- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
21 lutego 2021, 22:32
Chciałabym przekonać się do picia wody z kranu, jednak bardzo przeszkadza mi posmak chloru. Z drugiej strony, mam dość generowania śmieci kupując wodę butelkowana. Nie mam możliwości zalozenia filtra osmotycznego, czy innego na cała instalacje, zastanawiam się wiec, ile warte są dzbanki filtrujące? Kompletnie się na tym nie znam, z szybkiego researchu widzę tylko, ze najłatwiej dostępne te z firmy na B, z jakimis kartridzami do wymiany, może ktoś się podzielić opinia na temat takich dzbanków? Może są inne alternatywy?
Edytowany przez Himawari 21 lutego 2021, 22:33
22 lutego 2021, 07:22
Alternatywa - pić niefiltrowaną z kranu, przecierpieć i się przyzwyczaisz, po jakimś czasie już nie będziesz tego chloru wyczuwać. Oczywiście jeszcze zależy gdzie mieszkasz i jaka jest ta woda, ale w większości miejsc w Polsce można pić kranówkę.
no nie powiedzialabym... woda jest badana na wyjściu i może być ok do picia. Ale instalacje w różnych miejscach wołają już o pomstę do nieba więc jednak nie polecam w ciemno pić takiej wody.
U mnie niby zdatna do picia, a jak "załyczyłam" kiedyś niefiltrowanej kranówy, to myślałam, że zwrócę zawartość żołądka... Jakaś taka gorzka, mulasta? Nie umiem określić, ale na pewno nie odważyłabym się pić jej drugi raz bez filtra. Szczęśliwi więc ci, którzy mają smaczną wodę prosto z kranu :D
Najlepsza jednak jest ze studni - moja babcia od strony ojca, miała taki luksus. Lepszej nigdy nie piłam.
22 lutego 2021, 08:20
Mieszkam w USA i woda u nas jest jak z basenu, a instytucja wody mineralnej w szkle właściwie nie istnieje (pomijając importowaną w zawrotnej cenie). Mamy duży pojemnik z wymiennymi filtrami ZeroWater. Nie dalibyśmy bez niego rady :). Wymieniamy filtr co około miesiąc. Pojemnik przychodzi z miernikiem, więc wiemy, kiedy pora zmienić filtr. Jak się zapomnimy, to woda zaczyna śmierdzieć rybą...
22 lutego 2021, 08:24
Alternatywa - pić niefiltrowaną z kranu, przecierpieć i się przyzwyczaisz, po jakimś czasie już nie będziesz tego chloru wyczuwać. Oczywiście jeszcze zależy gdzie mieszkasz i jaka jest ta woda, ale w większości miejsc w Polsce można pić kranówkę.
no nie powiedzialabym... woda jest badana na wyjściu i może być ok do picia. Ale instalacje w różnych miejscach wołają już o pomstę do nieba więc jednak nie polecam w ciemno pić takiej wody.
U mnie niby zdatna do picia, a jak "załyczyłam" kiedyś niefiltrowanej kranówy, to myślałam, że zwrócę zawartość żołądka... Jakaś taka gorzka, mulasta? Nie umiem określić, ale na pewno nie odważyłabym się pić jej drugi raz bez filtra. Szczęśliwi więc ci, którzy mają smaczną wodę prosto z kranu :D
Najlepsza jednak jest ze studni - moja babcia od strony ojca, miała taki luksus. Lepszej nigdy nie piłam.
U moich rodziców są studnie - jedna w mieście (jeszcze po prababci), druga w domu na działce za miastem. Tej wody by się nie dało pić, służy tylko do podlewania ogródka, mętna, pełno osadu (i podobno w większości przypadków w wodzie ze studni jest za dużo żelaza, a filtry żeby je wyłapać są bardzo drogie).
22 lutego 2021, 08:30
Od lat uzywamy dzbanki Brita, teraz mam Brita Style. U nas cała rodzina pije głównie wodę, do ekspresu do kawy tez lejemy filtrowana, wiec filtry to gdzieś co 1.5 tygodnia wymieniamy. Mnóstwo wody u nas schodzi dziennie, nie wyobrażam sobie ciągłego kupowania mineralnej i tych plastikowych butelek.
22 lutego 2021, 09:25
Butelki filtrujące mam z Dafi a dzbanek z Aquaphor :) i z obu jestem zadowolona i polecam.
22 lutego 2021, 10:21
Ja mam dzbanek Dafi, zazwyczaj kupuję filtry z magnezem- woda jest troszkę lepsza w smaku.
22 lutego 2021, 10:25
Alternatywa - pić niefiltrowaną z kranu, przecierpieć i się przyzwyczaisz, po jakimś czasie już nie będziesz tego chloru wyczuwać. Oczywiście jeszcze zależy gdzie mieszkasz i jaka jest ta woda, ale w większości miejsc w Polsce można pić kranówkę.
no nie powiedzialabym... woda jest badana na wyjściu i może być ok do picia. Ale instalacje w różnych miejscach wołają już o pomstę do nieba więc jednak nie polecam w ciemno pić takiej wody.
U mnie niby zdatna do picia, a jak "załyczyłam" kiedyś niefiltrowanej kranówy, to myślałam, że zwrócę zawartość żołądka... Jakaś taka gorzka, mulasta? Nie umiem określić, ale na pewno nie odważyłabym się pić jej drugi raz bez filtra. Szczęśliwi więc ci, którzy mają smaczną wodę prosto z kranu :D
Najlepsza jednak jest ze studni - moja babcia od strony ojca, miała taki luksus. Lepszej nigdy nie piłam.
U moich rodziców są studnie - jedna w mieście (jeszcze po prababci), druga w domu na działce za miastem. Tej wody by się nie dało pić, służy tylko do podlewania ogródka, mętna, pełno osadu (i podobno w większości przypadków w wodzie ze studni jest za dużo żelaza, a filtry żeby je wyłapać są bardzo drogie).
Nie wiem, ile taka impreza kosztuje, bo dziadkowie się nie chwalili, ale filtr mieli i dodatkowo co 2-3 lata zlecali badanie wody. Woda czysta, krystaliczna, smakowo super. Używali ją w zasadzie i do picia i do podlewania grządek. Zwierzęta też nią poili, a kilku zaprzyjaźnionych sąsiadów przychodziło nawet ze swoimi wiadrami :D
22 lutego 2021, 10:30
Tez mialam Brita. Jak sie tu przeprowadzilam i pilam np. herbate to dostawalam skretu kiszek. Powaznie, mialam po miesiacu mega problemy z zoladkiem. Ale odkad wymienili rury w calym pionie normalnie pije kranowe i jest okej.
Ja np. mam problem z pamietaniem o wymianie filtra etc. Mam tez nie dzbanki a butelki, jedna z Brita wlasnie a jedna mialam z Bubble cos tam. Do picia kranowy poza domem.
Edytowany przez cancri 22 lutego 2021, 10:31
22 lutego 2021, 11:28
Mieszkam w Sztokholmie i woda z kranu smakuje jak z dobrego źródła. Jest pyszna. W ogóle tu w sklepach wód mineralnych jest raczej niewiele, w knajpach i kawiarniach są kraniki z wodą za darmo, albo po prostu dostaje się wodę w karafce. Dwa lata temu byłam na letnim koncercie plenerowym (ech...) i na całym terenie były zainstalowane kraniki przyłączone do instalacji wodociągowej w ziemi. Woda była za darmo, były komunikaty, żeby dbać o nawodnienie i to wszystko było dla mnie szokiem, że tak można.
Ale do brzegu - w Warszawie miałam dzbanek z filtrem Brita, który trzymałam zazwyczaj w lodówce. Filtry zmieniałam na pewno rzadziej niż raz w miesiącu, bo na dwie osoby to tej wody też nie szło nie wiadomo ile. W ramach ograniczenia plastiku przerzuciłam się w domu z mineralnej na filtrowaną. Teraz to bym pewnie piła po prostu z kranu. Jasne, czasem woda smakuje lepiej, czasem gorzej, ale moim zdaniem w Polsce kranówa jest wszędzie zdatna do picia. Do mycia zębów też takiej używamy.