Temat: tłuszcze zwierzęce - szkodliwe?

Jak to w końcu z nimi jest? Chciałabym odżywiać się zdrowo i zdrowo karmić rodzinę, zminimalizować ryzyko chorób układu krążenia (to nadal najczęstsza przyczyna zgonów w naszym kraju), ale szczerze mówiąc gubię się w tym informacyjnym chaosie. Z jednej strony zalecenia dietetyków, lekarzy o ograniczaniu tłuszczy zwierzęcych (tłuste mięsa, tłusty nabiał, jajka) do minimum albo wręcz całkowitym wyeliminowaniu, z drugiej informacje o tym, że nie są wcale takie złe, a nawet mogą zmniejszać ryzyko zachorowań na choroby układu krążenia. Drążąc głębiej temat można dotrzeć do wyników badań, które potwierdzają albo obalają każdą z tych tez, ale laikowi nie znającemu metodologii badań i nie mającego wiedzy w temacie trudno będzie obiektywnie ocenić wiarygodność tych wyników. Komu wierzyć, jak jeść, jak żyć? ;)

Chyba mylisz pojęcia bo ja jakoś nigdy nie słyszałam żeby wyeliminować tłuszcze zwierzęce, a jedynie je ograniczać lub zastąpić tłuszczem roślinnym. Tłuszcz jest również ważny w diecie. 

Pasek wagi

Gnojuwa napisał(a):

Chyba mylisz pojęcia bo ja jakoś nigdy nie słyszałam żeby wyeliminować tłuszcze zwierzęce, a jedynie je ograniczać lub zastąpić tłuszczem roślinnym. Tłuszcz jest również ważny w diecie. 

A ja słyszałam. Zauważ że to ''wręcz'' w tym kontekście oznacza rzadziej spotykaną sytuację, w kontrze no najczęściej spotykanej, czyli zalecenia ograniczania tłuszczów zwierzęcych, o którym wspomniałam. Nikt nie neguje tego, że tłuszcz jest niezbędny w diecie człowieka, nie o tym jest ten temat.

Witaj w świecie dietetyki:)

Ogranicz przetworzone produkty mięsne. Wybieraj chude gatunki mięs i po problemie. Tłuszcz zwierzęcy to jakby nie patrzeć w połowie kwasy tłuszczowe nienasycone :)

Pasek wagi

raczej nie ma za bardzo znaczenia czym doprowadzasz do otylosci , jak juz sie jest grubym to wychodza klopoty z krazeniem itd i tak . Zdrowo to przede wszystkim urozmaicona dieta w skladniki odzywcze wiec np wege odpada :) do wszystkeigo trzbe a zrozsadkiem i pilowac nadmiaru kalorii , wtedy sobie organizm ze wszystkim poradzi

Havock napisał(a):

Witaj w świecie dietetyki:)Ogranicz przetworzone produkty mięsne. Wybieraj chude gatunki mięs i po problemie. Tłuszcz zwierzęcy to jakby nie patrzeć w połowie kwasy tłuszczowe nienasycone :)

Z tymi przetworzonymi produktami mięsnymi jasna sprawa :) Dzięki za odpowiedź :)

LewToltoi napisał(a):

raczej nie ma za bardzo znaczenia czym doprowadzasz do otylosci , jak juz sie jest grubym to wychodza klopoty z krazeniem itd i tak . Zdrowo to przede wszystkim urozmaicona dieta w skladniki odzywcze wiec np wege odpada :) do wszystkeigo trzbe a zrozsadkiem i pilowac nadmiaru kalorii , wtedy sobie organizm ze wszystkim poradzi

Nie zrozumiałeś tematu. Chodzi o bezpośredni wpływ tłuszczów zwierzęcych na choroby serca, nie o wpływ tłuszczow zwierzęcych na powstawanie otyłości. Poza tym nie trzeba być grubym żeby mieć problemy z układem krążenia.

Do tej pory obwiniano tłuszcze nasycone i "zły" cholesterol LDL o zatykanie naczyń krwionośnych, tworzenie się złogów i tym samym choroby układu krążenia. Dziś już tyle razy obalono ten mit, ale większość lekarzy i dietetyków wciąż wierzy w te brednie. Dlaczego? Ponieważ albo nie chcą się douczyć albo mają jakieś profity w proponowaniu ludziom statyn na obniżenie cholesterolu.

O tym, co wywołuje choroby serca pisałam kiedyś TU.

O tym, dlaczego cholesterol nie jest straszny: TUTAJ.

O powiązaniach pomiędzy polityką a tłuszczowym kłamstwem: TU

O zakłamaniu pewnego naukowca i paradoksie Eisenhowera, któremu zalecono dietę niskotłuszczową ze względu na chorobę serca i .... co się z nim na niej stało: TUTAJ.

Te artykuły zostały napisane w oparciu o najnowszy stan wiedzy. Jeśli masz wątpliwości przeczytaj sobie:

Big Fat Suprise

Good Calories, Bad Calories

Fat Chances

i inne .... jak np. "Dobry tłuszcz" Mercoli

Naturalna, dzięki bardzo, będę miała co czytać :)

Najbezpieczniejsze tłuszcze to olej kokosowy i łój wołowy. Gęsi smalec może być i oliwa z oliwek, byle eko. Smalec klasyczny, który biega teraz na rynku jest niejadalny. Smakuje obrzydliwie. Ma trochę wiązań nienasyconych i przypuszczam że po prostu przepalają go w wytopie. Maslo jest super. Paskudne sa te dziwne tłuszcze w aniach gotowych, kupnych ciastach i słodyczach. Kto je margaryny albo miksełka sam jest sobie winny.

Oleje wielonienasycone inicjują kaskadę przedziwnych reakcji chemicznych z odpadami, które potem organizm musi odtruć. Jednak jeśli mając w diecie dużo węglowodanów, nawet tylko złożonych, dorzucisz sporo tłuszczu, to póki pracujesz w kamieniołomach, niewiele ci to zaszkodzi, natomiast jeśli nie, masz GWARANCJĘ chorób krążenia, tłuszczu trzewnego, insulinooporności, cukrzycy typu II, PCOS a nawet niedoczynności tarczycy bez autoimmuno czy klinicznej depresji (która nie ma nic wspólnego z tym, co występuje powszechnie, czyli nerwicą depresyjną). Jeśli nie chcesz mieć takich problemów to wywal do kosza koncepcje jakoby tłuszcze byly takie super bo w klasycznej węglowej diecie każda ilość ponad minimum jest szkodliwa (minimum to masło na kanapkę, troszkę do smażenia, sałatki czy zabielenia zupy śmietaną). 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.