Temat: Pomóżcie mi obliczyć ile powinnam jeść kcal, proszę.

Cześć dziewczyny,

Mam do Was prośbę, taką jak w temacie. Mam z tym problem, bo widzę dużą rozbieżność między kalkulatorami.  Coś muszę robić nie tak, skoro ta moja waga ledwo w tygodniu drgnie. Może napiszę coś o sobie.

Kobieta, lat 34, waga 70, wzrost 163.

Aktywność w ciągu dnia niska, bo głównie siedząca plus jakieś pracę domowe.

Aktywność fizyczna to 6x w tygodniu orbitrek po 1h (zegarek pokazuje mi że spalam średnio około 550 kcal) + 3-4x w tygodniu 30 minut trening coś w rodzaju Chodakowskiej (tu pokazuje około 230-250 kcal)

Moja PPM to 1467, 

CPM pokazuje mi od 2200 do nawet 2600 (zegarek pokazuje mi tą pierwszą wartość)

Spożywam około 1800-1900 kcal dziennie. 

Czy spożywam odpowiednią ilość kalorii? Zastanawiałam się czy może nie za mało, a może jednak za dużo? Sama już nie wiem. Doradzicie mi coś? Czy może tu potrzeba cierpliwości? 


Z góry bardzo dziękuję.

a jak waga reaguje na tą kaloryczność? Optymalnie jest chudnąć około 0,5 kg tygodniowo, więc jeśli oscylujesz przy tej wartości, to jesz ok. Pomijam pierwszy tydzień dietowania, bo wtedy zazwyczaj zlatuje nagromadzona woda i może byc więcej  kg na wadze na minusie

Pasek wagi

Karolka_83 napisał(a):

a jak waga reaguje na tą kaloryczność? Optymalnie jest chudnąć około 0,5 kg tygodniowo, więc jeśli oscylujesz przy tej wartości, to jesz ok. Pomijam pierwszy tydzień dietowania, bo wtedy zazwyczaj zlatuje nagromadzona woda i może byc więcej  kg na wadze na minusie

W pierwszym tygodniu stycznia spadło aż 2.6 kg ale podejrzewam, że to ta nadwyżka ktora wpadła przez święta i sylwestra i tak jak piszesz woda. Teraz waga raczej stoi. W zeszłym roku w wakacje udało mi się w ten sposób zrzucić około 5 kg. Wtedy jeździłam rowerem ale spalanie było podobne. 

A możliwe, że piję za mało wody? Wypijam około 1 l wody. Poza tym 2x kawa z mlekiem i 1x ziola  nagietek. 

Moim założeniem jest właśnie utrata 0,5 kg tygodniowo. 

możliwe, że za mało, ale sama mam z tym problem, więc nie będę pouczać :D Pijam dużo kawy (3-4 szklanki ale słabej), za to wodę cieżko mi wcisnąć. Latem jeszcze jakoś dobiję te 1,5 litra czasem ciut więcej, ale teraz zimą? Masakra. Staram się pić za to herbaty - jakiś rumianek, czystek, zieloną. Natomiast faktem jest, że jeśli przestaję zwracać na to uwagę i piję tylko te kawy, to waga mi staje. Ja zazwyczaj jak chciałam wyrobić normę, to sobie zaznaczałam kreskami każdą wypitą szklankę wody przy założeniu że musi być 6 kresek minimum lub miałam swój dzbanek 1,5 litrowy i musiałam go opróżnić w ciągu dnia. Widziałam kiedyś tez patent na jakichś youtubach, żeby zaznaczyć sobie na butelce wody (jeśli kupujesz butelkowaną) kreski odpowiadające ilosci  godzin, w których nie śpisz i pilnować, żeby daną podziałkę wypić w określonym czasie - ale to chyba było głównie po to żeby nauczyć się popijania w ciągu dnia, bo niby lepiej jest pić często małymi porcjami niż np 6 razy dziennie wydoić szklankę duszkiem :)

Pasek wagi

Karolka_83 napisał(a):

możliwe, że za mało, ale sama mam z tym problem, więc nie będę pouczać :D Pijam dużo kawy (3-4 szklanki ale słabej), za to wodę cieżko mi wcisnąć. Latem jeszcze jakoś dobiję te 1,5 litra czasem ciut więcej, ale teraz zimą? Masakra. Staram się pić za to herbaty - jakiś rumianek, czystek, zieloną. Natomiast faktem jest, że jeśli przestaję zwracać na to uwagę i piję tylko te kawy, to waga mi staje. Ja zazwyczaj jak chciałam wyrobić normę, to sobie zaznaczałam kreskami każdą wypitą szklankę wody przy założeniu że musi być 6 kresek minimum lub miałam swój dzbanek 1,5 litrowy i musiałam go opróżnić w ciągu dnia. Widziałam kiedyś tez patent na jakichś youtubach, żeby zaznaczyć sobie na butelce wody (jeśli kupujesz butelkowaną) kreski odpowiadające ilosci  godzin, w których nie śpisz i pilnować, żeby daną podziałkę wypić w określonym czasie - ale to chyba było głównie po to żeby nauczyć się popijania w ciągu dnia, bo niby lepiej jest pić często małymi porcjami niż np 6 razy dziennie wydoić szklankę duszkiem :)

Ja mam tak samo, latem woda idzie u mnie litrami a zimą muszę się zmuszać. Muszę spróbować tych pomysłów od Ciebie. Może uda mi się wyrobić nawyk. 

Polecam wam kupić jakiś ładny, większy kubek/butelkę litrową. Jeśli woda leży gdzieś w kącie to serio nie zachęca do picia, a wlana do naszej fit butelki z rana, w ciągu dnia sama znika


Ja np. pije wodę z kufla na piwo haha i powiem wam, że jak taki kufel stoi przy laptopie to co jakiś czas po niego sięgam i woda sama znika :D

a to akurat robię :) Tzn nie z wypasionej butelki ale zawsze przy kompie mam szklanke wody. Dużo czasu spędzam przed komputerem więc ręka sama jakoś tam sięga po tą wodę odruchowo :) Choc tak jak mówię - teraz raczej herbaty. Jak piję wodę w temperaturze pokojowej, to mi sie zimno robi ;) A znowu jak doleję trochę gorącej żeby była letnia, to jest dla mnie ohydne :D Zima najgorsza jeśli chodzi o picie wody :)

Pasek wagi

Dziewczyny, świetny pomysł. Nawet dziś patrzyłam butelki do filtrowania i chyba taką sobie nabędę drogą kupna, żeby ja nosić ze sobą po domu 😉

jestemania98 napisał(a):

Polecam wam kupić jakiś ładny, większy kubek/butelkę litrową. Jeśli woda leży gdzieś w kącie to serio nie zachęca do picia, a wlana do naszej fit butelki z rana, w ciągu dnia sama znika

Ja np. pije wodę z kufla na piwo haha i powiem wam, że jak taki kufel stoi przy laptopie to co jakiś czas po niego sięgam i woda sama znika :D

Tak, ja też mam kufel, taki z rączką;) plus jest taki, że mieści pół litra i nie trzeba zbyt często go uzupełniać. Są też takie bidony, które mają w środku koszyczek na owoce - jakieś pomarańcze, cytryny - woda jest wtedy smaczniejsza, jak ktoś np. nie lubi się opijać samą wodą (ja miałam taki problem w drugiej ciąży - wcześniej nie miałam żadnego problemu z piciem wody, w ciąży czysta woda po prostu mnie odrzucała). Ważne jest to, żeby mieć tę wodę pod ręką:)

U siebie zauważyłam, że zdecydowanie więcej wody piję w dni, w które więcej się ruszam.

Pasek wagi

Do wody dobrze jest cokolwiek dodać, lepiej się pije i trochę lepiej nawadnia. Mam na myśli miętę, cytrynę, kawałki pomarańczy, limonkę, kiwi, imbir itd.

U mnie z kolei w zimie sprawdzają się herbaty, parzę sobie w pracy w dużym dzbanku taką silniejszą i potem przelewam do kubka i uzupełniam ciepłą wodą. Bo lubię ciepłą herbatę w zimie wypić. A wiem różne najbardziej lubię rooibosa. Ale można przecież różne ziołowe i owocowe teraz wybór jest bardzo duży.

Są też aplikacje które przypominają o piciu wody, można tam też wprowadzać ile się wody wypiło. Jak zaczynam nowy kubek to po prostu klikam, że wypijam 200 ml i aplikacja fajnie liczy cały dzień. Do tego wibruje, np co godzinę.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.