Temat: Wróciłam posmęcić:-(

Kolejne lato ja coraz większa. Nie ma co włożyć, ludzie się gapią gdy idziesz ulicą w krótkich spodenkach bo tak tyłek zapocil się już w długich spodniach, że ubranie krótkich i wystawienie slonich nog 73cm staje się koniecznością. Motywacji zero waga obecna 93kg 166cm wzrostu. Rok temu w tym samym czasie 76kg :-( jutro badania w celu wykluczenia tarczycy itd. Chłopak zaciąga mnie na silownie ale nie ja idę bo zero chęci, bo lato, bo obecnie bez pracy i nie będzie na kolejny karnet, na paliwo itd. Co robić ludzie. Da się jakoś na siłę zmusic się do diety? Jak nie po dobroci to jakimś sposobem... Nie podoba mi się to co widzę ale nie mam sił ruszyć zadu bo nawet spacer mnie męczy a słodycze i lody tak smakują:-( pomocy. Pozdrawiam wasz smęcący eukaliptus.

Pasek wagi

nic sie samo nie zrobi bez konkretnej motywacji. Motywacja jest siła napedową. Najwidoczniej nie uwazasz, ze jest z Toba bardzo źle, skoro nadal zajadasz sie lodami. Porób sobie fotki w bieliznie, porozwieszaj w mieszkaniu,zwłaszcza na lodówce.Nos w torebce, jak Cie najdzie ochota na zakupach na słodkie, no i zacznij jeśc mniej, bardziej odzywczo, mniej smieciowo

Pasek wagi

Jeśli nie motywuje Cię Twój widok w lustrze w tak młodym wieku, to Tobie nic już nie pomoże. Niektórzy po prostu całe życie są grubi.

Zero checi bo lato ? To zobaczysz jak przyjdą jeszcze większe upały i będziesz sapała jak lokomotywa. Bo za gorąco, bo nie będziesz dała rady się ruszyć, a pot będzie z Ciebie sie lał strumieniami. Zresztą jak Ci sie nie chce to po co smęcisz ? Siedz i jedz dalej lody, a pozniej płacz jak przebijesz 100 kg i obwiniaj o to tarczyce, i inne choroby. Na vitalii na forum jest dużo dziewczyn, które nawet mają hashimoto i chudną, bo walczą. A Ty masz wszystko w dupie. Skoro Twoj własny facet nie jest w stanie Cie zmotywowac to jak Cie maja obcy zmotywowac ? Obcych codziennie mijasz na ulicy i widzisz jak spogladaja na grube osoby. Zaraz bedzie jesien to nie bedziesz miala motywacji bo depresja, bo liscie spadaja, bo deszcz pada. W zime nie bo mróz i gorąca czekolada, na wiosne nie bo śnieg się topi, a na kolejne lato nie bo już 110 kg na pasku i znowu gorąco. 

Pasek wagi

z takim podejściem "Da się jakoś na siłę zmusic się do diety" nic nie osiągniesz, dlaczego na siłę? musisz faktycznie chcieć zmian a nie robić coś wbrew sobie. 

Skoro przeszkadza Ci to jak wglądasz i ze szybko się meczysz to czemu zamiast się użalać nad sobą nie weźmiesz się siebie, nie zaczniesz zdrowo odżywiać i wprowadzać jakaś aktywność? Dla siebie i dla swojego zdrowia? 

Jak wygląda teraz Twoje odżywianie?

Pasek wagi

. Ważę 71 kg i mam Twój wzrost a jestem załamana. Współczuję Ci wagi ponad 90 kg...ale innej rady jak OGARNĄĆ SIĘ W KOŃCU NIE MAM , bo w następne lato będziesz ważyć ze 100 kg:/. 

Oj Eukaliptusku, na karnet Cię nie stać ale na lody już tak? Poza tym módl się aby wzrost wagi był spowodowany obżeraniem się a nie problemami z tarczycą, bo jeżeli to drugie, to nawet jak uregulujesz hormony, to kilogramy same nie znikną, a aby je stracić to będziesz musiała włożyć 4x tyle pracy co w sytuacji gdy z tarczycą jest ok. 

Mi się w tarczycę wierzyć nie chce, bo schudłaś już raz dosyć sporo, jeśli jednak coś Ci tam wyjdzie to zwrócę honor. Tyjesz przez własne lenistwo i obżeranie się przy czym popełniasz najgorszy błąd grubego człowieka, który chce być szczupły ale nie sam z siebie - wymyślasz masę wymówek pod każdym aspektem. Na dietetyka nie stać, na siłownię nie stać ale codziennie te tony żarcia same się nie kupują, pogoda też nie taka. Pogoda przez cały rok ma swoje minusy, tak sobie można ciągnąć w nieskończoność. Tyjesz szybko, miesiąc temu ważyłaś 92 kg, teraz już 93 kg. O pół roku temu już nawet nie wspomnę. Jeśli to Ci nie ogarnia tyłka to nie ma już ratunku, życie.

Edit: To ten Twój chłopak od kebsów czy jakiś nowy, bo już się gubię?

sportowa.swinia napisał(a):

z takim podejściem "Da się jakoś na siłę zmusic się do diety" nic nie osiągniesz, dlaczego na siłę? musisz faktycznie chcieć zmian a nie robić coś wbrew sobie. Skoro przeszkadza Ci to jak wglądasz i ze szybko się meczysz to czemu zamiast się użalać nad sobą nie weźmiesz się siebie, nie zaczniesz zdrowo odżywiać i wprowadzać jakaś aktywność? Dla siebie i dla swojego zdrowia? Jak wygląda teraz Twoje odżywianie?

Rano przed pracą okolo 5 śniadanie najczęściej bułka z czymś lub jaja na twardo 2 z łyżka majonezu lub bułka i frankfuterki ze 3

Około 8/9 w pracy kanapka z piersią z kurczaka

10/11 zupa taka jaką aktualnie gotujemy w pracy( porcja : talerz obiadowy)

13/14 drugie danie: ziemniaki 200g, surówka i kotlet 110g lub sztuka jakiegoś mięsa tez około 110g w zależności co akurat gotujemy

W domu się zaczyna: jakiś lód 2 gałki lub czekolada albo słodki serek

Na kolacje jem najgorzej czasem fast food, kanapki, omlet itp plus przekąski wieczorem do tv :-/ słonecznik lub chrupki

Obecnie nie pracuje dzisiaj zjadlam półtora bułki wiejskiej z twarogiem półtłustym ze szczypiorkiem na sniadanie, potem 2 gałki lodów jagodowych i 2 domowe kawy mrożone ze slodzikiem. Teraz szykuję leczo z kiełbasą... Pozniej nie wiem.

Pasek wagi

Nawet to Cię nie motywuje?

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.