Temat: Nie radzę sobie!!!

Nie daję rady schudnąć. Jak już jestem na dobrej drodze to stres powoduje że wszystko tracę przez obżarstwo. Jak jestem zdenerwowana to nawet nie wiem ile jem, po prostu  jem do bólu brzucha. Mam 35 lat , męża i dzieci , ale tak bardzo brakuje mi szczupłej sylwetki. Teraz ważę 92 kg przy 174 cm. Dwa razy udał mi się zejść do prawidłowej wagi , niestety na bardzo krótko. Mam niedoczynność tarczycy  ale wiem że to mnie nie tłumaczy bo ja po prostu żre, gdyby zliczyć kalorie z całego dnia to wyszłaby ogromna suma. Przez tą otyłość czuję się nic nie warta, nie mam siły na zwykłe domowe czynności, nie mam siły rano wstać, nie mam siły nic robić, piję po 6 kaw dziennie i mogłabym spać, ciśnienie dziś miałam 91/42. Jestem na granicy depresji. Myślałam nad gaca system  lub dietę z vitali ale skończyło się na myśleniu. Poradźcie coś bo niedługo wykończę się z tą wagą. Nie mam ochoty wychodzić do ludzi,wstydzę się że tak wyglądam.

noowaja napisał(a):

W jakim czasie udało Ci się schudnąć 25 kg? Wiem że wszystko zaczyna się w głowie. Tylko nie mam jak jak tej głowy przestawić.

hmmm, jesli zadajesz takie pytania, to nie wygląda na to, żebys była gotowa, może nie na samo odchudzane, ale na parę rzeczy z nim związanych. Nie liczy sie czas, zastoje, konieczność reżimu (jako takiego, ale zawsze), to nigdy nie jest dobre myślenie "zepnę się pocierpię, a potem bedę piekna". Nie, to gwarantuje powrót do wagi, o ile nie jej przektoczenie w górę. Musisz czuć potrzebę zmiany życia, naturalne musi się stać zjedzenie potrawki z kurcza z warzywami zamiast schabowego z frytkami i to nie w ramach diety odchudzającej, a po prostu "ja tak jadam". Omijanie w sklepie półek ze słodyczami i przekąskami też nie powiino odbywać się w ramach walki ze sobą, bo ja kiedyś przegrasz. Pewnie są jakieś półki jakie omijasz bo po prostu tego nie jadasz. W ogóle to nie powinno się odbywać na zasadzie próby siły i boksowania ze słabościami. Gdybyś potrafiła takie wygrać, to byś nie miała problemu jaki masz. A to, ze "cos jest w głowie" to nie pusty komunał. Na podjęcie decyzji wybierz dzień, nie taki kiedy jesteś silnie zdesperowana jak dziś, tylko taki, kiedy poczujesz jak Ci sie jakaś klapka otwiera i po prostu idź za tym spokojnie.

Może ktoś z Was ma sposób na te "przestawienia w głowie"? Są dni że dobrze mi idzie a potem nagle moment i niestety wszystko się wali. Ja chyba jestem jedzeniocholikiem.  Mam już dosyć tego , życie przecieka mi przez palce. Wiem że ludzie uważają mnie za twardą babkę i pewnie nikt nie pomyśli że waga jest dla mnie dużym problemem. Gdy ktoś żartuje z mojej tuszy to obracam to w żart, ale potem bardzo to przeżywam. Moje centymetry dodatkowe wszędzie widać a ludzkiej głupoty nie widać tylko słychać. Jak mam zacząc się przestawiać ? Wiem że to nie może być zmiana na chwilę, bo potem jojo gigant. Ja to wszystko wiem. Gorzej jest z praktyką. Nie jestem nastolatką której przeszkadza za duża pupa, ja już patrzeć na siebie nie mogę . Nie chodzę na zakupy, bo po co mam kupować babcine łachy. Chciałabym ubierać się jak kobiety w moim wieku.

Koleżanka Cyrica ma rację, też uważam, że narazie ty za bardzo chcesz, a to nigdy na dobre nie wychodzi. Tak jak ci wcześniej pisałam, porozmawiaj najpierw z najbliższymi, bo musisz mieć wsparcie obok siebie, potem pomału wprowadzaj zmiany w żywieniu. Cyrica dobrze ci radzi, zamienniki są ważne, obserwując co do tej pory jadłaś zbyt kalorycznego lub zbyt tłustego. Wybierz mądrze, my ci pomożemy jak tylko masz jakieś pytania to wal śmiało  

Pasek wagi

A ja nie polecam diety z automatu z Vitalia :-)  efekty marne cwiczenia tylko spalaja powoli bez efektu ladnej sylwetki bo spadek tylko wagi to dla mnie za malo,,,, polecam stronke zapytajtrenera.pl,,,ja od piatku oddaje sie w ich rece  a w sumie jego,,mistrza kulturystki w Polsce,,czekam na rozpiske dobrana tylko dla mnie i treningi na ladna sylwetke :-)

Pasek wagi

sposob na przestawienie....jedz przed lustrem-nago!!!

Pasek wagi

Moj trener to Michal Karmowski jest duzo filmikow na Yt o diecie tez opowiada jak co dlaczego

Pasek wagi

Jedz przed lustrem nago... ja bym chyba wpadła w anoreksję ;)  A wracając do tematu: Nie ruszysz, dopóki nie skonfrontujesz się sama ze sobą. Dopóki nie staniesz przed lustrem, nie dostrzeżesz tych dobrych cech zarówno w swoim wyglądzie (taak, już na dzień dzisiejszy) jak i w tym, co odkopiesz po przejściu przez dietę. Pogadaj przede wszystkim z mężem i postaw sprawę jasno. Nazwij wszystkie brzydkie rzeczy po imieniu. VItalia vitalią, ale najsampierw wsparcie najbliższych. Dieta i ćwiczenia to jedno, a nastawienie psychiczne i motywacja to drugie.

Pasek wagi

Problem masz zdecydowanie w głowie, nie w ciele. To tam zaczynają się Twoje nadprogramowe kilogramy. Wiesz co Ci polecam? Stronę wilczogłodna.pl - może nie chorujesz na bulimię czy kompulsy, ale mechanizm w Twojej głowie jest chyba podobny, bo piszesz, że poddajesz się w jednej chwili. W szczególności polecam kilka ostatnich wpisów, bo są o tym, że to wszystko siedzi w mózgu. I wiesz co? Po prostu WALCZ! Znajdź tutaj kobiety, które mają podobne problemy do Twoich i motywujcie się wzajemnie! I wiesz co? Jeśli będziesz wiedziała, że zaraz się złamiesz, że nie wytrzymasz i ruszysz do lodówki załóż tutaj temat lub napisz do kogoś na priv(zapraszam jeśli chcesz) i wylej z siebie wszystko co Ci siedzi na sercu i przyznaj się nie tylko przed sobą, ale przed całą naszą społecznością, że za chwilę zjesz paczkę ciastek, która przed Tobą leży. NIE JESTEŚ SAMA. Z doświadczenia wiem, że możliwość zwrócenia się do kogoś w chwili słabości pomaga najbardziej. 

Więc co teraz? DO DZIEŁA! 

Witam Was dziewczyny, czy ktoras z Was miala stycznosc z napojami likopenowymi.Macie jeakies doswiadczenia?Warto kupic?Bo potrzebuje wsparcia zeby przestc brac kortyzol, sama swiadomosc mnie przeraza.Pozdrawiam.

po pierwsze pokochaj siebie :) banal, ale dziala. mowiac "pokochaj" mam na mysli nie tylko cialo, ale ogolnie - uswiadom sobie swoje zalety, jak jestes fajna dziewczyna i kochaj siebie i rozpieszczaj :)  

po drugie znajdz sobie jakas nowa fajna pasje (nie koniecznie zwiazana z ruchem badz dieta) - to ci da pozytywan energie i sile do zycia i podejmowania wysilkow na roznych frontach :)

po trzecie - jesli to mozliwe znajdz sobie kampana w realu do jakiejs aktywnosci fizycznej i zdrowszego odzywiania. jesli to nierealne - moze zapisz sie na jakis sport grupowy? tak bys sie mobilizowala od innych. ponoc cross-fity daja wielkiego kopa. a jesli to niemozliwe, to chwal sie tutaj drobnymi postepami i czerp sile z pochwal i zachet od nas :)

no i po czwarte - z tym pozytywnym nastawieniem i nowa energia zacznij poprawiac swoja diete - po kroczku - eliminuj zle nawyki, wprowadzaj kilka dobrych. i wprowadz sobie cele posrednie - latwiej mobilizuja.

Alternatywna propozycja - wyjedz na 2-3 tygodniowe wczasy odchudzajace. Nie wazne ile tam schudniesz, ale - otoczona przychylna atmosfera i ludzmi z podobnymi wyzwaniami - wpoisz w siebie nowe nawyki ruchowe i zywieniowe, ktore potem bedzie Ci latwiej kontynuowac samodzielnie w domu.

Powodzenia! Usmiech na twarz, oczy ku sloncu i do dziela :)

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.