Temat: 1000 kalorii na napadzie...

Cześć, po drugim dniu mojej diety dopadł mnie niekontrolowany napad. Zjadłam 2 plasterki szynki, 3 małe Snickersy i 1/4 słoika Nutelli. Co mam teraz zrobić? Jak te napady zniwelować? I czy mam dzisiaj jeść normalnie, czy lepiej będzie odpuścić sobie kolację?

Nie mam problemow z napadami, ale jakbym miala nutelle w domu, to chyba tez bym podjadala, bo po prostu lubie slodkie :D Po prostu nie trzymaj w domu tego do czego tak bardzo Cie ciagnie, bo to takie utrudnianie sobie na wlasne zyczenie.

Niekoniecznie ciagnie Cie do tego bo cos jest nie tak w diecie... Czesto po prostu glowa sie nie przestawia. Jak wciagalas slodycze to mogą kusic bez znaczenia czy sie zdrowo odzywiasz czy moze czegos Ci tam w diecie brakuje. Niekoniecznie to ten glod fizyczny a wlasnie psychiczny 

be.fit.2015 napisał(a):

ja polecam nie trzymać nutelli w domu. U mnie tak samo się to kończy :D , ale odkryłam "fit" nutellę która ma 3x mniej kalorii- 1 awokado, kakao tak ze 2 płaskie łyżki, ale możesz dodać mniej i potem najwyżej dołożyć więcej, a do tego miód do smaku,  blendujesz i prawie nie ma różnicy z oryginałem :D

Dziękuję za ten przepis, bo po prostu nie umiem obyć się bez Nutelli :P

loneeeelynight napisał(a):

be.fit.2015 napisał(a):

ja polecam nie trzymać nutelli w domu. U mnie tak samo się to kończy :D , ale odkryłam "fit" nutellę która ma 3x mniej kalorii- 1 awokado, kakao tak ze 2 płaskie łyżki, ale możesz dodać mniej i potem najwyżej dołożyć więcej, a do tego miód do smaku,  blendujesz i prawie nie ma różnicy z oryginałem :D
Dziękuję za ten przepis, bo po prostu nie umiem obyć się bez Nutelli :P

Czyli zaden napad tylko uzaleznienie od cukru. 

Zdaję sobie z tego sprawę, tylko nie wiem, jak ten cukier wykluczać. Lepiej obciąć od razu do zera, czy stopniowo?

Ja na diecie vitalii nie mialam zadnych checi czy napadow, posilki sa dobrze zbilansowane, przerwy miedzy posilkami zawsze takie same. I nigdy nie bylo tak, zeby dopadl mnie niekontrolowany glod czy apetyt. 

Ale rowniez polecam: Nie miec niczego slodkiego w domu, niczego. Zadnej nutelli, czekolady, snickersow i innych batonikow. A jak juz ci sie zachce cos slodkiego, to wziac 3, 4 albo 5 suszonych daktyli, sliwek albo fig. Zjesc swiadomie a nie wpychajac, czyli powoli, zrobic sobie do tego kawe czy herbate nieslodzona, i sie delektowac. 

Osobiscie polecam daktyle, bo sa slodziutkie. I czasami mam w domu jeszcze czekolade 70%. Po jednej kosteczce moj apetyt na cos czekoladowego jest zaspokojony. 

A moim zdaniem jedzenie nie ma tu nic do rzeczy skoro ona je 1800 i jest na diecie dopiero drugi dzień. Tu nie ma mowy o głodówce raczej.

Stawiam na napięcie i stres spowodowane mówieniem sobie, że się odchudzasz, że od dziś wszystko się zmieni, bo pewnych rzeczy już jeść nie możesz. To powoduje ciśnienia, że pewne produktów są zakazane i stąd podświadomy pociąg do nich i rzucanie się na nie. Trzeba zmienić podejście.

Skoro lubisz nutellę nie widzę powodu dla którego nie miałabyś zjeść sobie np. na śniadanie czy kolację chleba z nutellą.

Pasek wagi

roogirl napisał(a):

Skoro lubisz nutellę nie widzę powodu dla którego nie miałabyś zjeść sobie np. na śniadanie czy kolację chleba z nutellą.

Ja też nie rozumiem. Np dwie kromki chleba ok 220 kcal+ łyżka nutelli ok 130 kcal+ 100 g twarożku -110 kcal wychodzi ok 450 kcal czyli już jakieś sensowne śniadanie, a nie będziesz się rzucać na to w ciągu dnia.

napad:D Ty po prostu więcej zjadłaś, a nie miałaś napad...

beatrx napisał(a):

napad:D Ty po prostu więcej zjadłaś, a nie miałaś napad...

To był napad, bo obżerałam się, jak głupia. Nie umiałam przestać, po prostu nie zjadłam aż tak dużo, zanim się "skapnęłam".

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.