14 stycznia 2014, 17:25
Cześć wszystkim, jestem gruba ważę 75 kg a i tak żrę kababy, pizze i czekoladę ;( kebaby ogólnie jakiś fast food średnio raz na 2 tyg czasem częściej a czekoladę praktycznie codziennie ... dopadło mnie chyba jojo ;( nie potrafię zmienić nawyków żywieniowych na stałe, po diecie po jakimś czasie i tak wracam do tego syfu który jadłam ;( dziewczyny jak to powstrzymać ? jak zmienić nawyki na stałe ? schudłam 9 kg w 2 i pół msc a teraz wróciło już 5 ;( dużo ćwiczyłam na siłowni zdrowo jadłam a teraz to wszystko na marne. Jak zaczać dobrze od nowa aby nie mieć po odchudzaniu takich napadów ? jem dziennie na pewno teraz więcej niż wynosi moje zapotrzebowanie. Nie obżeram się ale jem kaloryczny syf ;( nie ćwiczę teraz. Ważę 75 kg wzrost 167 cm pomocy ;( 100 razy już się próbowałam odchudzać ;( ciągnie mnie do słodkiego i syfu z fast foodów ...
ZarejestrujSieAbyPrzegladac
14 stycznia 2014, 17:56
To wszystko tkwi w głowie, a nie w jedzeniu.
Znajdź przyczynę obżarstwa, wiem, że wiele osób mówi "jem, bo lubię", ale to nie prawda, w każdym tkwi czynnik psychologiczny.
Można jeść, bo się lubi, ale Z UMIAREM, ale można też się obżerać, bo się ma problem.
Ja jadłam, bo się stresowałam. Jadłam, by zagłuszyć ból, stres... odkąd układam sobie wszystko w głowie - od razu mi lepiej.
Jeśli sobie nie radzisz - idź do psychologa. To zwykły lekarz, a może Ci wiele pomóc.
Edytowany przez ZarejestrujSieAbyPrzegladac 14 stycznia 2014, 17:56
14 stycznia 2014, 18:02
ZarejestrujSieAbyPrzegladac napisał(a):
To wszystko tkwi w głowie, a nie w jedzeniu.Znajdź przyczynę obżarstwa, wiem, że wiele osób mówi "jem, bo lubię", ale to nie prawda, w każdym tkwi czynnik psychologiczny.Można jeść, bo się lubi, ale Z UMIAREM, ale można też się obżerać, bo się ma problem.Ja jadłam, bo się stresowałam. Jadłam, by zagłuszyć ból, stres... odkąd układam sobie wszystko w głowie - od razu mi lepiej.Jeśli sobie nie radzisz - idź do psychologa. To zwykły lekarz, a może Ci wiele pomóc.
Ogólnie masz rację, ale psycholog nie jest lekarzem. Psychiatra już tak :)
14 stycznia 2014, 18:05
Rozwiąż problemy psychologiczne, nie mające nic wspólnego z jedzeniem, a przestaniesz żreć i zaczniesz jeść.
14 stycznia 2014, 18:09
A mnie sie wydaje ze jak ktoś żre jak świnia to tak naprawdę nie chce schudnąć (co innego jednorazowa wpadka)
a żryj dalej...
14 stycznia 2014, 20:05
Trzy odpowiedzi dziewczyn wyżej bym skompilowała:
1) EUKALIPTUSKU, nie kupuj niezdrowego żarcia...
2) Rozwiąż swoje inne problemy, które na sto procent mają wpływ na odchudzanie.
3) Jeżeli uważasz, że nie masz problemów, a dalej nie przestrzegasz racjonalnej diety, to po prostu nie chcesz schudnąć. To akurat wiem po sobie ;)
- Dołączył: 2013-01-05
- Miasto: Legnica
- Liczba postów: 240
14 stycznia 2014, 20:11
Słuchaj mogę powiedzieć jedno ...
PRZESTAŃ !
- Dołączył: 2012-04-17
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 4982
14 stycznia 2014, 21:58
jej i ty jeszcze funkcjonujesz? To mnie wystarczy jedna pizza i czuję się strasznie (fizycznie).
- Dołączył: 2010-01-15
- Miasto: Malediwy
- Liczba postów: 5607
14 stycznia 2014, 22:03
Eukaliptusku - my raczej ci nie pomożemy
![]()
to ty musisz chcieć schudnąć, chcieć ćwiczyć, zmienić swoje przyzwyczajenia, złe nawyki.
My ci kebaba do buzi nie wpychamy.
Chcesz ważyć 80 kg? Na prawdę tego chcesz? Już teraz masz prawie 20 kg nadbagażu... Co będzie dalej?
Zamiast się użalać wiecznie nad sobą idź ćwiczyć. Co? Pewnie ci się nie chce?
- Dołączył: 2010-03-10
- Miasto: Katowice
- Liczba postów: 1207
14 stycznia 2014, 22:41
też uwielbiam kebaby, dlatego zamierzam sobie sobie zrobić sama w domu z grillowanego kurczaka, warzywek i sosu czosnkowego na bazie jogurtu naturalnego. Na pewno bedzie to zdrowsze niz taki z jakiejs tam knajpy.
- Dołączył: 2013-03-06
- Miasto: Częstochowa
- Liczba postów: 25973
14 stycznia 2014, 23:03
to samo przechodze. przyszly swieta, sylwester i nowy rok. rozregulowalam sie bo niezdrowe jedzenie bylo nie tylko w te dni ale trzeba bylo powyjadac wszystko z lodowki co dostalismy na wynos albo to co naszykowalam. stracilam w miedzy czasie motywacje, doszedl stres .. dla faceta nie widze potrzeby zmian, a dla samej siebie mi sie nie chce.. nie widze zmian u siebie, czy trzeba restrykcyjna diete przejsc? to katorga. czy warto?