Temat: Nie lubię gotowanego jedzenia

Czy ktoś z Was też ma tak, że nie przepada za gotowanym i woli suchy prowiant - kanapki, sałatki itp.?

Jak jem na mieście, to owszem, skuszę się na jakąś zupę albo kluseczki, ale w domu kompletnie gotowanie mnie nie ciągnie. Gotowane jedzenie mogłoby dla mnie nie istnieć i świetnie poradziłabym sobie na kanapkach, owocach, warzywach, orzechach. Zmieniać musiałabym tylko pieczywo, bo je uwielbiam i lubię próbować różnych rodzajów. 

Wiem, że są ludzie, którzy bez ciepłego posiłku chociaż raz dziennie nie potrafią dobrze funkcjonować i tak się zastanawiam czy bycie cały czas na suchym, zimnym i niegotowanym jedzeniu jest zdrowie? Taki sposób żywienia ma chyba nawet jakąś nazwę.

pieczywo to. i ja bym mogła jesc tylko i wyłącznie:P zdrowe nie , no niesetety ciepły posiłek raz dziennie wypadałoby zjeść ,tymb ardziej teraz ,jak się zimno robi 

od bidy zawsze możesz zjeść kanapke na ciepło :P  moja siostra tak zawsze jadła ,tajger ,faja.nie gotowala w ogole ,albo suche ,albo obiad w jakiejśc knajpie .teraz ma straszne problemy z żąłądkiem. W sumie nie wyobrażam sobie ,całe życie jeść na miescie

Ja bym tam codziennie mogła jeść makaron z serem na zmianę że szpinakiem. Chleba wogole nie jem. 

Ważne że twoje jedzenie jest odpowiednio zblinasowane a czy ciepłe czy nie to chyba już nie ważne. 

Ja mam zupelnie na odwrot. Nie lubie kanapek i sałatek. Wole cos na cieplo. Bardziej mnie syci

Ja nawet pieczywo lubię w formie grzanek z patelni z masłem na chrupiąco i wszelakie inne na ciepło.

Jeśli będziesz jeść zdrowe produkty i dobrze zbilansowane posiłki  to nie widzę problemu. Obróbka termiczna wprawdzie zabija bakterie, ale również witaminy.  Nasi przodkowie nie gotowali.

Epestka napisał(a):

Jeśli będziesz jeść zdrowe produkty i dobrze zbilansowane posiłki  to nie widzę problemu. Obróbka termiczna wprawdzie zabija bakterie, ale również witaminy.  Nasi przodkowie nie gotowali.
 

...i gdyby nie zaczęli, to pewnie do dzisiaj zbieralibyśmy jagody i korzonki. A rodzaj "homo" nie doczekałby się gatunku "sapiens" ;)

To chyba baaaaardzo dalecy przodkowie hahaha.... bo jak tylko ogień biedacy wynaleźli to sztuka która się najbardziej rozwinęła i stała różnorodna- to właśnie sztuka gotowania....

Sądzę że masz bardzo ubogi jadłospis.. zapewne się od tego nie umiera, ale czy to do końca zdrowe to ciężko powiedzieć (np.nie wyobrażam sobie ze zjadasz min.pół kg warzyw dziennie-różnorodnych warzyw dodam-całkiem surowych-niektóre w tej formie są średnio smaczne...)

Jem gotowane ;-) tylko prawda jest taka, że mogłabym bez tego żyć i miałabym się dobrze. Za gotowanym kalafiorem bym tylko tęskniła :-)

Zoe23 napisał(a):

Epestka napisał(a):

Jeśli będziesz jeść zdrowe produkty i dobrze zbilansowane posiłki  to nie widzę problemu. Obróbka termiczna wprawdzie zabija bakterie, ale również witaminy.  Nasi przodkowie nie gotowali.
 ...i gdyby nie zaczęli, to pewnie do dzisiaj zbieralibyśmy jagody i korzonki. A rodzaj "homo" nie doczekałby się gatunku "sapiens" ;)

Bez przesady.  nie wiem co ma wspólnego gotowanie z byciem " sapiens "

Możesz jeść spokojnie surowe posiłki. Jak zdrowe i zbilansowane to nie ma żadnego problemu.  Najzdrowiej jeść w temperaturze otoczenia.  

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.