- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
1 listopada 2019, 09:26
Mamy długi weekend więc zakładam luźny temat do dyskusji, ponieważ ostatnimi czasy forum jakby umiera ;)
Jakie macie podejście do jedzenia samego w sobie? Traktujecie je jako jedną z przyjemności, która poprawia wam humor czy raczej swego rodzaju obowiązek - zaspokojenie głodu, bo tak trzeba? Macie jakieś potrawy, które wyjątkowo potrafią ukoić stres bądź smutki? A może wasze podejście zmieniło się po przejściu na dietę?
Sama jem, bo muszę, robię to właściwie przeważnie wtedy , gdy burczy mi w brzuchu. Co zjem i kiedy jest dla mnie sprawa nieistotną, no może po za jakością, bo tutaj staram się wybrać coś mało przetworzonego. Ale... ogólnie mam gdzieś, czy będę jeść bigos przez cały tydzień czy moim obiadem będzie opakowanie śledzia w śmietanie. Bardziej sprawia mi przyjemność gotowanie,.wymyślanie nowych potraw, eksperymentowanie, ostatnio nauczyłam się w końcu piec ciasta i tutaj zonk - bo ja zjem kawałek na spróbowanie, a resztę daje sąsiadom xD
Potrawy , która sprawia, że jakby mi lepiej nie mam, za to kawa kojarzy mi się z relaksem i spokojem, piję ją o poranku kiedy jeszcze wszyscy śpią oraz po pracy. Uwielbiam ją i jest to produkt, który zdecydowanie poprawia mi humor i sobie bez niej nie wyobrażam dnia.
A jak jest z wami?
1 listopada 2019, 09:37
ja też mam tak z kawą - napój bogów :D
co do jedzenia to moglabym nic nie jesc ale staram się dla zdrowia jeść tyle ile trzeba.
kiedyś lubiłam bardzo ciastka i melona. później zaczęły się rozwijać u mnie zaburzenia odżywiania i przestałam odczuwać jakąkolwiek przyjemność z jedzenia i teraz staram się żyć zdrowo, jem tyle co zaleca dietetyczka i ćwiczę.
pani dietetyk powiedziała, żeby jeść wszystko co w diecie i nie pomijac posilkow a jak sie nie moze juz to po trochu jeść ale zjadać.
1 listopada 2019, 09:40
wlasnie popijam kawke i jak codzien powoli wchodze w nowy dzien - jedynie kawe kojarze z relaksem - jesli chodzi o strone kuchni, hahahaha. Lubie jesc cos smacznego ,ale jedzenie jest dla mnie tylko jedzeniem, bo po prostu bez tego nie da sie , no i jak wracam z pracy to jestem naprawde glodna - trzymam dosyc dobrze przerwe miedzy posilkami, wiec naturalny glod. Gotuje se swiezych produktow, nie przetwoorzonych, wiec samo wychodzi ze jest smaczne, co bym nie ugotowala. Niektore dania bardziej lubie , co nie znaczy ze gotuje je czesciej, raczej nie , bo by mi sie przejadly. Ja nie moglabym tak jak ty Krummelku jesc caly tydzien bigosu, nie dalabym rady, jesli cos gotuje w wielszej ilosci to zamrazam i wyciagam na dzien , gdy mam malo czasu na gotowanie. Lubie jesc, nie jest to dla nie przymus, ale jestem dumna ze w duzym stopniu opanowalam podjadanie miedzy posilkami, pomaga mi w tym praca , w ktorej moge cos zjesc tylko na przerwie o 11.30:):):) a potem po pracy o o 17stej obiad.
1 listopada 2019, 09:51
Lubę gotować i lubię jeść ale zjem tylko coś co mi smakuje.Kiedyś byłam bardzo mięsożerna teraz staram się ograniczać ilość mięsa i produktów odzwierzęcych.Kawy piję dużo ale mogę też nie pić jej wcale i nie cierpię z tego powodu.
1 listopada 2019, 09:52
Kawa...bez niej dzień byłby niekompletny, darzę ją miłoscią absolutną. Co do jedzenia to lubię, sprawia mi to przyjemnosć, ale nie lubię się objadać, nie jem emocjonalnie, kawa jest moim emocjonalnym napojem.
1 listopada 2019, 09:54
Jestem słodyczowa i to bardzo. Uwielbiam czekoladę. Dodatkowo jestem wielbicielką piwa pszenicznego i te 2 rzeczy mnie najbardziej gubią. Bo w sumie za normalnym jedzeniem to nie przepadam- mogę jeść byle co. Ale od jakiegoś czasu suplementuje sobie witaminy i mam dużo mniejszą ochotę na słodycze- od tygodnia zrezygnowałam z cukru i alkoholu i nie mam żadnych ciągot do tego pierwszego. Więc chyba to było wynikiem braku witamin. Co do normalnego jedzenia- to lubię hinduskie jedzenie lub chińskie. Generalnie dobrze przyprawione, z dużą ilością czosnku i imbiru- nie przepadam za naszą kuchnią (np. chociażby bigos), fast foodmi, smażonymi rzeczami. I lubię warzywa, które mogę jeść w ogromnych ilościach. Więc gdyby nie te 2 rzeczy, moja dieta jest wzorowa.
1 listopada 2019, 10:43
a mialyscie kiedys tak ze warzywa sie przejadly???? Ja od czasu swiadomej zmiany stylu zycia gotuje sporo warzyw, jestem smiesznie dumna gdy widze na tasmie do kasy moje tygodniowe zakupy - baaardzo zielono:) zadnych fast foodow- tych w zasadzie nigdy nie jadlam, bo nie lubie, jedynie frytki mrozone kupuje z gotowcow dla mojego TZ. No wracajac do warzyw, ostatnio zdazylo sie ze zanim wszystko zuzylam zepsula mi sie czesc - bo raz ze mialam malo czasu na gotowanie, po drugie mimo ze kupilam to jakos ochota na nie mi przeszla i tak czekaly troche za dlugo , nie lubie wyrzucac, wiec mialam okropne wyrzuty sumienia. Teraz tez mam w lodowce cukinie, brokula, salate rzymska - oj musze zuzyc a srednio mam jakos ochote na ta zielenine.
1 listopada 2019, 10:56
a mialyscie kiedys tak ze warzywa sie przejadly???? Ja od czasu swiadomej zmiany stylu zycia gotuje sporo warzyw, jestem smiesznie dumna gdy widze na tasmie do kasy moje tygodniowe zakupy - baaardzo zielono:) zadnych fast foodow- tych w zasadzie nigdy nie jadlam, bo nie lubie, jedynie frytki mrozone kupuje z gotowcow dla mojego TZ. No wracajac do warzyw, ostatnio zdazylo sie ze zanim wszystko zuzylam zepsula mi sie czesc - bo raz ze mialam malo czasu na gotowanie, po drugie mimo ze kupilam to jakos ochota na nie mi przeszla i tak czekaly troche za dlugo , nie lubie wyrzucac, wiec mialam okropne wyrzuty sumienia. Teraz tez mam w lodowce cukinie, brokula, salate rzymska - oj musze zuzyc a srednio mam jakos ochote na ta zielenine.
Hmmm zdarzyło się, że pewne produkty przestały mi smakować, w moim przypadku to nie warzywa, ale np. Przestałam jeść wieprzowinę. I nie dlatego, że jest tlusta czy "mniej zdrowa", poprostu konsystencja mięsa przestała mi odpowiadać, zapach też zaczął mnie drażnić.
Za to zaczęłam tolerować zapach i smak brukselki, ponoć to przychodzi z wiekiem xD
Berchen, ja jak widzę, że niektóre warzywa dokańczają żywota to kroje je , robię mieszankę i mrożę, później mogę to wykorzystać do jakiejś zupy, na patelnię czy potrawy jednogarnkowej. A brokuła i kalafiora to już kupuje mrożonego. Nie mam tylko pomysłu co zrobić z np. Sałata gdy ochota na nią minęła.
Edytowany przez Krummel 1 listopada 2019, 10:57
1 listopada 2019, 11:02
Hmmm zdarzyło się, że pewne produkty przestały mi smakować, w moim przypadku to nie warzywa, ale np. Przestałam jeść wieprzowinę. I nie dlatego, że jest tlusta czy "mniej zdrowa", poprostu konsystencja mięsa przestała mi odpowiadać, zapach też zaczął mnie drażnić. Za to zaczęłam tolerować zapach i smak brukselki, ponoć to przychodzi z wiekiem xD Berchen, ja jak widzę, że niektóre warzywa dokańczają żywota to kroje je , robię mieszankę i mrożę, później mogę to wykorzystać do jakiejś zupy, na patelnię czy potrawy jednogarnkowej. A brokuła i kalafiora to już kupuje mrożonego. Nie mam tylko pomysłu co zrobić z np. Sałata gdy ochota na nią minęła.a mialyscie kiedys tak ze warzywa sie przejadly???? Ja od czasu swiadomej zmiany stylu zycia gotuje sporo warzyw, jestem smiesznie dumna gdy widze na tasmie do kasy moje tygodniowe zakupy - baaardzo zielono:) zadnych fast foodow- tych w zasadzie nigdy nie jadlam, bo nie lubie, jedynie frytki mrozone kupuje z gotowcow dla mojego TZ. No wracajac do warzyw, ostatnio zdazylo sie ze zanim wszystko zuzylam zepsula mi sie czesc - bo raz ze mialam malo czasu na gotowanie, po drugie mimo ze kupilam to jakos ochota na nie mi przeszla i tak czekaly troche za dlugo , nie lubie wyrzucac, wiec mialam okropne wyrzuty sumienia. Teraz tez mam w lodowce cukinie, brokula, salate rzymska - oj musze zuzyc a srednio mam jakos ochote na ta zielenine.
mi mieso wieprzowe tez jakos dziwnie juz nie smakuje - chyba psychiczna blokada , albo jest juz tak naszpikowane chemia ze zmienilo smak, nie wiem , ale kupuje tylko wolowine, indyka, krotorego tez za bardzo nie lubie wiec rzadko, badz marynuje w przyprawach , kurczaka - ogolnie jemy duzo mniej miesa niz kiedys, kielbas itp wogole, jedynie jak czasem kupie polska krakowska sucha:) niemieckie sa dla mnie okropne.
Brukselke zaczelam tez dopiero niedawno jesc, ale i tak srednio smakuje.
1 listopada 2019, 11:14
mi mieso wieprzowe tez jakos dziwnie juz nie smakuje - chyba psychiczna blokada , albo jest juz tak naszpikowane chemia ze zmienilo smak, nie wiem , ale kupuje tylko wolowine, indyka, krotorego tez za bardzo nie lubie wiec rzadko, badz marynuje w przyprawach , kurczaka - ogolnie jemy duzo mniej miesa niz kiedys, kielbas itp wogole, jedynie jak czasem kupie polska krakowska sucha:) niemieckie sa dla mnie okropne.Brukselke zaczelam tez dopiero niedawno jesc, ale i tak srednio smakuje.Hmmm zdarzyło się, że pewne produkty przestały mi smakować, w moim przypadku to nie warzywa, ale np. Przestałam jeść wieprzowinę. I nie dlatego, że jest tlusta czy "mniej zdrowa", poprostu konsystencja mięsa przestała mi odpowiadać, zapach też zaczął mnie drażnić. Za to zaczęłam tolerować zapach i smak brukselki, ponoć to przychodzi z wiekiem xD Berchen, ja jak widzę, że niektóre warzywa dokańczają żywota to kroje je , robię mieszankę i mrożę, później mogę to wykorzystać do jakiejś zupy, na patelnię czy potrawy jednogarnkowej. A brokuła i kalafiora to już kupuje mrożonego. Nie mam tylko pomysłu co zrobić z np. Sałata gdy ochota na nią minęła.a mialyscie kiedys tak ze warzywa sie przejadly???? Ja od czasu swiadomej zmiany stylu zycia gotuje sporo warzyw, jestem smiesznie dumna gdy widze na tasmie do kasy moje tygodniowe zakupy - baaardzo zielono:) zadnych fast foodow- tych w zasadzie nigdy nie jadlam, bo nie lubie, jedynie frytki mrozone kupuje z gotowcow dla mojego TZ. No wracajac do warzyw, ostatnio zdazylo sie ze zanim wszystko zuzylam zepsula mi sie czesc - bo raz ze mialam malo czasu na gotowanie, po drugie mimo ze kupilam to jakos ochota na nie mi przeszla i tak czekaly troche za dlugo , nie lubie wyrzucac, wiec mialam okropne wyrzuty sumienia. Teraz tez mam w lodowce cukinie, brokula, salate rzymska - oj musze zuzyc a srednio mam jakos ochote na ta zielenine.
Z wieprzowiną coś jest jak napisałaś, w moim domu rodzinnym również domownicy przerzucili się na gulasz z indyka, ewentualnie wołowy. A mięso mielone wieprzowe to już w ogóle dla mnie jest nie do przyjęcia i tutaj w moim domu wychodzi konflikt , bo partner znowu mielone wieprzowe lubi. Dzisiaj robię pulpety z wieprzowiny i ryżu, nie tknę ani jednego, bo moim zdaniem to mięso brzydko pachnie. To się nazwa miłość, gotowanie dla jednej osoby, jeszcze potrawy , która nie przejdzie przez gardło haha 😂
Edytowany przez Krummel 1 listopada 2019, 11:36