- Dołączył: 2008-07-08
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 4670
29 grudnia 2008, 14:38
wiele z nas biega, często zaczyna i przestaje - bo zimno, bo pada, bo ciemno. a jakby tak biec do celu? mi się skojarzył romantyczny Paryż:) ode mnie to jakieś 1000 km, zakładając prędkość 10km/h to by było 100 godzin (6000 min) . biegając 3 razy w tygodniu po 33 min wychodzi 100 min na tydzień czyli 60 tygodni. rok ma 52 tygodnie, ale zakładając, że będziemy biegać więcej wiosną i latem to jesteśmy wstanie to zrobić, dobiec na romantycznego sylwestra 2009 do Paryża. co wy na to? ja w to wchodzę zdecydowanie:)
28 maja 2009, 08:46
na pewno sie uda - tylko oblicz, ile musisz biegac, zeby dobiec :)
28 maja 2009, 15:33
dzisiaj poszłam do parku, zaczęło padać, chociaż najpierw było piękne słoneczko. potem deszcz przeszedł, ale ja coś ochoty już nie miałam. słowem: 45 minut poszło, a tym samym:
1470 / 4530
- Dołączył: 2008-07-08
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 4670
31 maja 2009, 09:48
biene,
witaj w naszych biegowych progach:)
31 maja 2009, 16:22
obecny raport z podróży:
za: 694.81 km
pozostaje: 305.19 km
- Dołączył: 2007-09-20
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 382
31 maja 2009, 21:41
Za mną 739 km. Trochę podgoniłem (od ostatniej niedzieli do wczoraj - 7 dni - 94 km). Co znaczy urlop :-)
- Dołączył: 2007-09-20
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 382
31 maja 2009, 21:44
> biegam od dwóch tygodni, 5 razy w tygodniu,
>
nie chcę sie wymądrzać, ale na poczatek to 5 razy na tydzień to za duzo. No ale diabeł tkwi w szczegółach (dystans, tempo)
2 czerwca 2009, 09:40
hej wszystkim,
zmieniłam porę biegania na wczesnoporanną. wstałam o 5:30, śniadanko małe (płatki z wodą - podowy w pamiętniku), poćwiczyłam 45 siłowych, porozciągałam się i poszłam biegać. no i niespodzianka - skoro świt, po niewielkim jedzeniu, a nie sytym śniadaniu, tuż po siłówce - dałam radę 35 minut i czułam, że finito. wróciłam grzecznie do domu zatem, z nadzieję, że z czasem wydłużę nieco czas, ale bez przesadyzmu. czyżby zmiana pory miała taki wpływ na zmęczenie? jak biegałam koło 10 czy 12 albo 17, nie widziałam różnicy. ćwicząc od 6 - widzę znaczną.
Paryż:
przebiegłam: 1505
zostało: 4495
3 czerwca 2009, 09:55
ja znów skoro świt, więc muszę znów floadować.
od rana 40 minut - nieco lepiej, ale znów po siłówce i z małym "przed-śniadaniem", więc więcej nie cisnęłam.
Paryż: poszło 1545 / zostało 4455.
- Dołączył: 2007-09-20
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 382
8 czerwca 2009, 09:37
Na razie tragedia w zeszłym tygodniu tylko 12 km....
Za mną 750 km