Temat: Ciężkie początki

Witam wszystkich.

Zaczęłam dzisiaj  diete vitali. Mam pytanie czy to jest normalne, ze źle się  czuje?

Jestem całą zapchana i wzdęta jakbym miała zaraz pęknąć. A jeszcze nie zjadlam obiadu i kolacji....

Maratha napisał(a):

Jak jechalas tyle czasu na glodowkowych dietach no to niestety, ale teraz beda problemy i wzdecia i uczucie pelnosci sa na samym koncu listy problemow... Tak z ciekawosci - masz jeszcze okres?

Tak nigdy miesiączka mi nie zanikła

Ale wszystko przed tobą jeśli dalej będziesz tak katować organizm ... Schudnięcie to mały pikuś-w końcu można się zagłodzić nawet na szkielet, problem to zachowanie osiągniętej wagi bez robienia sobie krzywdy do końca życia. Pomyśl dzięki czemu tak naprawdę nazbierałaś nadmiarowe kg.(nie uwierzę że powodem było pieczywo i nieregularne posiłki) i jak planujesz jeść po diecie- czyli resztę życia- bo chyba nie na głodówkach? , "jedzenie w miarę normalnie" to nie jest 1000kcal...., Na twoim miejscu bała bym się że po tym co zafundowałaś sobie, nawet na realnie redukcyjnym 1700 zacznie cię dopadać jojo- które trzeba będzie przeczekać-a nie zacząć się dalej głodzić... Normalne to będzie jak zaczniesz jeść po diecie 2000-2500kcal i nie mówić że nie mieścisz...teraz jesteś zwyczajnie zagłodzona i stąd sensacje.

monjadzka napisał(a):

Nigdy nieuważałam, ze podejme tak drastyczne dzialania....a bylam tak zalamana swoim wygladem, zettylko taka nadzieje widzialam...

Byłoby super gdyby młodzi uczyli się na błędach poprzedników, niestety czasami trzeba samemu się sparzyć by czegoś się nauczyć. Teraz co najmniej nazywasz sprawę po imieniu - drastyczne działania - a nie udajesz że zaczęłaś się zdrowo odżywiać. Bo zdrowo to powinnaś jeść na stałe, dokonywać dobrych wyborów pokarmowych, nauczyć się jak komponować posiłki-  a z poprzednich diet wynioslas że 2 kromki chleba to "przesada". Znam osoby unikajace węglowodanów na diecie i żadna z nich nie stwierdzilaby że to dużo- ograniczają z wyboru I wiedzą ze jedzą ich MAŁO. Twoj obraz ilościowy jedzenia mocno odbiega od realiów, ocena własnej sylwetki też bo przy twoim wzroście to wcale nie było tragedii, a już na pewno nie na tyle by stwierdzić co napisałaś powyżej. Poszukaj pomocy że względu na ED zanim wyrzadzisz sobie permanentną krzywdę.

Straciłaś 10 kg w niezdrowe sposób z dużym ryzykiem jo-jo. Teraz dieta vitalii nie będzie Ci się podobać bo to właśnie na niej zaczniesz odzyskiwać kilogramy, I będziesz winiła aktualną dietę a nie poprzednie glodowki. To że mogło już dojść do uszkodzenia kosmków jelitowych I możesz mieć problemy z wchłanianiem to pewnie kwestia drugorzędna do wagi... eh..

Wychodząc z diety podnoś kcal o jakieś 150 co dwa- trzy tygodnie - zminimalizujesz ryzyko jo-jo. Wolniej jezeli waga w tym czasie sie nie ustabilizuje. Czas wychodzenia z diety to zazwyczaj 2-3miesiace, ale przy dietach bardziej restrykcyjnych trwa dwa razy tyle co czas spędzony na diecie. Ty byłaś pół roku, około roku powinna Ci zająć stabilizacja wagi.

Te 10 kg z których jesteś taka dumna... jedząc od początku 1700 kcal pozbylabys się ich zapewne w 3-4 miesiące a stabilizacja wagi byłaby znacznie krótsza. Aż sprawdziłam ile ja, mając dużo niższe CPM od Ciebie (ze wzgledu na wiek, wzrost i wage) schudłam. Wyszło mi że od 3 września do dziś ponad 6 kg. Jedząc mniej więcej 1700 (teraz skończyłam do 1800). Nadal uważasz że warto było dla tych 10 kg? :/

Staram sie przeczekać  ten kryzys. 

Jem wszystkie posilki przygotowane przez dietetyka. Czasem  nie dojadam. Ale jem regularnie... w pierwsze dni waga rzeczywiscie skoczyla ale sie nie zniechecam. 

Zmienilam cheb razowy na zwykly pszenny z pelnoziarnista mąka.  Wiem ze jest bardziej kaloryczny ale po nim nie mam tego uczucia wzdecia. 

Wprowadziłam tez cwiczenia. Wiec troche podkrece sobie przemiane materii. 

Jestescie kochane! Dzięki  za wsparcie.

monjadzka napisał(a):

Zmienilam cheb razowy na zwykly pszenny z pelnoziarnista mąka.  Wiem ze jest bardziej kaloryczny ale po nim nie mam tego uczucia wzdecia.

To nieprawda.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.