- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
29 grudnia 2019, 08:29
Cześć,
Wychodzę z anoreksji. Początkowo nie miałam kłopotu z godzinami posiłków, jadłam jak normalny człowiek śniadanie, drugie śniadanie, obiad, podwieczorek, kolacje, druga kolacje. Potem coś się posypało i zaczęłam jeść w sposób tragiczny.. Żadnych śniadań, dopiero obiad, często po 17 (jako pierwszy posiłek)... Potem po 21 jakieś jogurty naturalne, kolacje, kaszkę... Kończyło się snem po 2 w nocy... Chcę to zmienić, od dzisiaj. Macie jakieś rady? Myślałam żeby rozpisać sobie schemat godzinowy i trzymać się go nawet jak nie czuję głodu... W innym wypadku znowu mogłabym szukać sposobu na pominięcie posiłków... Dać komuś listę? Czy starać się samej tego pilnować? Bardzo mi zależy żeby jeść normalnie, o normalnych porach, razem z resztą domowników...
29 grudnia 2019, 22:39
Jem sporo warzyw, jogurtów naturalnych, a w aptece proponowano mi błonnik w tabletkach do ssania. Dobry pomysł?
Na razie jem śniadanie (bulka z czymś, jakiś Twaróg, wędlina drobiowa, kiełbaska, jajko, warzywka, Tuńczyk albo Makrela) drugie śniadanie (jogurt naturalny), obiad (Indyk/dorsz pieczone, ziemniaki, surówki warzywne, albo cały duży talerz zupy krem plus Kalafior), podwieczorek (budyń bez cukru albo jogurt naturalny), kolacja (to samo co na śniadanie), druga kolacja (duża kaszka manna i jakiś koktajl owocowy)...
Jestem wściekła na siebie i żałosna.. Znowu się cofam..
Nie daję rady, mam problem na problemie.. odbiło się to na moim jedzeniu.. ważę 37 kilo z groszami.. jadłam ostatnio po 1400 kcal..
Od dzisiaj podbiłam na 1650, za kilka dni podniosę na 1700, po tygodniu 1750.. muszę wrócić na właściwe tory.. :( a było już tak dobrze.. Wróciła mi depresja..
Edytowany przez Beata_M91 29 grudnia 2019, 22:41
29 grudnia 2019, 23:11
Nie mam pojęcia ile jest w tabletce błonnika :) chyba nie za wiele-a błonniki w formie tych nasion czy takich chrupek(z otrąb) masz chyba w każdym sklepie i sa niedrogie- na pewno tańsze niż tabsy, a wydajniejsze :) ... Jadłospis jest dobry- nie załamuj się. Przecież kcal możesz podnieść bardzo łatwo- dodaj do tego pustego jogurtu garść orzechów mieszanych i nasion(dynia słonecznik) dosyp nasiona babki łyżeczkę czy dwie, do drugiego na podwieczorek dosyp sobie łyżeczkę chia albo mielonego lnu, otręby, jeśli to budyń albo kaszka-dodaj nieco suszonych owoców-bakalii-rodzynek, daktyli,siekanych orzechów na wierzch i już masz podniesioną całkiem ładnie kaloryczność i coś miło chrupnie w zębach. Jeśli lubisz- dodaj do śniadaniowej i kolacjowej kanapki kilka plastrów awokado-podniesiesz i kcal i zdrowe tłuszcze, a bardzo dobrze komponuje się ono z wędliną, żółtymi serami,papryką i pomidorem.Możesz sobie z niego zrobić zamiast budyniu jakąś sałatkę-np.1awokado+100g.szynka+100g orzechy włoskie podprażone na patelni na chrupko-do tego winegret z 1łyżeczka oliwy+1/2 łyżeczki octu winnego+ 1 łyż. soku z pomarańczy+1/3 łyżeczki musztardy sól i pieprz.To małe objętościowo a ma dużo kcal(ok 380). Wprowadź sobie banany-są dość kaloryczne i zdrowe..-dodawaj do koktajlu np na mleku z masłem orzechowym(to też używaj częściej), możesz je podsmażyć z syropem z agawy czy miodem, zrobić placuszki z płatkami i jajkiem+ polane miodem... Naprawdę nie ma co się załamywać. Jeśli powodem depresji są jakieś problemy w domu spróbuj podejść do nich zadaniowo- nie uciekać tylko spróbować stawić im czoła, pomyśleć jak choć trochę mogła byś im zaradzić-nie wszystkim na raz-bo tak się nie da, najpierw jeden-najłatwiejszy, jak się uda to kolejny,trzeba się nie poddawać,szukać motywacji a nie powodu do zdołowania się czy robienia sobie krzywdy. Stawianie czoła problemom i rozwiązywanie ich naprawdę nas wzmacnia (choć nikt nie mówi że jest łatwe i przyjemne niestety....)
29 grudnia 2019, 23:35
Ale nie mam problemu z dołożeniem jakiegoś dodatkowego posiłku :) przewalczylam to :) jem chętnie!
A problemy nie zależą niestety ode mnie i to jest najgorsze... Ze nie mam na nie wpływu...
30 grudnia 2019, 12:22
Podobno na wszystko możemy mieć pewien wpływ...nie znam sytuacji, ale nawet to, jak zmienimy swój odbiór danego problemu i swoje reakcje już jest wpływem. Warto pogadać z kimś postronnym,przyjaznym, może psychologiem- czasem pomoże popatrzeć na problem z innej strony i nawet jeśli nie pomoże wyszukać rozwiązania tego co jest dla ciebie problemem-to może pomóc ci na tyle zmienić swoje spojrzenie na to i sposób jak to odbierasz, żebyś była w stanie o wiele lepiej sobie z tym radzić,bez takiego obciążenia psychicznego.. Nigdy nie warto zakładać, że jest się samotnie z problemem i że nikt mi "i tak nie pomoże".
1 stycznia 2020, 12:21
Kochani, od dzisiaj zaczynam nowe życie! Regularne, normalne i zdrowe posiłki, co 2-3 godziny, na razie zgodnie z "rozpiska", aż nie nauczę się odczytywać sygnałów od mojego organizmu. Jestem właśnie po śniadaniu, pelnoziarnistej bułce i kiełbasce drobiowej. Posiłki zjadane razem z resztą domowników. Zamiast przekąsek po 2 śniadaniu, zupa krem ze świeżych warzyw. 2 razy w tygodniu dla "uwolnienia" lod do kawy, zamiast jogurtu. W ten sposób chce nauczyć się żyć normalnie, wyczuć swoje cialo, dobrze się odżywiać. Jestem szczęśliwa... Poza tym poczułam chęć rozpoczęcia terapii! Od jutra zaczynam szukać ośrodka, gdzie przyjmą mnie mimo niskiego bmi. Podniosłam również kaloryczność :) od razu wskoczylam na 1900, bez zabawy w dodawanie powoli. Wiem, że dam radę. Mam urozmaicone, fajne menu, jestem zadowolona. Zaczynam cieszyć się życiem... To wspaniałe uczucie! Mam cele do których daze, ale żeby je zrealizować, muszę wyzdrowiec...
Dziękuję, że jesteście. Dziękuję za każdą krytykę i mobilizacje. To dla mnie wiele znaczy. Jestem zmotywowana i szczęśliwa!
Wszystkiego najlepszego w Nowym Roku Kochani :)