Temat: tour de równik - etapy

3, 2, 1, ... staaaaart!

 

Etapy „tour de równik”


Ruszamy z:


1.Demokratycznej Republiki Konga-1366 km.

2.Kongo-455 km

3.Gabon-500 km

4.Gwinea Równikowa-182 km

5.Ocean Atlantycki-6736 km

6.Brazylia-2094 km

7.Kolumbia-637 km

8.Ekwador-546km

9.Ocean Spokojny-11280 km

10. Kiribati-455 km

11.Ocean Spokojny-4550 km

12.Indonezja-3916 km

13.Ocean Indyjski-2360 km

14.Malediwy-364 km

15.Ocean Indyjski-3270 km

16.Somalia-182 km

17.Kenia-728 km

18.Uganda-455 km
Szefunciu !!!

Super endorfiny..Aby tak dalej.


Teoretycznie chce mi się bardzo jeździć,
ale praktycznie to......           he he he he.

Dzisiaj   10 km  =  2920 km

a teoretycznie to nawet sto.
Jak byłam piękna i młoda to jeździło się, oj jeździło.
          he he he he

Wiesinko, dla ciebie wszystko:

endorfiny na 24.07. + 24 km = 1490 km
Przejechałam dziś 30 km. Muszę zabrać się za regularne pedałowanie bo kondycja mi sie pogorszyła przez to lenistwo...

Macie krzepę dziewczątka.

Bo ja     24.08     znów  tylko   10 km 
                       =  2930 km.

Szefunciu,  jak  wyzwolić  te  endorfiny ?
Co zrobić,  by  się  chciało ?.

Lepiej, żeby ci takich przymuszonych endorfin życie oszczędziło.

Katuję się ostatnio jeżdżeniem na rowerku oglądając programy kulinarne typu Nigella, Makłowicz itp. I nawet gotuję te cuda. Ale jem mikroślady tego co gotuję :-)))))
Witam wszystkie zmierzajace na rownik....
Ja chyba juz na stałe wrociłam,
po dłuzszej przerwie nakreciłam tak:
21.07-21 km
22.07-15 km
23.07-23 km
24.07-18 km
_____________
łacznie 2233 km  
i jade nadal...........Uważajcie bo ja przejezdzam to taki podmuch robie ze mozecie pospadac z rowerów...Trzymajcie sie kierownicy
Danusiu  !!!

Witaj nareszcie Słonko.
A ten podmuch to gazy, czy trzęsienie ziemi ?
Bo nie wiem, czy pasy zapinać i kask wkładać?
Masz rację Ewuniu.

Lepiej tych endorfin nie wyzwalać w nadmiarze.
Bo w tym tygodniu jeden pacan mi ich za dużo
uwolnił.

Wiesinko.
Ja sie dzisiaj endorfinuję na całego. Od jutra bedę mieć gościa w podeszłym wieku, więc obleciałam dziś już cztery rundy po mieście z siatami bo przecież trzeba gościa po staropolsku przyjąć. Ale jak myśli, że będzie aż kapać od tłuszczu to się przeliczy ;-)
Poza tym odgruzowuję chatkę i w zasadzie jestem już zmęczona, a przede mną jeszcze roboty, że hoho.
No i rowerek - jeśli nie padnę wcześniej...

O Twoim pacanie czytałam ... nic tylko zastrzelić! Buźka.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.