- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
22 listopada 2012, 17:58
22 listopada 2012, 18:00
22 listopada 2012, 18:00
22 listopada 2012, 18:01
22 listopada 2012, 18:04
22 listopada 2012, 18:05
Wywal wagę!Nie licz kcal tylko jedz 5 małych posiłków.Tak, żeby się mieściło na małym talerzu.Słodycze 1-2 razy w tygodniu w ramach np. 2 śniadania.Nie myśl o jedzeniu, tylko znajdź jakąś pasje :)Ćwicz :)To pomaga .Powodzenia !!
22 listopada 2012, 18:12
Smakowalo?
A moze zrob sobie przerwe od tego calego odchudzania i po prostu ciesz sie jedzeniem przez jakis czas? Tzn. nie obzeraj sie jak swinia, tylko jak juz jesz, to sie tym rozkoszuj. Ja zauwazylam, ze kiedy jem slodkie z wyrzutami sumienia to zjem duzo wiecej niz wtedy kiedy sobie na to pozwole i zjem z radoscia.
Twoja vitalijkowa miniaturka wyglada dobrze, nie sadze, zebys byla az tak gruba, ze kilka tygodni przerwy mialoby jakis straszny wplyw na twoj wyglad czy zdrowie.
22 listopada 2012, 20:31
nie jestem gruba.wiem.mam wage jak najbardziej w normie.ale po prostu mam jakas obsese na punkcie swojego ciala.widze tylko grubsze uda i szerokie biorda. a generalnie jem jak najbradziej normalnie. tzn 5 posilkow, mniej wiecej co 3 godziny.jem ok 1500-1600 kcal. chodze na aerobik nawet 5 razy w tygodniu. ale w dni kiedym jestem w domu, jak dzisiaj i mam pod nosem cos dobrego po prpstu wymiekam. a wystarczy ze skubne sobie np. kawalek ciasta i juz leci cala blacha:(( a potem z tych nerwow jem jeszcze wiecej bo mysle sobie ze i tak juz jest dupa na maksa.
i tak smakowalo...ale co z tego....sa tez inne pyszne rzeczy i nie az tak tuczace. a teraz mam brzuch jak swnia, z moim rozpierdolonum metabolizmemm pewnie mi z kilo przybedzie i za cholere nie bede mogla go zrzucic....jestem walnieta i tyle:(
i wlasnie najgorsze jest to ze nie umiem zjesc troche. dzosoak robilam te cholerne muffiny bo kolezanka miala wpasc wiec zjadlam toche takiego surowego ciasta(lubie je). i juz wtedy mialam wyrzuty ale ok. potem zaczelam kroic tarte, sprobowalam doslownie na palec jak mi wyszla (bo wczoraj pieklam sama).i sruuuuuu pol albo juz i 3/4 wpierdolone....a jak se pomysle ze tam cala kostka masla poszla to juz na sama mysl mi sie rzygac chce/.
Edytowany przez aaniaa20 22 listopada 2012, 20:34
26 listopada 2012, 14:22
28 listopada 2012, 21:06
niestety mam tak samo.. :( w "normalne" dni, tj podczas diety wszystko waże, przeliczam na kalorie, jakby mi ktoś dawał kostke czekolady to bym jej za nic w swiecie nie zjadła, a są takie dni, ze jak juz sobie pozwole na cos slodkiego to MASAKRA, nie potrafie zjeść odrobiny czegoś "zakazanego" ale pochłaniam słodkości i inne niedozwolone rzeczy w mojej diecie w ogromnych ilościach :< przykre to jest, zwłaszcza, że od ok 3 lat nie było dnia kiedy to ani nie byłam na diecie, ani się nie obzerałam... niestety nie potrafie nad sobą zapanować :(
jakbym czytala o sobie.....:( jakis czas temu zapisalam sie do fitness klubu,cwiczylam regulanie 4-5 razy w tygodniu. przez ten czas nie zwazylam sie ani razu i ani razu sie nie obzarlam.przez miesiac czasu!normalnie to minimum raz w tygodniu musialam sie nazrec.myslalam wiec ze sport to dla mnie lek....ale kiedy sie w koncu zwazylam i na wadze, jak i w cm nie bylo zadnych pozytywnych zmian....znowu sie zaczelo. teraz tez codzienne patrze w lutro i mam wrazenie ze jestem coraz wieksze.wkurzam sie zloszcze ii w konsekwencji jem....i bledne kolo sie zamyka:(