- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
5 stycznia 2015, 00:57
Cześć!
Jestem tutaj nowa, tzn. miałam kiedyś konto, ale... Lepiej nie mówić.
Przepraszam, że trochę napiszę o sobie, ale liczę, że mi doradzicie.
Mam 22 lata, 170 cm wzrostu. Moja stała waga zawsze wynosiła ok. 63-66 kilogramów. Mniej więcej 1,5 roku temu zdecydowałam, że muszę coś zmienić. Przeszłam na dietę (po prostu chyba MŻ i to o wiele wiele MŻ), zapisałam na siłownię. W ciągu ok. trzech miesięcy intensywnych ćwiczeń (3xsiłownia po 1,5 godziny, nie wiem w sumie czy to intensywne ;) zrzuciłam kilka kilogramów, ale przede wszystkim spaliłam trochę tłuszczu ;) (zeszłam do wagi 58-60 kg) - akurat na wakacje 2013 wyglądałam super (to znaczy, nie super, ale super w porównaniu do poprzednich lat mojego życia).
Wagę utrzymałam do września 2013 (mniej więcej). Od tamtego momentu, moje życie to jedno wielkie pasmo porażek... z 63 kg (październik 2013) zrobiło się... 76 (grudzien 2014).
Napisałabym, że nie wiem jak to się stało, ale przecież wszystkie domyślacie się jak... Czuję się jak potwór, cały czas jestem głodna, ciągle jem... Kiedyś (w 2013) jadłam dużo warzyw (jestem wegetarianką, więc w sumie zawsze jem ich sporo), chudego mleka, płatków, otrębów, twarożków... A teraz? Najchętniej zajadałabym się jakimiś ciepłymi "Obiadowymi" daniami... Na widok produktów, które wymieniłam chwilę temu, mam odruch wymiotny. W ogóle nie piję już mleka, nie mogę jeść twarożków, czy innych zdrowych rzeczy. Po prostu mnie skręca. Za słodyczami nie przepadam, jedynie owoce często jadłam, teraz też nie mogę. Wolę nie zjeść nic, niż miałabym zjeść np. jabłko... Na śniadanie - przykładowo, kanapki z serem pleśniowym i pomidorkiem, do tego jakiś gorący kubek. Obiady też "tłuste", tzn. smażone kotlety, sosy (jeszcze raz powiem, jestem wege, więc to wszystko roślinne, ale co z tego) pieczone ziemniaki. Wiem, że to może brzmi tak, jakbym kiedyś jadła tylko same te "zdrowe rzeczy", a teraz mogło mi się przejeść i dlatego tak reaguję, ale to nieprawda... Wtedy owszem - jadłam zdrowiej, aleczęsto pozwalałam sobie na jakieś przyjemności (np. ukochane chipsy/pizza raz w tygodniu)...
Nie wiem, nie wiem, co robić...Nie mieszczę się w żadne spodnie, nie mam ubrań po prostu.. Nie chcę kupowac nowych, bo wierze, ze to stan przejściowy (ale jest coraz gorzej zamiast lepiej)...
Dziewczyny, prosze, powiedzcie, co sądzicie? Czy to, co napisałąm wyżej, o tym jedzeniu, to kwestia psychiki, czy naprawdę "coś się stało" z moim organizmem? Tak go "rozpuściłam"? Robiłam badania krwi, oprócz nadmiaru żelaza, wszystko ok..
Na siłownię na razie nie idę, bo nie mam pieniędzy (w 2013 roku też przestałam po tych 3 miesiącach, bo po prostu nie dawalam juz rady...), ale dostałam na Święta rower stacjonarny...Myślicie, że będzie dla mnie jakąś pomocą? Rozwiązaniem? Jak na tym ćwiczyć? To znaczy jak często? Z jakim obciążeniem? Czy to ewentualnie dziala tylko na nogi? Co z brzuchem?
Oglądam stare zdjęcia, tak bardzo chciałabym znów ważyć 60 kg... To chyba nie jest jakieś nieosiągalne przy moim wzroście, ani wygórowana ambicja.. Ale ja... naprawdę nie mogę.
W czerwcu mam bardzo ważną imprezę rodzinną, ktoś bliski wychodzi za mąż.. Tak bardzo chciałabym odzyskać wagę.. Myślicie, że to możliwe?
Pozdrawiam Was.
5 stycznia 2015, 07:56
Jak ja przestałam jeść mięso automatycznie przytyłam. Zamiast warzyw jadłam więcej tłustych serów, bułek itd. Jak chcesz ciepłych posiłków to jedz różne kasze z sosami. Można z nich też zrobić kotlety a'la mielone. I zrezygnuj ze śmieci typu gorący kubek.
5 stycznia 2015, 09:56
Aż się zalogowałam, żeby się wypowiedzieć na temat wegetarianizmu, ale endless.time mnie przegoniła :)
Dodam tylko, żebyś tego nie ignorowała, bo to jest ważna sprawa. Wegetarianinem/weganinem trzeba umieć być. Zastanów się czy prowadzisz zbilansowaną dietę, bo jedzenie samych warzyw to na serio nie jest sedno sprawy. Powinnaś spożywać produkty ze wszystkich pięciu grup pokarmowych i dbać o dostarczenie sobie wszystkich potrzebnych składników. Jeżeli ktoś uważa, że wegetarianizm polega jedynie na wyeliminowaniu mięsa to jest w błędzie - takie osoby bardzo często mocno tyją na początku nowej drogi, zajadając się węglowodanami i tłuszczami (szczególnie odzwierzęcymi). Polecam Ci porządnie poczytać na temat zbilansowanej wegetariańskiej diety, bo to może być główna przyczyna. Zastanów się czy Twoje przytycie zbiegło się z nowym trybem odżywiania, czy po prostu sobie odpuściłaś zdrowy tryb życia? Jeżeli to drugie i tak na prawdę jesteś "mądrą wegetarianką" ale ciężko Ci powstrzymać się od podjadania, albo spożywania ulubionych jednak niekoniecznie dietetycznych posiłków, polecam wypróbowanie wegańskich zamienników - wegańskie sery, majonezy itd, mają znacznie mniej kalorii i są zdrowsze, przy czym potrafią być na prawdę pyszne (mój mąż nie jest weganinem, a sam nie wie kiedy je coś swojego, a kiedy mojego :D). Jeżeli będziesz potrzebowała namiarów na miejsca gdzie możesz zaopatrzyć się w tego typu smaczne produkty (bo w zależności od producenta można też trafić na koszmarek) - pisz na prv :) No i się rozpisałam, sorry :D
5 stycznia 2015, 10:13
zrzucić 15 kg do czerwca to żaden problem jakbyś bardzo chciała to może nawet trochę więcej , nie wiem tylko czy ten rowerek to dobry pomysł i jak już zaczniesz to nie waż się częściej niż co tydzień
5 stycznia 2015, 10:31
Rada jest jedna - rusz dupę, to schudniesz. Rozpasłaś się, to teraz z tym coś zrób. Żalenie się na forum nie spala dużo kalorii, w porównaniu np. do jeżdżenia rowerkiem.
rada na przyszłość, nie masz nic sensownego do powiedzenia to lepiej w ogóle nie pisz. szczególnie że sama nie potrafisz tych rad zastosować wobec siebie
5 stycznia 2015, 10:59
dokładnie rok temu ważyłam 65kg - 174cm. Źle się z tym czułam, ale nie chciało mi się ruszać itp. Ale pewnego styczniowego dnia zalozylam spodnie, bluze i buty i zaczęłam biegać. Gdy przychodziło zwątpienie, załamanie to oglądałam mnostwo filmikow, motwujacych, zdjec dziewczyn ktore sa szczuple. Byłam dumna z każdego straconego kilograma. Zawsze jak mam ochotę na coś niezdrowego to przypominam sobie jak się niefajnie czuje jak mam za dużo tłuszczyku. To samozaparcie doprowadziło mnie do wagi 51-52kg :) Wiec da się ;P wierzę,że Tobie też się uda!
5 stycznia 2015, 14:42
Aż się zalogowałam, żeby się wypowiedzieć na temat wegetarianizmu, ale endless.time mnie przegoniła :)Dodam tylko, żebyś tego nie ignorowała, bo to jest ważna sprawa. Wegetarianinem/weganinem trzeba umieć być. Zastanów się czy prowadzisz zbilansowaną dietę, bo jedzenie samych warzyw to na serio nie jest sedno sprawy. Powinnaś spożywać produkty ze wszystkich pięciu grup pokarmowych i dbać o dostarczenie sobie wszystkich potrzebnych składników. Jeżeli ktoś uważa, że wegetarianizm polega jedynie na wyeliminowaniu mięsa to jest w błędzie - takie osoby bardzo często mocno tyją na początku nowej drogi, zajadając się węglowodanami i tłuszczami (szczególnie odzwierzęcymi). Polecam Ci porządnie poczytać na temat zbilansowanej wegetariańskiej diety, bo to może być główna przyczyna. Zastanów się czy Twoje przytycie zbiegło się z nowym trybem odżywiania, czy po prostu sobie odpuściłaś zdrowy tryb życia? Jeżeli to drugie i tak na prawdę jesteś "mądrą wegetarianką" ale ciężko Ci powstrzymać się od podjadania, albo spożywania ulubionych jednak niekoniecznie dietetycznych posiłków, polecam wypróbowanie wegańskich zamienników - wegańskie sery, majonezy itd, mają znacznie mniej kalorii i są zdrowsze, przy czym potrafią być na prawdę pyszne (mój mąż nie jest weganinem, a sam nie wie kiedy je coś swojego, a kiedy mojego :D). Jeżeli będziesz potrzebowała namiarów na miejsca gdzie możesz zaopatrzyć się w tego typu smaczne produkty (bo w zależności od producenta można też trafić na koszmarek) - pisz na prv :) No i się rozpisałam, sorry :D
Nie jem mięsa od ośmiu lat, więc wykluczam w sumie to "niemądre wegetarianizowanie" bo to i w sumie żadna nowa droga dla mnie ;) wegańskie produkty lubię bardzo, tyle, że wiadomo - do najtańszych nie należą, a i niektóre trudno zdobyć. W razie pytań, będę pisać, bo to fajny pomysł z tymi zamiennikami. ;) Nie wiem czemu taki straszny mam apetyt, czemu nie potrafię sobie odpuścic... Jedzenia, ale i zacząć jakiejś aktywności. Po prostu wtedy, kiedy udało mi się trochę schudnac, poczułam się już taka "szczupła", że teraz za każdym razem, kiedy np. zgubię 1 kg już czuję się wielce "fit". ;) Wiem, że to głupota i błędne koło, ale cóż...
Będę walczyć!
Dzięki!
Edytowany przez redrum 5 stycznia 2015, 14:45
5 stycznia 2015, 14:44
rada na przyszłość, nie masz nic sensownego do powiedzenia to lepiej w ogóle nie pisz. szczególnie że sama nie potrafisz tych rad zastosować wobec siebieRada jest jedna - rusz dupę, to schudniesz. Rozpasłaś się, to teraz z tym coś zrób. Żalenie się na forum nie spala dużo kalorii, w porównaniu np. do jeżdżenia rowerkiem.
dziękuję CI, choć livelove ma rację, jakby na to nie patrzeć :)
5 stycznia 2015, 21:17
rada na przyszłość, nie masz nic sensownego do powiedzenia to lepiej w ogóle nie pisz. szczególnie że sama nie potrafisz tych rad zastosować wobec siebieRada jest jedna - rusz dupę, to schudniesz. Rozpasłaś się, to teraz z tym coś zrób. Żalenie się na forum nie spala dużo kalorii, w porównaniu np. do jeżdżenia rowerkiem.
Uderzyłam w czuły punkt? Nie rozumiem, skąd taki bulwers. Taka jest prawda, jak się człowiek zapuścił, to musi coś ze sobą zrobić.
Jeśli chodzi o mnie, to skąd wiesz, że nie stosuje? Pasek nie musi być aktualizowany na bieżąco, prawda? ;)
17 stycznia 2015, 12:48
Grunt to dojrzec do tego i poczuc, ze to jest ten czas, jak sie tego nie czuje to beda tylko wymowki i spadki motywacji. Musisz naprawde tego chciec. Powodzenia :).
19 stycznia 2015, 22:44
Wszystko jest możliwe ☺ Uwierz w siebie, zmotywuj się i małymi kroczkami idź do przodu. Na początku będzie trudno, ale nie poddawaj się. Upadki i wielkim się przytrafiają. Najważniejsze żeby powstać i dalej iść do celu.Zmotywuj się zdjęciami -swoimi lub z internetu, wpadaj na forum na vitalię i na pewno Ci się uda!☺