- Dołączył: 2009-03-07
- Miasto: Strzegom
- Liczba postów: 18
21 sierpnia 2013, 21:24
Nie mogę sobie sam poradzić z problemem nadwagi. Moim sukcesem z zeszłego roku była utrata wagi o jakieś 15kg, po czym w ciągu 2-3 miesięcy prawie wróciłem do wagi wyjściowej. Moim problemem jest brak stałej motywacji i wszechogarniający stres życia codziennego. Próbuję jeszcze raz, mam wrażenie, że za każdym razem bardziej świadomie. Nie mam niestety wsparcia w domu, więc szukam go tutaj.
- Dołączył: 2009-03-07
- Miasto: Strzegom
- Liczba postów: 18
21 sierpnia 2013, 22:04
Dieta i ruch. Miłość i pożądanie. A jednak udało mi się schudnąć w zeszłym roku 15kg. Lenistwo to moje odczucie i każdy do tego podchodzi w inny sposób. Mam nadzieję, że znajdę motywację i zwalczę swoje lenistwo na korzyść lepszego samopoczucia i wiecznych wyrzeczeń.
- Dołączył: 2012-11-15
- Miasto: Tychy
- Liczba postów: 696
21 sierpnia 2013, 22:04
podstawa to planowanie zakupów na około 3 dni no i musisz mieć zrobione jedzenie dzień wcześniej, do pracy i do domu obiad, tak aby nie dopuścić, że jesteś głodny a nie masz co jeść, wtedy na 99% zjesz śmieciowe jedzenie, a gdy jesteś głodny i masz zrobione to siadasz i jesz ze smakiem i satysfakcją, ze karmisz się zdrowo.
- Dołączył: 2012-11-15
- Miasto: Tychy
- Liczba postów: 696
21 sierpnia 2013, 22:06
masz fajną żonę? chcesz się jej podobać? zrób to dla siebie i dla niej! powodzenia
- Dołączył: 2009-03-07
- Miasto: Strzegom
- Liczba postów: 18
21 sierpnia 2013, 22:07
Dziękuję. Będę próbował dalej.
21 sierpnia 2013, 22:57
hmm, jeśli nie masz wsparcia w domu to po co ci taka żona ? :D
- Dołączył: 2009-03-07
- Miasto: Strzegom
- Liczba postów: 18
23 sierpnia 2013, 20:59
Być może inaczej to ona odbiera. Poza tym w domu poza mną są jeszcze dzieci, którym też trzeba czas poświęcić. Poza tym wsparcie w moim przekonaniu to wyrzeczenia dla wszystkich, także dla dzieci.
Edytowany przez tombom 25 sierpnia 2013, 09:06
- Dołączył: 2013-08-12
- Miasto: Londyn
- Liczba postów: 729
26 sierpnia 2013, 22:41
Ustal sobie pory posilkow, wydaje mi sie ze to bardzo wazne. Mi to strasznie pomoglo. Po sniadaniu ktore jem o 8 wiem ze musze wytrzymac do 11 itd. O posilkach mysle juz wczesniej I staram sie zeby byly one przedewszystkim zdrowe ale rowniez kalorie miescily sie w moim zapotrzebowaniu. Nie bedziesz glodny mniej bedziesz myslal o podiadaniu. Jesli chodzi o objetowa ilosc spozywanych posilkow to moja mama kiedys powiedziala: "sniadanie zjedz sama, obiadem podziel sie z przyjacielem a kolacje oddaj tym ktozy jej nie maja"
- Dołączył: 2009-03-07
- Miasto: Strzegom
- Liczba postów: 18
28 sierpnia 2013, 08:35
Za każdym razem, kiedy na nowo znajduję motywację do odchudzania, próbuję ustalać pory posiłków i odstępy między nimi. W ciągu dnia nie mam z tym większego problemu. Z łatwością utrzymuję przerwy między śniadaniem a drugim śniadaniem, tak jak kiedyś utrzymywałem przerwy między śniadaniem a późnym obiadem. Problem zaczyna się wieczorem. Choć spożywam z założenia ostatni posiłek ok. godz. 18.00, wyjeżdżając z pracy do domu, wieczorem, zwłaszcza wtedy, kiedy coś mnie denerwuje w domu, muszę zjeść jeszcze posiłek przed snem. To mnie uspokaja. Nie jest to głód fizyczny, ale bez jedzenia nie mogę myśleć o niczym innym. I to właśnie stanowi dla mnie największy problem, z którym nie mogę sobie poradzić. Nie zdarza się to codziennie - raczej raz na 3-4 dni, ale zaburza cały program, który sobie narzuciłem i obniża moje nastawienie do odchudzania. Zmniejsza też moje postępy, co w odległym czasie obniża moją motywację do odchudzania.
- Dołączył: 2013-02-27
- Miasto: Bielsk Podlaski
- Liczba postów: 1957
2 września 2013, 16:25
być może stawiałaś sobie zbyt duże wymagania? np. raptownie z 2500 kcal dziennie zeszłaś do 1000? albo odstawiłaś radykalnie słodycze, które pochłaniałaś w dużych ilościach? a jak z ruchem? typowemu leniuchowi zmusić się np. do biegania będzie bardzo trudno, kilka dni będzie miał power, a potem znowu hyc na kanapę