4 listopada 2013, 10:38
Mam problem. Wydaje mi się, że moje odchudzanie powinnam zacząć od psychologa... Najchętniej cały czas bym jadła. Siedzę w domu, nie jestem głodna, ale "coś bym zjadła". Tak dla samego smaku... Jem duże porcje, bo jak coś mi smakuje to nie potrafię sobie tego odmówić... Lubię jeść, wręcz kocham. Uwielbiam czuć w ustach smak potraw. Mam świadomość tego, że jestem gruba. Chciałabym schudnąć. Ale, kurde, coś bym zjadła... :(
Jak sobie z tym poradzić?
- Dołączył: 2013-11-04
- Miasto: Jęczydół
- Liczba postów: 4228
4 listopada 2013, 10:39
witam w klubie. wlasnie probuje wlaczyc z pokusa zjedzenia czegos czekoladowego. niewiem ile jeszcze tak wytrwam:/
4 listopada 2013, 10:44
Przede mną stoi niedojedzone śniadanie mojego syna... I co, mam wyrzucić? Tu chrupek, tam paluszek, tu plasterek sera... I potem się robi kilka tysięcy kalorii dziennie...
- Dołączył: 2009-02-27
- Miasto: Lublin
- Liczba postów: 865
4 listopada 2013, 10:50
na mnie bardzo bobrze działało skrupulatne zapisywanie wszystkiego co i ile zjadłam w ciągu dnia i obliczanie na Vitaliuszu wartości kalorycznej . Kiedy widziałam ile kalorii jest w każdym podskubanym kąsku od razu włączało mi się myślenie zanim wsadziłam do paszczy kolejny
4 listopada 2013, 10:52
Też tak mam, w sobotę byłam u dietetyka dostałam dietę a teraz jem słodycze ...
- Dołączył: 2011-06-22
- Miasto:
- Liczba postów: 3918
4 listopada 2013, 10:57
Mam troche podobnie, kocham jesc - ale u mnie zamienilo sie to w uzaleznienie, ktore powoli staram sie ogarnac... Najgorzej mam ze slodyczami, ktore po prostu kocham.. Ciasta, lody, czekolada....Dla mnie to najsmaczniejsze jedzenie, ale mam swiadomosc tego, ze jedzenie tych rzeczy non stop, niczego dobrego mi nie przysporzy...
- Dołączył: 2009-02-27
- Miasto: Lublin
- Liczba postów: 865
4 listopada 2013, 10:57
No bo niestety odchudzanie musi zacząć się w głowie . Na siłę się nie da . Kiedy miałam takie ciągi na słodycze to robiłam dzień ostrej jazdy czyli jadłam wszystko co miałam w domu aż do obrzydzenia . Potem dłuższy czas nie mogłam na słodkie patrzeć
- Dołączył: 2012-01-05
- Miasto: Olsztyn
- Liczba postów: 3128
4 listopada 2013, 10:59
Kiedyś tak miałam, ale odkąd wyszłam z wszystkich zaburzeń odżywiania to myślę tylko o jedzeniu jak robię się głodna i idę jeść.
4 listopada 2013, 10:59
czarodziejka10 napisał(a):
No bo niestety odchudzanie musi zacząć się w głowie . Na siłę się nie da . Kiedy miałam takie ciągi na słodycze to robiłam dzień ostrej jazdy czyli jadłam wszystko co miałam w domu aż do obrzydzenia . Potem dłuższy czas nie mogłam na słodkie patrzeć
Hehehe dobry sposób, tylko ciekawa ile kg bym nadrobiła :P
Oooo i teraz żałuję, że się tyle najadłam słodyczy bleeeeee ;(
Edytowany przez 31233d9df0ab9bf9da4a43c5d4e24ffe 4 listopada 2013, 11:01
4 listopada 2013, 11:27
pani.anna napisał(a):
Kiedyś tak miałam, ale odkąd wyszłam z wszystkich zaburzeń odżywiania to myślę tylko o jedzeniu jak robię się głodna i idę jeść.
A jak sobie poradziłaś z tymi zaburzeniami? Dałaś radę sama?