Temat: Kawa z rana

Czy pijecie rano kawę? Jeśli tak to na czczo czy po jedzeniu? Jaką pijecie? Ja piję zaraz po wstaniu rozpuszczalną z mlekiem, ponoć to niezdrowe?

U mnie to zależy ile czasu mam :D czasem pije do śniadania, a czasem na czczo. Przeważnie jest to kawa rozpuszczalna z mlekiem, ale nie pogardzę kawki z ekspresu 

Piję praktycznie codziennie koło południa. Zależy czy jestem w domu rodzinnym czy w mieszkaniu: albo z ekspresu albo rozpuszczalna ale zawsze bez cukru. Wolę żeby to była kawa z mlekiem niż mleko z kawą :D

Zoe23 napisał(a):

Nie zgodzę się. Mój brzuch (rozumiany tutaj jako moje dobre samopoczucie) jest dla mnie daleko ważniejszy niż szumnie nazywane i enigmatycznie brzmiące "aspekty etyczne".

Twój brzuch jest dla Ciebie ważniejszy niż to, że żeby ten brzuch zaspokoić, jakaś dziewięciolatka musi dźwigać ogromne ciężary, zamiast cieszyć się dzieciństwem czy chodzić do szkoły? Ludzie muszą emigrować, bo wielkie korporacje dają łapówki rządom, skupują ziemie na plantacje, a biedni ludzie zostają nagle bezdomni, wygnani? Środowisko naturalne zostaje zniszczone, co przyczynia się do kryzysów, których obecnie doświadczamy, a które mogą doprowadzić naszą planetę do takiego stanu, że za kilkadziesiąt lat życie w takiej postaci, jaką znamy, nie będzie już w wielu miejscach możliwe?

Nie rozumiem takiego podejścia. Dobre samopoczucie jest ogromnie ważne, ale nie ignorujmy tego, że każdy nasz krok i wybór konsumencki ma niebagatelny wpływ na to, co nas otacza. Bądźmy odpowiedzialne za to, co robimy...

(ziew) (edit: Vitalia żąda ode mnie jakiejś treści, nie można wstawić tylko obrazka. A miał być li tylko jeden sugestywny zieeew...)

Zoe23 napisał(a):

 (edit: Vitalia żąda ode mnie jakiejś treści, nie można wstawić tylko obrazka. A miał być li tylko jeden sugestywny zieeew...)

Pytanie z ciekawosci: myslisz, ze to co napisala roslinna to nie jest rzeczywistosc? czy moze wiesz, ze tak jest, ale jest tobie to obojetne? To nie atak, tylko ciekawosc :)

roslinna napisał(a):

Zoe23 napisał(a):

Nie zgodzę się. Mój brzuch (rozumiany tutaj jako moje dobre samopoczucie) jest dla mnie daleko ważniejszy niż szumnie nazywane i enigmatycznie brzmiące "aspekty etyczne".
Twój brzuch jest dla Ciebie ważniejszy niż to, że żeby ten brzuch zaspokoić, jakaś dziewięciolatka musi dźwigać ogromne ciężary, zamiast cieszyć się dzieciństwem czy chodzić do szkoły? Ludzie muszą emigrować, bo wielkie korporacje dają łapówki rządom, skupują ziemie na plantacje, a biedni ludzie zostają nagle bezdomni, wygnani? Środowisko naturalne zostaje zniszczone, co przyczynia się do kryzysów, których obecnie doświadczamy, a które mogą doprowadzić naszą planetę do takiego stanu, że za kilkadziesiąt lat życie w takiej postaci, jaką znamy, nie będzie już w wielu miejscach możliwe?Nie rozumiem takiego podejścia. Dobre samopoczucie jest ogromnie ważne, ale nie ignorujmy tego, że każdy nasz krok i wybór konsumencki ma niebagatelny wpływ na to, co nas otacza. Bądźmy odpowiedzialne za to, co robimy...

Raczej sie nie da byc takim krystalicznym, zawsze sie znajdzie coś, co krzywdzi w jakis sposob innych/srodowisko 

awokdas napisał(a):

roslinna napisał(a):

Zoe23 napisał(a):

Nie zgodzę się. Mój brzuch (rozumiany tutaj jako moje dobre samopoczucie) jest dla mnie daleko ważniejszy niż szumnie nazywane i enigmatycznie brzmiące "aspekty etyczne".
Twój brzuch jest dla Ciebie ważniejszy niż to, że żeby ten brzuch zaspokoić, jakaś dziewięciolatka musi dźwigać ogromne ciężary, zamiast cieszyć się dzieciństwem czy chodzić do szkoły? Ludzie muszą emigrować, bo wielkie korporacje dają łapówki rządom, skupują ziemie na plantacje, a biedni ludzie zostają nagle bezdomni, wygnani? Środowisko naturalne zostaje zniszczone, co przyczynia się do kryzysów, których obecnie doświadczamy, a które mogą doprowadzić naszą planetę do takiego stanu, że za kilkadziesiąt lat życie w takiej postaci, jaką znamy, nie będzie już w wielu miejscach możliwe?Nie rozumiem takiego podejścia. Dobre samopoczucie jest ogromnie ważne, ale nie ignorujmy tego, że każdy nasz krok i wybór konsumencki ma niebagatelny wpływ na to, co nas otacza. Bądźmy odpowiedzialne za to, co robimy...
Raczej sie nie da byc takim krystalicznym, zawsze sie znajdzie coś, co krzywdzi w jakis sposob innych/srodowisko 

Ale jak ma sie swiadomosc, ze cos jest zle, a mozna ta jedna dana rzecz zmienic zadnym/minimalnym kosztem, to chyba mozna to zrobic, czy nie? :) Kilka takich drobnostek zmienic w swoim zyciu - gdyby kazdy tak myslal, swiat bylby lepszy. Ale lepiej myslec "a tam, ja sama nie zmienie swiata" - pomysli kazdy czlowiek i nic sie nie zmieni ;)

Nie chodzi o to, zeby zbawic swiat i chronic ziemie w 100% (bo to nigdy nie bedzie mozliwe), ale zeby zyc lepiej, bo to znacznie pomoze.

mlodapanna2020 napisał(a):

Zoe23 napisał(a):

 (edit: Vitalia żąda ode mnie jakiejś treści, nie można wstawić tylko obrazka. A miał być li tylko jeden sugestywny zieeew...)
Pytanie z ciekawosci: myslisz, ze to co napisala roslinna to nie jest rzeczywistosc? czy moze wiesz, ze tak jest, ale jest tobie to obojetne? To nie atak, tylko ciekawosc :)

Druga wersja. Jest mi to obojętne.

Zawsze po śniadaniu, latte na pojedynczym espresso.

mlodapanna2020 napisał(a):

awokdas napisał(a):

roslinna napisał(a):

Zoe23 napisał(a):

Nie zgodzę się. Mój brzuch (rozumiany tutaj jako moje dobre samopoczucie) jest dla mnie daleko ważniejszy niż szumnie nazywane i enigmatycznie brzmiące "aspekty etyczne".
Twój brzuch jest dla Ciebie ważniejszy niż to, że żeby ten brzuch zaspokoić, jakaś dziewięciolatka musi dźwigać ogromne ciężary, zamiast cieszyć się dzieciństwem czy chodzić do szkoły? Ludzie muszą emigrować, bo wielkie korporacje dają łapówki rządom, skupują ziemie na plantacje, a biedni ludzie zostają nagle bezdomni, wygnani? Środowisko naturalne zostaje zniszczone, co przyczynia się do kryzysów, których obecnie doświadczamy, a które mogą doprowadzić naszą planetę do takiego stanu, że za kilkadziesiąt lat życie w takiej postaci, jaką znamy, nie będzie już w wielu miejscach możliwe?Nie rozumiem takiego podejścia. Dobre samopoczucie jest ogromnie ważne, ale nie ignorujmy tego, że każdy nasz krok i wybór konsumencki ma niebagatelny wpływ na to, co nas otacza. Bądźmy odpowiedzialne za to, co robimy...
Raczej sie nie da byc takim krystalicznym, zawsze sie znajdzie coś, co krzywdzi w jakis sposob innych/srodowisko 
Ale jak ma sie swiadomosc, ze cos jest zle, a mozna ta jedna dana rzecz zmienic zadnym/minimalnym kosztem, to chyba mozna to zrobic, czy nie? :) Kilka takich drobnostek zmienic w swoim zyciu - gdyby kazdy tak myslal, swiat bylby lepszy. Ale lepiej myslec "a tam, ja sama nie zmienie swiata" - pomysli kazdy czlowiek i nic sie nie zmieni ;)Nie chodzi o to, zeby zbawic swiat i chronic ziemie w 100% (bo to nigdy nie bedzie mozliwe), ale zeby zyc lepiej, bo to znacznie pomoze.

Niby tak ale np nie wyobrażam sobie życia bez pieluch jednorazowych, czy podpasek, a wiem, ze zasmiecam tym Ziemię. 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.