Temat: Schudłam 10 kg i wszystko się psuje.

Schudłam 10 kg byłam wniebowzięta i bardzo zadowolona, chciałam do 55 kg ale mi się nie udało. Mam nadmierną tkankę tłuszczową. Od początku życia bardzo mi przeszkadzała. Zawsze się siebie wstydziłam, bałam się że usłyszę jaka to ja jestem "gruba" i cały czas miałam ten sam lęk. Boję się-Bałam, że przez mój wygląd będę całe życie samotna i nie umiałam-umiem sie z tym pogodzić że inne są szczupłe a ja akurat taka. Mam bardzo niską samoocenę o sobię, ale nie potrafię jej zmienić. Od paru miesięcy dostałam ataku jedzenie. Ciągle bym jadła i jadła. Teraz mi się trochę to poprawiło. Jem mniej, ale co z tego jak cały czas tyje, przytyłam 6 kg i czuje się okropnie w swoim ciele. Nie mam nawet chęci aby wyjść bo wyobrażam sobie jak wszyscy patrzą się na mnie i mówią"była już taka szczupła a znowu przytyła". Codziennie jestem załamana i codziennie jem. Mówię sobie "od jutra zaczynam dietę" a główno prawda. Wmawiam sobię coś czego nie potrafię zrealizować, a przedtem mi się udało. Co mam robić, potrzebuje pomocy. Wariuje już. Nawet nie mam się komu wygadać. 
Chcę od jutra znowu zacząć, ale czy mi się uda? pewnie znowu zjem wszystko co zobaczę. 
Chyba po to się tu wszystkie znajdujemy, żeby sobie pomagać i się wzajemnie motywować.
Po 1sze- najgorsze chyba co w tym wszystkim robisz to podejście 'od jutra'! Zrób coś dzisiaj, ćwicz, skup się na tym co masz zrobić. Stań przed lustrem i powiedz sama sobie co Ci się nie podoba, najbardziej nawet krytycznym okiem, a później stwierdź: Przecież w sumie to nie takie trudne, trochę silnej woli i systematyczności i to jest do zrobienia! Ciało, którego byś chciała jest na wyciągnięcie ręki, spójrz na dziewczyny, które muszą do prawidłowej wagi schudnąć po 40 kg czasem, a Ty masz tylko kilka kilogramów do zrzucenia, jak one dają radę, to czemu Ty masz nie dać?
Ja osobiście trzymam za Ciebie kciuki, bo wiem jak ciężko jest zacząć i zmusić się do ćwiczeń, ale później łatwo przychodzi poczucie obowiązku praktycznie codziennego wysiłku, żeby wyglądać tak jak się chce! :)
Przede wszystkim to, co robisz rób dla siebie, a nie dla innych.  Przypuszczam, że to objadanie się jest u Ciebie ukojeniem strachu i nerwów przed tym, co pomyślą inni. Zacznij siebie stawiać na pierwszym miejscu i miej gdzieś to,  co kto sobie pomyśli. Zdaje sobie sprawę że to trudne.. tym bardziej, jak ma się niską samoocenę i nie jest się przekonanym co do swojej własnej wartości, ale ja sobie to tłumaczę tym, że raz się żyję, że taka zostałam stworzona i taka już pozostanę do końca życia- czy tego chcę, czy nie. Trzeba się pogodzić z losem, bo właśnie walcząc z nim robimy sobie sami biedę.

I tak, jak powiedziała koleżanka wyżej- nie zaczynaj z nastawieniem na jutro! Przyszłość zaczyna się już DZIŚ, w każdej chwili możesz coś zmienić, nigdy nie jest na to za późno.
Być może nie jesteś jeszcze gotowa na zmianę (a taki wstrząs, że chcesz naprawdę z całego serca coś zmienić w sobie i swoim życiu jest bardzo potrzebny).
Przeanalizuj wszystko od początku do końca. Nie karć siebie broń Boże za to, że sobie pofolgowałaś i przytyłaś. To już przeszłość, etap za nami i to niego już NIGDY nie wrócimy. Ale mamy szansę zmienić naszą przyszłość podejmując mądre wybory WŁAŚNIE TERAZ. Wszystko jest do ZYSKANIA (do stracenia również, jak nadal będziesz szukać ukojenia w jedzeniu.. Ale pomyśl sobie- czy to Ci sprawia przyjemność? Jeżeli zdarzy Ci się podejść do lodówki i wyciągnąć z niej jakąś rzecz odczekaj chwilę, trzymając ją w ręku i zadaj sobie pytanie, czy rzeczywiście jak to zjesz poczujesz się lepiej? Czy to sprawi, że osiągniesz to, co chcesz? I czy to rzeczywiście jest Ci potrzebne? Czy rzeczywiście jesteś głodna? Czy tylko chcesz może pozbyć się na sekundy uczuć, które Tobą od wewnątrz targają?)
W naszym mózgu zachodzi szereg zmian, gdy podekscytowani idziemy do lodówki by stłumić nasze wewnętrzne emocje. Lecz gdy przez chwilę odłożymy ten moment rytualnego objadania się i zdamy sobie sprawę z tego, co robimy gwarantuję, że odechce Ci się jedzenia tego. Napięcie to minie i nie będziesz już potrzebowała kontynuowania jedzenia.
Nie bój się również tych natrętnych myśli o jedzeniu, nie staraj się z nimi walczyć, ale spokojnie je przyjmuj i obserwuj. Nie gań siebie za nie, tylko je akceptuj. :)

Wracając do tego, co wcześniej napisałam przeanalizuj również dla kogo to robisz- dla siebie, czy dla innych? Kto jest ważniejszy? Na którym miejscu stawiasz siebie?
I czy rzeczywiście dojście do wymarzonej wagi jest spowodowane Twoją chęcią ujrzenia lepszego oblicza siebie? Czy chcesz przypodobać się innym? A jak tak, to po co?

Wszystko sobie na spokojnie przemyśl :) Przede wszystkim rób wszystko dla siebie, nie dla innych (bądź pod tym względem egoistką, a co!) i miej świadomość tego, że wszelkie nasze ograniczenia/ przekonania/ myśli rodzą się w głowie. I w każdej chwili możesz je dowolnie zmieniać.

Mam nadzieję, że co nieco pomogłam i w razie co pisz. ;)
Udanego dnia i pamiętaj- wszystko jest w Twoich rękach i umyśle! Każda chwila niesie za sobą nowe możliwości i w każdej chwili możesz odmienić swoje życie.
Miłego środowego dnia :):*




I napisz - JAK schudłaś - że masz jo-jo lub jak nie jo-jo to powrót wagi. Widzę, że martwi Cię iż nie panujesz nad tym co jesz - a można jeść i chudnąć. Czy coś ćwiczysz? Co? Jak często?

Bo jeżeli te 10 kilo mniej to efekt głodówki - to się nie dziwię - bo ile można - w końcu trzeba zacząć jeść i... wracamy do początku i to jeszcze z załamką, że nie wyszło.

Pasek wagi
Jesteś uzależniona od jedzenia i z tego odchudzania nic nie będzie.
Skoro schudłaś i znów przytyłaś to nie uda Ci się NIGDY utrzymać wagi i jeść normalnie.
Tylko specjalista tutaj może pomóc.

To nie zaczynaj od jutra, ale od teraz!

Co robisz na codzien? Pracujesz, masz wakacje?
Jutro nigdy nie nadchodzi...
Kaia94 mam nadzieję, że jesteś zwyczajnym trollem, bo większej bzdury już od dawna nie słyszałam. Jeśli fakt, że nie udało jej się utrzymać wagi miałby świadczyć o tym, że nie jest w stanie schudnąć to nie mam pojęcia czy jest jakakolwiek nadzieja na zrzucenie kilogramów dla około 90% użytkowników tego portalu.

Pasek wagi

Najkiplus napisał(a):

I napisz - JAK schudłaś - że masz jo-jo lub jak nie jo-jo to powrót wagi. Widzę, że martwi Cię iż nie panujesz nad tym co jesz - a można jeść i chudnąć. Czy coś ćwiczysz? Co? Jak często? Bo jeżeli te 10 kilo mniej to efekt głodówki - to się nie dziwię - bo ile można - w końcu trzeba zacząć jeść i... wracamy do początku i to jeszcze z załamką, że nie wyszło.


milusia93  szczerze? żałosne są takie komentarze... sama jesteś sfrustrowana czy jak, że się na niej wyładowujesz ??

 

bedezdrowa nie rozumiem o co Ci chodzi, bronię tylko autorki tego tematu. Nie podoba mi się, że Kaia94 próbuje jej wmówić, że nie uda jej się schudnąć.
Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.