- Dołączył: 2009-10-15
- Miasto: FRANKFURT
- Liczba postów: 1220
30 stycznia 2010, 23:36
Witajcie drogie Vitalijki, jestem na forum od niedawna, i juz sie przymierzalam kilka razy do podjecia walki z moim sadelkiem, ale jakos takos, braklo mi motywacji.
Coz, wchodze sobie 3 dni temu na wage... i SZOK!!! 6 kg od swiat!!!
Pomyslalam sobie-TO OZNACZA WOJNE 
Polecialam do ksiegarni, uzbroilam sie w ksiazki dr.Dukana, i postanowilam sobie, ze nie poddam sie bez walki, i ze tego lata chce zalozyc bikini 
Zakładam swój wątek, żeby mieć troszeczkę miejsca wśród Was, żeby widzieć swoje osiągnięcia, żeby móc czerpać siłę z Waszych doświadczeń oraz z Waszego wsparcia, mam cichą nadzieję 
Tak wiec zapraszam wszystkich chetnych do wspolnego dukania 
14 lutego 2010, 08:41
muszę się przyznać że wczoraj nagrzeszyłam i to bardzo.Była porcja frytek wstyd mi ale nie mogłam się powstrzymać,kawałek chleba(piętka)i 2 wafelki suchę od córci.Ale tak pozatym było ok.Woda wypita
Dziewczyny kupiłam sobie hula hop ale ja tym nie potrafię kręcić jak narazie ląduję na ziemi.
- Dołączył: 2010-02-01
- Miasto: Misiolandia
- Liczba postów: 6442
14 lutego 2010, 09:26
> muszę się przyznać że wczoraj nagrzeszyłam i to
> bardzo.Była porcja frytek wstyd mi ale nie mogłam
> się powstrzymać,kawałek chleba(piętka)i 2 wafelki
> suchę od córci.Ale tak pozatym było ok.Woda wypita
> Dziewczyny kupiłam sobie hula hop ale ja tym nie
> potrafię kręcić jak narazie ląduję na ziemi.
u mnie tez laduje na ziemi, bo nie mam wciecia w talii, a tylko brzuch, wiec na razie moj hola hop czeka na mnie
dziendoberek
waga powolutku spada, dieta pasuje, ale te sprawy kibelkowe czasem mnie mecza, raz jest rewelacja, a raz meczarnia, i nie zalezy to czy jem warzywa czy nie, duzo pije, dietka fajna, ale boje sie ze bede miala jakies choroby odbytu, jak tak dalej bedzie, bo ile mozna znosic ten bol, no to sie wyzalilam
a jak u was dietkowanie weekendowe
Edytowany przez natusia78 14 lutego 2010, 09:27
14 lutego 2010, 10:05
Hej:) Ja też posiadam hula hop - od jakichś 3 lat. Wtedy zaczęłam naukę kręcenia:) Nie było łatwo. Początkowo cały czas mi spadało. W ogóle nie potrafiłam kręcić. Bardziej męczyłam się od ciągłego schylania niż poruszania biodrami. Zrobiły mi się nawet wielkie siniaki na kościach biodrowych (które wtedy jeszcze były widoczne:). Ale nie poddawałam się i po prostu w pewnym momencie kółeczko zaczęło się kręcić. Jak już załapałam, to było dobrze. Potrafiłam kręcić nawet 1 h dziennie:)
14 lutego 2010, 10:06
U mnie dietetycznie weekend mija na szczęście w porządku. Nie mam czasu na jedzenie:( Myszko, zrobiłaś mi ochotę na frytki:)
14 lutego 2010, 10:18
Myszko,
> zrobiłaś mi ochotę na frytki:)
przepraszam
14 lutego 2010, 10:27
Nie ma za co:) Życie stawia przed nami wiele pokus. Trzeba umieć nad sobą panować i im nie ulegać:) Szkoda, że frytki są tak bardzo kaloryczne i tłuste. Bo ja mogłabym je jeść codziennie. Co prawda lubię zdrowe jedzenie, ale kilka niezdrowych rzeczy też :)
14 lutego 2010, 10:33
dzień dobry dziewczynki!
![]()
Na wstępie życzę wam
duuuuuuużo miłości z okazji tego dzisiejszego (bądź co bądź komercyjnego) święta
![]()
![]()
![]()
![]()
U mnie weekend mija jak na razie cakiem dobrze... jedynym grzeszkiem dnia wczorajszego była lampka wypitego wina
![]()
koleżanki by mi nie odpuściły. Dziś też organizujemy spotkanko - walentynkowe
![]()
ale uprzedziłam już dziewczyny, że dziś przygotuję sporo dietetycznych przystaweczek i tylko to będą ze mną szamały
a swoją drogą to chyba zaciekawiłam je dietką.. i kto wie, może i one sie na nią skuszą
14 lutego 2010, 10:34
Hihi, sekta Dukana się poszerza:)
14 lutego 2010, 10:35
A proteinowe przekąski mogą być bardzo smaczne. Jakbyś im nie powiedziała, że są dietetyczne, nie pomyślałyby, że coś jest z nimi nie tak:)