- Dołączył: 2013-05-07
- Miasto: gdynia
- Liczba postów: 4
4 lutego 2014, 21:05
Czy jest wśród nas może jakaś osoba która poradziła sobie z napadami obżarstwa. Dzisiaj znowu władowałam w siebie tonę jedzenia, już sama nie wiem co robić :( męczę się z tym już od około 3 lat, moja waga jest stała (ok. 3 lat temu schudłam 14 kg.), ale jednak takie obżarstwa nie powinny chyba mieć miejsca u zdrowego człowieka. Przykładowo podczas takiego napadau, który trwa ok. 30 min zjadam pół bochenka chleba i całą 300 gramową milkę, to jest nienormalne. Ja chcę z tym skończyć ale kiedy już wydaje mi się że jestem na dobrej drodze przychodzi taki dzień gdzie nie kontroluję siebie i znpwu wżeram co popadnie. Nie chcę się ani nad sobą użalać ani usprawiedliwiać, ja chcę po prostu to wyleczyć... Czy ktoś z Was poradził sobie z napadami raz na zawsze?
- Dołączył: 2010-04-25
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 18652
4 lutego 2014, 21:09
kasia.grubasia mi pomaga jak jem spore porcje białka w ciągu dnia, też miałam takie ataki ;/. Nie wiem czy się wyleczyłam, od jakiegoś czasu nie mam, ale nie pokusiłabym się o stwierdzenie, że jestem uzdrowiona...
4 lutego 2014, 21:09
Jeżeli mimo tych "napadów" masz wagę stałą to w pozostałe dni musisz jeść zdecydowanie zbyt mało i organizm w ten sposób upomina się o swoje.
- Dołączył: 2013-09-23
- Miasto: Daleko
- Liczba postów: 1553
4 lutego 2014, 21:26
Miałam tak. Przez ok pół roku jadłam i jadłam i jadłam... poradziłam sobie z tym tylko i wyłącznie chęci zmienienia siebie (dopadło mnie w tamtym czasie jojo po bulimii i ogólnie głodówkowej diecie). Musisz sobie uświadoić, że jeśli nie przestaniesz to będzie gorzej:)
- Dołączył: 2009-03-05
- Miasto: Warcisławiec
- Liczba postów: 460
4 lutego 2014, 21:40
Witam...Mam podobny problem... W ciągu tygodnia przytyłam 4 kilo ;/ jadłam całą dobę... Na noc 4 gołąbki zjadłam po czym jeszcze 4 kanapki ... dzisiaj jest pierwszy wieczór w którym nie żre tyle chociaż jest mi bardzociężo...
- Dołączył: 2010-09-22
- Miasto: Warszawka
- Liczba postów: 10855
4 lutego 2014, 23:15
też tak miałam
potrafiłam wsunąć w siebie 10 kromek chleba n aśniadanie
a po godzinie 30 pierogów i 2 bułki z czekoladą
jadłąm jadłam potem 1 kg jabłek na koniec
jadłam naprawde po 8 tys kalorii dziennie
jakoś ostatnio się hamuje
doszła skzoła w której nie jestem wogóle głodna co innego w domu jak siedze, moge tylko jeść takie to dziwne ze w skzole nie odczuwam głodu wogóle , a w domu mnie ssie okropnie nie moge się skupić bo musze jesc
zaczełam ćwiczyć
na zajecia chodze na 17 czyli po 16 zero jedzenia bo nie moge być nażąrta i to jakoś mnie motywuje
ale jak taka ndz i nie ide już jest gorzej ale daje rady
- Dołączył: 2009-10-13
- Miasto:
- Liczba postów: 26
5 lutego 2014, 08:40
Chyba nie da sie z tym wygrac , mysle ze problem lezy w psychice , na stress reagujemy obzarstwem i chyba nie ma na to zlotego srodka . Ja od wiecznosci jestem na diecie przeplatanej dniami czasami tygodniami obzarstwa . Potrafie zjesc na jedno posiedzenie : 4 bycze kawalki pizzy , 2 tosty z ogromna iloscia sera i pieczarkami , czekolade , jajka , chipsy , orzeszki i wymiesc jeszcze cos z lodowki . Najgorsze jest to ze czuje sie mega obzarta nie robie tego z glodu , poprostu czuje nie pohamowaną potrzebe "nawpieprzania" sie wszystkiego co mam w zasiegu reki .
- Dołączył: 2008-09-17
- Miasto:
- Liczba postów: 132
5 lutego 2014, 09:16
Ja tez niestety tak ma do dzis w sumie, choc przez ostanie lata lepiej kontroluje. Ilosci pochlaniane w czasie ataku sa wtedy wieksze jesli jedzonko jest wedlug mnie malo kaloryczne. Poprostu kanapki, miecho itp zastapilam owocami i warzywami.
Niestety nie zjem np 2 jablek tylko jak juz cos to 1 kg. Ataki nie sa wolgole czeste.
Wiec to da sie wycwiczyc. Mysle ze jesli sie je w ciagu dnia 3, 4 posilki co 3 godziny mniej wiecej, wtedy nie ma sie takich napadow. W sumie u mnie one ustaly jak wprowadzilam wiecej posilkow.
- Dołączył: 2012-10-29
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 78
5 lutego 2014, 10:33
Ja tak miałam i sobie z tym poradziłam. Jest to kwestia uspokojenia swojej psychiki, bo takie napady zawsze są czymś spowodowane i dopóki sobie człowiek nie ułoży pewnych rzeczy w głowie nie ma według mnie szansy tego opanować. No i druga kwestia to niestosowanie diet radykalnie obcinających limit kalorii - u mnie mniej niż 1500 kcal dziennie powodowało takie właśnie wyskoki. Powodzenia.