28 marca 2012, 07:30
ja zaczynam od dzisiaj, czuję niechęć do swojego ciała. W niedzielę byłam na zakupach i z tony rzeczy w przymierzalni nie wybrałam nic. Tak piękne kolory a wszystko na mnie wygląda okropnie. Czuję się zmotywowana. Startuję.
Sok pomidorowy wypity :-)
Edytowany przez Margolciaaaa 28 marca 2012, 08:32
- Dołączył: 2006-01-02
- Miasto: Tczew
- Liczba postów: 1528
28 marca 2012, 07:33
Hejka!
Ja się dołączam.U mnie dzisiaj 5 dzień I FAZY:-)
28 marca 2012, 07:37
Dzięki za wpis. Cel mamy bardzo zbliżony, W takim razie niech się dzieje i niech nam się uda :-)
- Dołączył: 2006-01-02
- Miasto: Tczew
- Liczba postów: 1528
28 marca 2012, 07:41
Uda się napewno:- Ja w to wierzę. Miała swoje wzloty i upadki tutaj na Vitalii, ale teraz już musi się udać:-)
Po trzech dniach już zauważyłam, że jestem lżejsza, ale na razie się nie ważę - dopiero w sobotę jak minie tydzień.
28 marca 2012, 07:44
http://vitalia.pl/forum1,273691,162_Minus-30-kg-i-wiecej-kto-sie-przylaczy.html#post_12240511
może dołączycie do nas? też własnie zaczełysmy SB
28 marca 2012, 07:45
Ja też zaczynałam ostatnio kilka razy ale nie trzymając się żadnej diety a niestety tak się nie da - rygor musi być!
28 marca 2012, 07:49
powiem szczerze, że wolałabym tu zostać, bo Wasz wątek ciągnie się już chyba od kilku miesięcy a tu zaczynamy od teraz... oczywiście będę do Was zaglądać, dzięki za wpis
28 marca 2012, 07:54
nie ma sprawy ja również do Ciebie będe zaglądała
a masz juz jakieś doświadczenia z SB?
28 marca 2012, 08:29
dziewczynki,
wspierajcie się, ale pamiętajcie o regulaminie
- nie piszemy post pod postem - macie opcję edycji tekstu
- autorkę tematu dodatkowo proszę o usunięcie capslocka z pierwszego postu i tytułu wątku - to również łamanie regulaminu
Pozdrawiam! I życzę zapału do odchudzania zawsze takiego, jak pierwszego dnia
28 marca 2012, 08:30
tak kilka lat temu, byłam na tej diecie i moja teściowa też. Ja zrzuciłam około 8-10 kg a teściowa chyba 14 kg. Potem czas na dziecko (ciąża, karmienie), zupki dla córeczki spowodowały że waga wrócił ale diety nie wspominam źle. Nawet mój mąż przy mnie siłą rzeczy chudł. Damy radę, musimy, choć drożdżówki rano w sklepie do mnie krzyczały: zjedz mnie!
Ja jem wg książek, których jestem posiadaczką, aktualnie wg SB Turbo.
na ta chwile się trzymam, jest drugi dzień i nie myślę o innym jedzeniu, choć pokusa sushi była dzisiaj wielka. Wczoraj zjadłam na obiad dorsza grillowanego, a na kolację makrelę z kleksem majonezu light i ogórki małosolne. Na wadze dzisiaj 0.3 mniej niż wczoraj ale to nieodczuwalny dla organizmu początek.
Edytowany przez Margolciaaaa 29 marca 2012, 12:55