- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
19 października 2015, 05:46
Od trzech lat cierpię na kompulsy, a moja walka to życie między kilkudniowymi dietami ( tzn. samo ograniczenie kcal, a nie raczej dieta,) a kilkudniowym obżarstwem, nie potrafię kupić jednej czekolady, jednego wafelka, idę na całość i obżeram się na maksa. Na drugi dzień chodzę napuchnięta, źle się czuję. Czy ktoś wyszedł z kompulsów?
19 października 2015, 10:28
Zastanawiam sie jak ludzie moga zjesc cala czekolade ? Ba a nawet potem wiecej. Wiem ze to nie na temat ale nie jestem w stanie tego pojac, przeciez to jest tak strasznie slodkie.. dla mnie to powinien juz leczyc psycholog
Psycholog nie leczy, nie jest lekarzem, leczy psychiatra - to po pierwsze. A po drugie, generalnie się zgadzam - jeżeli ktoś ma kompulsy to sobie samemu pomoże jeżeli pójdzie do specjalisty. "Dziwię" się tylko, że akurat Ty się tak dziwisz zaburzeniom odżywiania - osoba, która doprowadziła się do problemów hormonalnych z powodu wychudzenia i codziennie niemalże "miauczy" na forum, że jej włosy lecą. Dla mnie to też niepojęte jak tak można, ale nie komentuję - przynajmniej do tej pory.
A odpowiadając na pytanie: dobrze ułożona dieta (nie w znaczeniu ostrego cięcia kalorii, a dobrego rozkładu makr - najlepiej w górnych granicach zapotrzebowania), prawdopodobnie detoks i ograniczenie/wykluczenie na jakiś czas z diety cukru, plus ogarnięcie psychiki - część zdecydowanie najtrudniejsza moim zdaniem.
Edytowany przez Wilena 19 października 2015, 10:30
19 października 2015, 10:31
A kto tu nie je?:)też nie na temat, ale ja się zastanawiam jak można prawie w ogóle nie jeść?! dla mnie to już powinien psychiatra leczyć...Zastanawiam sie jak ludzie moga zjesc cala czekolade ? Ba a nawet potem wiecej. Wiem ze to nie na temat ale nie jestem w stanie tego pojac, przeciez to jest tak strasznie slodkie.. dla mnie to powinien juz leczyc psycholog
ty!!! i wszyscy na Vitalii o tym wiedzą...
p.s. czytaj wyżej (Wilena)
Edytowany przez marta1312 19 października 2015, 10:32
19 października 2015, 10:57
ty!!! i wszyscy na Vitalii o tym wiedzą...p.s. czytaj wyżej (Wilena)A kto tu nie je?:)też nie na temat, ale ja się zastanawiam jak można prawie w ogóle nie jeść?! dla mnie to już powinien psychiatra leczyć...Zastanawiam sie jak ludzie moga zjesc cala czekolade ? Ba a nawet potem wiecej. Wiem ze to nie na temat ale nie jestem w stanie tego pojac, przeciez to jest tak strasznie slodkie.. dla mnie to powinien juz leczyc psycholog
To masz chyba jakies zle info, ja jem i to calkiem przyzwoicie . :)
19 października 2015, 11:21
Widząc Twoje tematy o nowych dietach, które chcesz zastosować wcale nie dziwie się kompulsom. Kobieto - jak głodzisz organizm to w końcu sobie odbije w kompulsach i jeśli tego nie zrozumiesz i nie zaczniesz odżywiać się z głową to raczej nie ma szans na uregulowanie.
19 października 2015, 12:11
3 lata to sporo.. chociaż jak tak myślę mam całkiem podobnie, tyle że u mnie "dieta" trwa dłużej niż kilka dni. Jem ładnie jakiś czas a później przychodzi taki dzień, że wcinam 2 czekolady na raz i najlepiej jakieś frytki do tego :p teraz od 2 tyg zero wpadek i mam nadzieje, że utrzymam to jak najdłużej :) grunt to nie przeciągać objadania się dłużej niż 2 dni bo później bardzo ciężko wejść na właściwe tory.. a przynajmniej ja tak mam
Jezeli jednak sobie z tym nie radzisz, to może udaj się do specjalisty... bo to dość niepokojące co opisujesz
30 października 2015, 00:04
U mnie pomogła zmiana, która przyszła sama i której w ogóle się nie spodziewałam - szczęśliwie się zakochałam i po prostu poczułam się szczęśliwa, spokojniejsza. Ale wiadomo, nie można liczyć na cudowne zrządzenie losu i czekać, aż jakiś czynnik zewnętrzny nagle wystąpi i po prostu Ci przejdzie. Ale z najgorszych okresów kompulsywnego obżerania się pamiętam te momenty, gdy w sobotnie wieczory siedziałam sama w domu i tak bardzo brakowało mi towarzystwa i po prostu dobrej zabawy. Wtedy najbardziej się obżerałam. Ale gdy już gdziekolwiek wychodziłam ze znajomymi, gdy po prostu WYCHODZIŁAM Z DOMU, odwracało to moją uwagę od obżerania się.
Dlatego myślę, że nie zaszkodzi poszukać w najbliższej okolicy jakichś okazji do poznawania ludzi, których łączy wspólne hobby, czy coś w tym rodzaju. Może własnie poznanych na forum vitalii, zmagających się z podobnymi problemami? Czasami naprawdę dobrze nam zrobi towarzystwo innych, pod warunkiem, że nie będziecie się spotykać tylko po to, by wspólnie celebrować obżeranie się pizzą:)
Oczywiście moja rada raczej nie uleczy problemu, którego źródło ma z pewnością głębokie podłoże, ale ZAWSZE warto spróbować. Zawsze warto prowokować nowe sytuacje, poznawać nowych ludzi - to zawsze zwiększy szansę na:
1. odwrócenie Twojej uwagi od jedzenia,
2. poprawę humoru w inny -niespożywczy -sposób,
3. zaczerpnięcie świeżego powietrza i choć trochę aktywności, która zrobi dobrze również Twojej głowie:),
4. Poznanie nowych ludzi, być może zakochanie się - to naprawdę daje pozytywnego kopa i zapełnia pustkę, którą wcześniej zapełniało się jedzeniem.
Pozdrawiam:)