Temat: 1500 kalorii i nie chudnę :-(

Od kilku dni jestem na diecie 1500 kalorii. Korzystam z gotowych jadłospisów (od dietetyków), oraz układam je sobie pod siebie (to co lubię, do czego mam dostęp) oraz korzystam z kalkulatora kalorii i nie przekraczam dziennie 1500 kalorii. Ale..... niestety nie chudnę. Wręcz przeciwnie. Na wadze w ciągu 24 godzin potrafi pokazać się nawet 1 kg na plusie. Nie wiem dlaczego i nie wiem skąd? :-(

W ogóle nie rozumiesz co do Ciebie piszą. Chodzi  głównie o to, że jedząc poniżej swojego zapotrzebowania w końcu twój organizm nie wytrzyma i tak rzucisz się na jedzenie i tak. A jedząc 2000kcal zdrowych posiłków i tak schudniesz i nadal to będzie zdrowy styl żywienia ale dopasowany konkretnie do Ciebie. Jak tak nie potrafisz zrozumieć to się nauczysz na własnych błędach. 

układając sobie sama dietę pod swoje smaki możliwe ze niedostarczasz wszystkich niezbędnych składników odżywczych, wiec czy zmniejszysz czy zwiększysz kaloryczność potraw, waga może sie nie zmieniać bo organizm bierze to za kryzys, wiec sie trochę wyłącza a to spowoduje ze chcąc później wrócić do normalnego jedzenie jojo będzie duuuuzeee...

Herkel napisał(a):

Po prostu do tej pory jadłam niezdrowo. Przyznaję się. Jadłam tylko śniadanie, potem długo, długo nic, a potem po powrocie z pracy do domu: rzucałam się na duże i niezdrowe porcje jedzenia. A wieczorny głód zajadałam chipsami i innymi przekąskami. Dlatego teraz postanowiłam, że zmienię swój tryb żywienia na inny styl. Po prostu to będzie bardziej styl żywienia niż dieta. I chciałabym, żeby tak zostało. Wątpię, żebym musiała obcinać kalorie w diecie, ponieważ jak żyję, to jeszcze nigdy nie ważyłam mniej niż 80 kg (już jako dorosła).Więc nie wiem, czy nagle w wieku lat 30, po kilku latach diety udałoby mi się dojść nawet do 75-80 kg. Hehe.Dla mnie naprawdę będzie sukcesem i mianą jakości życia, jeśli będę ważyć 85-90 kg. Choć wy możecie tego nie zrozumieć... :-(

No to teraz posłuchaj, kobieto, co ci napiszę, i dobrze to przemyśl.

Byłam kiedyś otyła, jadłam kompulsywnie, potem miałam epizody bulimii. Ważyłam duuużo więcej niż obecnie (pasek), byłam otyła (tak, otyła, nie chodzi o nadwagę). Też chciałam szybko schudnąć, obcinałam kalorie, jadłam mało tłuszczów. A powiem ci, że zaczynałam z "niewinnej" nadwagi (75 przy 170 cm). Gigantyczne jo-jo, napady i depresja. Nienawiść do siebie, płacz i zamykanie się w sobie. Każdego dnia obiecałam sobie, że zacznę od nowa. Że nie chce być gruba i nieszczęśliwa. Też jadłam śniadanie, potem nic (przecie trzeba ograniczać kcal, nie?), a wieczorem rzucałam się na jedzenie.

Posłuchaj: to nie działa. Duża nadwaga i otyłość nie biorą się z powietrza (oczywiście jeśli jesteś zdrowa). Plus dla ciebie, że przyznajesz, że masz problem i jesz źle.

Skup się na zbilansowaniu diety, nie chudnięciu. Po prostu przestań jeść chaotycznie, ale nie jedz z zegarkiem w ręku. NIE MUSISZ jeść 5 mniejszych posiłków. Dietę dostosuj do trybu życia, nie odwrotnie, bo tylko będziesz się stresować (stres utrudnia odchudzanie).

Nie bój się, że po przejściu na 2000 kcal przytyjesz. Może na początku nabierzesz trochę wody (bo zaczniesz jeść więcej węgli), ale po ok. tygodniu wszystko się unormuje. NIE WIERZĘ, że na 1500 nie odczuwasz głodu, skoro wcześniej jadłaś niezdrowo i dużo. To efekt placebo, wmawianie sobie, że nie jesteś głodna, żeby dostosować się psychicznie do diety.

Jak będziesz jechać poniżej zapotrzebowania, zwolnisz sobie metabolizm (nie, nie chodzi o częstostliwość srania), spalisz mięsnie (serce to też mięsień, dlatego osoby chore na ED często mają z tym problemy), rozregulujesz hormony, stracisz włosy itd.

Ja cię doskonale rozumiem, że chcesz schudnąć już, teraz, natychmiast. Jesz "zdrowo)" (1500 kcal), ale dla ciebie ta dawka jest zbyt niska. 1500 to powinnam jeść ja, bez żadnej aktywności fizycznej, leżąc i pachnąc (gdybym chciała schudnąć).

Przemyśl to sobie na spokojnie. Usiądź z kartką i długopisem, utwórz plan działania (np. pierwszy tydzień, dieta 2000 kcal (jak już musisz liczyć) - i obserwuj efekty). Podziel te kalorie na tyle posiłków, ile dasz radę zjeść. Nie musisz jeść dużych objętościowo porcji, wystarczy podbić zdrowe tłusczcze (orzechy, tłuste ryby - wędzona makrela, mniam!, możesz sobie kupić tran (omega-3, działa świetnie na włosy i skórę no i NERWY), łykaj sobie olej z wiesiołka (dobry na hormony, wyciszysz się). Jak w domu chcesz podjadać, jedz popcorn (taki domowy, może być z solą).

Ale najważniejsze: rób to rozsądnie. Daj sobie czas. nie przytyłaś do takiej wagi w miesiąc, nie zrzucisz jej szybko. Pamiętaj, że nawet jak schudniesz 10 kg w 2 tygodnie, to skóra nie zdąży się ściągnąć i będziesz miała nieestetyczne zwisy. I nie, nie da się ich wymasować, tylko operacja. Dlatego zastanów się raz jeszcze, ustal sobie nowy limit kcal, znajdź jakąś grupę wsparcia dla osób 100 kg (to lepsze niż chude laski, które chcą zrzucić 2 kg).

Trzymam kciuki. :) jakbyś chciała, możesz pisać na priv. Pamiętaj - najpierw głowa, potem ciało.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.