Temat: poddalam sie

Nie chce mi sie cwiczyc no za cholere , wiem ze lato tuz tuz no ale nie chce mi sie dupy ruszyc , czuje sie ociezala i nie mam checi do cwiczen.... 
zmuś się :) najgorzej zacząć, ale jak już zaczniesz, to przecież już jakoś pójdzie, prawda? :>
albo zmień ćwiczenia?
Pasek wagi
cwiczylam dlugo dosc ale przez zawirowania w zyciu osobistym odechcialo mi sie wszystkiego...
A ja właśnie dlatego ćwiczę, żebym nie czuła się ociężała:) Ćwiczenia dodają mi radości i chęci życia. Mam mniejszy apetyt. Więc kochana, może zmień podejście. Zamiast myśleć o tym w kategoriach muszę schudnąc, pomyśl chcę się lepiej poczuć. Endorfiny to najlepszy na świecie powód, aby zacząć się ruszać.
a co cwiczysz jak tego nie lubisz to odpuść
ja np nie naiwdze łyżw i jak mnie koelzanki ciągną za nic w siwecie nie chce isć wole siedziec już przed kompem
ale taka zumba i love it
kocham fitness i nie wyobrazam sobie nie pójść na zajecia Areoboksu czy płąskiego brzucha to moje cąłe życie
a lubisz basen , roweryk sobie kup i seriale sie zarąbiscie ogląda jadąć raz dałam czadu od 14-16 i od 18-21 mój rekord życiowy
JA I TV hahaha
Rower stacjonarny nie równa się w ogóle rowerowi zwykłemu.

Mój sposób: zaczynam z myślą, żeby zrobić 1/4 tego co normalnie. Jeśli w trakcie nie nabiorę ochoty żeby jednak zrobić swoje, to kończę po 1/4 bez wyrzutów sumienia.

Pasek wagi
no tak ale jak ktoś chce cwiczyć w domu a mi sie podobało oglądanie tv i jazda

strach3 napisał(a):

Mój sposób: zaczynam z myślą, żeby zrobić 1/4 tego co normalnie. Jeśli w trakcie nie nabiorę ochoty żeby jednak zrobić swoje, to kończę po 1/4 bez wyrzutów sumienia.


w dniach niżowych podchodzę do treningu dokładnie tak samo :) Jeszcze mi się nie zdarzyło nie zrobić pełnego planu :) Łapię bakcyla po drodze :))

strach3 napisał(a):

Mój sposób: zaczynam z myślą, żeby zrobić 1/4 tego co normalnie. Jeśli w trakcie nie nabiorę ochoty żeby jednak zrobić swoje, to kończę po 1/4 bez wyrzutów sumienia.


ja coś takiego mam w sobote
troche mi sie nudzi bieżnia bo ustaliłam że co każdą sobote robie rano 1  godz 13 km no to spoko
ale ja już tak od 8 tygodni
i zawsze kurde 8.00 ależ mi sie nie chce chyba biegać
wchodze i myśłe klaudi atylko 10 min jak coś potem oj dojde do 20 dałam rade 20 to i do 30 dobiegne
mijam 30 daje czadu już nic mi nie przeszkodzi w dobiciu bo co to połowa tego co już mam
i zawsze daje wiecej niż w poprzednim tyg i co jest moją najgorszą wadą bo potem zwiększam zwięszam i nie umiem przestać ....

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.