Temat: Jak się przełamać do jedzenia w święta ?

Dzień dobry wszystkim !

Choruje na ortoreksje. Nie długo święta, a ja już się stresuje co z jedzeniem w tych dniach. Boję się, że to mnie znowu przerośnie i znowu się nie przełamie. Nie chcę psuć nliskim przez moją chorobę humoru. Święta to przecież magiczny, rodzinny i radosny czas. Tylko, że jak pomyślę ile tym świątecznym jedzeniu jest chemii i innych szkodliwych rzeczy to od razu mam hamulec. Z ledwością zaczęłam jeść pszenicę, gluten, nabiał, laktozę itp... Takie zwykłe jedzenie mnie stresuje i z ledwością je zjadam, więc co dopiero świąteczne. Bardzo chciałabym nie mieć problemów z takimi rzeczami, ale to jest dla mnie bardzo trudne. Już tylu tych lekarzy odwiedziłam, ale ja mam pecha do terapeutów i psychodietetyków. Może ktoś z was jakoś mi doradzi :) może jest tutaj ktoś co miał podobnie. Z góry wam bardzo dziękuję :)  

Z góry zaznaczam, ze nie miałam i nie mam zaburzeń odżywiania wiec to co napisze może być bzdura. 

Może spróbuj włączyć się w przygotowania? Może jak zobaczysz z czego robione jest jedzenie, ze to nie kwestia „chemii” a zwyczajnie poskładane do kupy te składniki, które już jakoś się przełamujesz żeby jeść to nie będzie tak złe? Przecież barszcz to warzywa + przyprawy (w wielu przypadkach tez wywar mięsny). Pierogi to mąka, woda, sól i farsz - czyli w wersji wigilijnej kapusta i grzyby z przyprawami ;) 
Wybierz kilka potraw, których składniki znasz i nie zmuszaj się do jedzenia wszystkiego czego już pewna nie będziesz. 

Przygotuj to co będziesz jadła i narob więcej by było też dla innych. Można zrobić większość świątecznych potraw praktycznie bez chemii. 

..

ja nie wiem co ty jesz na swieta że tyle chemii ale u mnie są głównie zdrowe produkty: kapusta z grochem i grzybami, mak z bakaliami, zupa grzybowa domowa, kasza z sosem grzybowym, dla tych co jedzą  - ryby pieczone...

Ja tez nie wiem o jaka chemie chodzi, ja gotuje w 99% naturalnie przez caly rok, a na swieta tylko 100% domowych dan, ciast itp itd :) Ryb nie jem, bo tam jest niestety nie tylko duzo "dobrych" rzeczy, to tez duzo syfu.

Pasek wagi

Obraziłas teraz większość Polaków, pisząc o tej chemii, w tradycyjnych polskich potrawach wigilijnych nie ma chemii. Chyba że chemią nazywasz mąkę pszenna albo groszek z marchewka ze słoika, dla mnie to nadal zdrowe produkty. 

U nas w domu sami robimy jedzenie więc nie ma chemii. Ale nawet jeśli zamawia się catering czy kupuje gotowce to też można znaleźć rzeczy dobrej jakości. Np.takie pierogi z kapustą, tam nie ma za bardzo po co i do czego dodawać chemii, tym bardziej jeśli kupuje się mrożone. Też myślę, że najlepiej będzie jak sama coś przygotujesz, wtedy będziesz miała pewność co dodałaś. Wbrew pozorom te dania świąteczne nie są takie trudne do przygotowania. I można zrobić wiele dań z jednego. Robisz kapustę z grzybami i możesz nią też nafaszerować pierogi, dodać do łazanek, zrobić krokiety z naleśników. Gotujesz buraki dodajesz zakwas i przyprawy (z biedronki jest bez dodatków) i masz już barszcz do kubka do popicia krokietów. Buraki trzesz na tarce, dodajesz dobrej jakości chrzan i masz ćwikłę. Robisz masę makową i też możesz z niej zrobić farsz do pierogów, dodać do łazanek, zrobić kutię przez dodanie pszenicy (ja wolę owies,wystarczy namoczyć go w wodzie, nawet nie trzeba gotować). Smażysz rybę, możesz usmażyć w cieście naleśnikowym z krokietów i zrobić rybę w galarecie. Albo ryba po grecku - musisz tylko dorobić marchewkę. Jajka faszerowane pieczarkami są łatwe. A co się u Ciebie je na święta, że to taka chemia?

A w czym ta chemia i inne szkodliwe rzeczy?

Pasek wagi

Skoro dziewczyna stawia na równym poziomie z "chemią"- gluten, pszenicę czy laktozę jakby były jakimiś szkodliwymi składnikami które z trudem od niedawna spożywa, no to o czym tu mówić..Tu trzeba psychiatry i jego solidnego wsparcia , a nie przekonywania przez zdrowych ludzi.To co dla nas logiczne, dla chorej może być niezrozumiałe czy nieprzekonujące.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.