzecz bardziej siedzi w mojej psychice. Do tego nigdy nie miałam faceta, to chyba też jeden z powodów...
Pasek wagi
dlatego bo moje ciało mnie ogranicza jestem w nim uwięziona i nienawidzę go

dlatego bo moje ciało mnie ogranicza jestem w nim uwięziona i nienawidzę go

nie wiem tak naprawde. gdy moje szczuple kol zaczely sie odchudzac, to pomyslalam ze moze w  takim razie jestem gruba i tez powinnam schudnac ? no i w sumie nie czuje sie db w swoim ciele
przede wszystkim - ciuchy... mam wiele par dżinsów, na które jestem już za szeroka, wielu bluzek nie założę, bo 'boczki'. ciężko mi jest dostać na siebie spodnie w sklepach, bo mam długie nogi, szerokie biodra, duży tyłek, bardzo spore uda, a według większości długie nogi = chude nogi. :/ w dodatku często spodnie przecierają mi się od wew. strony ud, a ile można je zszywać i chodzić w połatanych? ;)
duże znaczenie też ma dla mnie zdrowie, bo, nie ukrywajmy, stawy i kręgosłup cierpią na tym najbardziej.
najbardziej zmotywował mnie brat i tata, obaj aktywnie uprawiają sport, trenują każdego dnia [brat: sporty walki, siłownia, bieganie; tata: bieganie, siłownia, kiedyś siatkówka], jedzą bardzo zdrowo, wszystko skrupulatnie zapisują. pięknie gubią kilogramy i zamieniają je na mięśnie, mogę spokojnie powiedzieć, że ich podziwiam za siłę woli. ;) razem z ubraniami i względami estetycznymi są dla mnie najlepszą motywacją...

zdanie ludzi aż tak mnie nie dotyka, już większy wpływ ma na mnie oglądanie szczupłych koleżanek, mogących nosić COKOLWIEK, i marudzących, że są 'grube'... od dziecka byłam małym pulpecikiem, zawsze ratował mnie wzrost, więc ta waga się jakoś 'rozkładała' i moi znajomi zawsze oceniają mnie na kilka kg mniej. :) rzadko kiedy słyszałam jakieś wredne komentarze, ludzie z reguły uważają, że jak na moją figurę wyglądam dobrze. od października idę na studia i chciałabym, aby nowi znajomi poznali nową, chociaż troszkę szczuplejszą mnie. ;))
Moją najbardziej przykrą sytuacją była ta kiedy nauczycielka w szkole zaproponowała mi , że pomoże mi się odchudzić, chociaż sama była otyłą osobą.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.