Temat: Uzależnienie od słodyczy

Moje uzależnienie od słodyczy wygrywa ze mną, moją silną wolą, kompleksami... Po prostu ze wszystkim... Nie wiem już co mam zrobić, czego próbować jak odzwyczaić się od słodyczy... Po prostu nie potrafię z nich zrezygnować... Nie dam sobie wmówić, że to nie jest uzależnienie tylko zwyczajne łakomstwo... Dla mnie zwykła czekolada jest jak batonik, a te duże zjadam w ciągu godziny, kiedy wpadam w trans jedzenia nic się dla mnie nie liczy, szukam w domu po szafkach i kątach chociaż i tak wiem, że nie znajdę nic słodkiego. Doskonale wiem, że to słodycze doprowadziły do tego jak teraz wyglądam, ale ja nie potrafię już sama nie mam pojęcia co zrobić by się od nich odzwyczaić. Kiedy zaczynam jeść słodycze nie mogę przestać... Wpadam w ciąg tak jak alkoholik z wódką... Dodatkowo mam zero wsparcia ze strony bliskich. Każdy się śmieje, że jestem tłusta i spasiona chociaż to ja jestem najszczuplejsza w domu, mama ma w dupie moje prośby by nie kupowała słodyczy, sama waży ponad 100 kilo, ale kiedy ją proszę byśmy razem zrobiły coś ze swoim zdrowiem i tuszą to obraca to w żart, śmieje się i wytyka mi, że przytyłam i wyglądam prawie jak ona... Nie wiem co robić jestem bezsilna. Na prawdę już nie umiem z tym walczyć... Jest może ktoś z podobnym problemem lub ktoś kto z czymś takim się uporał?

Zrób matce na złość i schudnij , niech to będzie Twoja motywacją , jesli nie potrafisz znaleźć innej.

Ty nie patrz na mame tylko skup sie na sobie ! odchudzasz sie dla siebie, po to aby byc pewniejsza siebie, aby lepiej sie czuc w swoim siebie, aby byc coraz lepsza wersja siebie. skoro nie potrafisz zrezygnowac calkowicie ze slodyczy to wyznacz sobie jakis limit -niech to bedzie np. jedna slodka rzecz dziennie (zamiast kupnych ciastek i batonow proponuje zdrowsze zamienniki -rzadek gorzkiej czekolady /batonik musli /ciastka owsiane /nalesnik z twarogiem i musem owoccowym /jogurt +garstka bakalii). odchudzanie wcale nie musi byc katorga i meka. bedac na diecie rowniez mozna smacznie jesc. zepnij poslady i dzialaj !:p nie tlumacz sie otyla mama czy uzaleznieniem od slodyczy. wszystko jest w Twoich rekach. trzymam za Ciebie kciuki !:)

Sprobuj znalezc jakies zdrowsze slodkie zamienniki,batoniki musli,razowe nalesniki z owocami, czipsy z suszonych owocow,rodzynki lub morele.teraz sa truskawki i inne owoce,moze salatki owocowe...dodaj troche musli czy granoli...wiem jak to ciezko...sama jestem uzalezniona od slodyczy,to moj najgorszy nalog,caly czas walcze,aczkolwiek latwo nie jest i czasem zjadam cos zakazanego,a niekiedy tez poplyne na maxa.jestesmy tylko ludzmi.

Bedzie ciezko wyeliminowac slodkie z zycia,o ile wogole dasz rade to zrobic.Najwazniejsze to zachowac jakis umiar...

Przykre jest to ze wlasna matka tak traktuje ciebie i zamiast wspierac cie w walce o zdrowie,lepszy wyglad i samopoczucie,jeszcze dodatkowo cie doluje.Pokaz calej rodzinie ze mozna,ze sama dasz rade,a im kopary opadna jak zobacza twoja przemiane.

Nie poddawaj sie,trzymam kciuki:)

Pasek wagi

W ogóle nie kupuj nic słodkiego, co jest duże i nie może być zjedzone "na raz" (czekolada, ciasteczka itp.). Jak będziesz musiała coś zjeść, zjedz batonik czy czekoladkę pakowaną pojedynczo.

Jeśli naprawdę nie da się dogadać z mamą, to zrób sobie jakąś osobną szafkę / reklamówkę i tam wrzucaj wszystkie słodycze kupione "dla Ciebie", bez otwierania - gdzieś, gdzie nie są na widoku i nie kuszą (i potem np. daj to komuś, poczęstuj gości, ważne, żebyś nie zużyła tego na zjedzenie samej). Proponowałabym też użyć jako argumentu wobec mamy właśnie tego - że nawet, jeśli kupi Ci słodycze, to i tak ich nie zjesz, tylko dasz komuś. Może to do niej trafi.

Edit: I jeszcze jedna kwestia. Jeśli Twoja rodzina kupuje słodycze dla siebie, po prostu ich nie jedz. Jasne, lepiej byłoby, żeby cała rodzina jednolicie wspierała się przy odchudzaniu, ale często tak nie jest i nie zmusisz wszystkich do jedzenia zdrowo tylko dlatego, że Ty tak jesz. Naucz się to ignorować i trzymać się swojej diety, niezależnie od tego, co jedzą ludzie dookoła Ciebie. Pokusy będą zawsze, a tak szybciej zaczniesz sobie z nimi radzić.

Nas tu więcej takich, ale gdy rozsądnie będziesz się odżywiać,  coraz rzadziej będziesz sięgać po słodyczy.Jesz regularnie, dostarczasz sobie odpowiednią porcję białka,  jesz owoce i warzywa, pijesz dużo wody? A więc zaczynaj, zawalcz.Trzymam kciuki:)

Pasek wagi

Ja tak mam, dwie duze tabliczki czekolady na raz to dla mnie nic. Cale opakowanie ptasiego mleczka to wręcz mało. Troche sie to uspokoiło po tym jak zaczełam jesc bardzo duzo warzyw, przestałam jeść pieczywo bo mam alergie, ale widzę ze zjedzenie czegokolwiek z białej mąki powodowało i nadal powoduje napad na słodkie. W mojej diecie dominują warzywa, jem ich naprawde mase, Pieczone, surowe, w formie surówek czy zup nieważne. Najgorsze byly pierwsze dni. Ale chodzilam po domu i mowilam sama do siebie :nie jem slodyczy, nie jem slodyczy" A jak pomyslałam o tym, że zaraz nie wytrzymam to bralam kilka glebokich wdechów, pytalam sama siebie czy naprawde chce to zjeść jesli odp nadal byla twierdząca to wlączalam sobie  post jeden dziewczyny z instagrama która schudła wlasnie tyle ile ja bym chciala i uzyskala wlasnie takie wymiary jak ja bym chciala, a startowala  z tego samego poziomu. I czytałam że nie jadla w ogole slodyczy. Wtedy mowilam sobie tez chce to osiągnąć, nie zjem. I nie jadlam :D

Jak mam mega ochote na slodkie to jem omlet z lyzeczką dżemu, omleta nie dosładzam niczym. Wafle ryzowe z maslem orzechowym i bananem albo kilka daktyli. teraz gdy jest sezon na owoce to truskawki, lub koktajl z truskawek i jogurtu naturalnego, czereśnie i oczywisćie arbuzy. Pije bardzo duzo wody. Rano i czasem wieczorem gdy mam ochotę na jedzenie rozpuszczam sobie lyzeczkę Colon C i zapijam wodą to daje uczucie mega nasycenia. A jak już kręcę się i sama nie wiem co mój mózg chce to kroje marchewke w słupki i tak chrupię aż oszukam mózg.

Pasek wagi

Mówiąc szczerze wiem dokładnie co czujesz. Sama miałam (i nie ukrywam, że czasami mam) bardzo podobnie. Za każdym razem kiedy próbowałam nie jeść słodyczy to zawsze coś stawało na drodze. Szczególnie kiedy np. wracałam z pracy i w drodze powrotniej wpadałam do sklepu po jakiś drobiazg. Któregoś dnia pomyślałam sobie, że zacznę od małych króków. Na kalendarzu narysowałam sobie tabelkę w której codziennie zaznaczałam ptaszkiem czy zjadłam coś słodkiego czy nie. Założyłam sobie plan tygodniowy i postawiłam a cel, że jesli uda mi się wytrzymać pierwszy tydzień, potem kolejny i kolejny to po miesiącu sprawię sobie jakąś przyjemnośc (fajne ciuchowe zakupy:)). Znając siebie nie zakładałam, że wytrzymam cały miesiąc na czysto, dlatego załozyłam sobie 4 słabości. I za każdym razem kiedy gdzieś zgrzeszyłam to traktowałam to jako słabość. 

Po 3 dniach które nie były łatwe doszłam do wniosku, że słodycze aż tak bardzo mnie nie kręcą! Wszystko zaczęło smakować mi w zupełnie inny sposób (szczególnie owoce zyskały na smaku). Teraz kiedy idę do sklepu i po pracy jestem głodna i mam ochotę na coś słodkiego to albo staram się o jakiegoś owoca albo po prostu coś do picia (nie ukrywam, że zdarza mi sie jakaś cola light ale tak czy tak lepsze to od tabliczki czekolady). 

Żeby nie było, że nie mam słodyczy w domu, to mój facet jest ogromnym łasuchem i szuflada słodyczowa codziennie jest pełnia, niezliczonej ilości czekolad batoników itp. Nie powiem, że jestem kompletnie wyleczona ale z codziennego jedzenia słodyczy poradziłam sobie na tyle, że ograniczyłam ich jedzenie do 1-2 razy w tygodniu (w ilościach o wiele mniejszych niż było to wcześniej, bo teraż po pasku czekolady albo np. snicersie jestem tak zasłodzona, że  masakra:)).

Dasz radę! Zawsze przed zjedzeniem czegoś słodkiego daj sobie dosłownie minutę i zastanów sie czy większą przyjemność to Ci sprawi przez 2-3 minuty czy nowa kiecka czy inne wyzwanie? (jeśli już zdecydujesz, że chcesz to zjeść to zrób z tego celebracje i jedz powoli a nie gdzieś tam na szybko żeby nikt nie widział:)

Pasek wagi

przede wszystkim zacznij jeść weglowodany zlozone: platki owsiane, grube kasze, ciemny ryz i ciemne zytnie pieczywo. Weglowodany zlozone w przeciwieństwie do  (prostych) slodyczy, nie powodują gwałtownego skoku cukru we krwi ale uwalniają go stopniowo. Kiedy szybko skacze cukier, po chwili gwałtownie jego poziom spada a Ty nadal masz cheć na słodkosci. Polecam zakupić w aptece chrom organiczny - pomaga unormować poziom weglowodanow i zniwelować cheć na słodkie. Do owsianki polecam dorzucić banana, jest słodki a posiada sporo wartości. Zamień slodycze na owoce ale nie wiecej jak 2, 3 porcje na dzien. Porcja to np. Banan, jabłko szklanka truskawek, dwie mandarynki. Pierwsze dni nie bedą łatwe, organizm musi sie przyzyczaić. Ale potem wejdzie Ci to w nawyk. Odzywiaj sie zdrowo i schudnij dla siebie -  nie patrz na otyłą matke! Kazdy jest kowalem własnego losu. Powodzenia! 

A może masz candidę?

https://www.youtube.com/watch?v=AgEZto_2sYk

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.