Temat: Jak długo się chudnie?

Cześć, nigdy nie miałam żadnych nadprogramowych kilogramów, ale koronawirus, depresja w tym czasie spowodowały znaczy wzrost wagi. Nigdy się nie odchudzałam, nie wiem jak się do tego zabrać jakoś konkretnie. Dietę mam od dietetyczki. Chcę wrócić do wagi sprzed koronawirusa i zastanawiam się jak długo to może trwać, na jaki okres czasu się nastawiać? Będzie mi zdecydowanie łatwiej jeśli będę znać bliżej określoną date.

Teraz mam 172cm i 61 kilo. Chciałabym zrzucić 5-6 kilo. Dietetyczka nastawiła mnie na 2 miesiące, ale trochę zaczęłam poddawać to w wątpliwość...

Ja średnio chudłam 1kg miesięcznie. Z początku 2kg a pod koniec nawet mniej niż 1kg. Zrzuciłam ok. 14kg w 1,5 roku, ale bez dietetyka, normalne jedzenie plus ćwiczenia.

Pasek wagi

to zależy od naprawdę wieeelu czynników, ale jeśli już naprawdę musisz wyznaczyć sobie konkretną datę, to mając twoja wagę (która jest w normie) dałabym sobie min 3msc na zrzucenie 6kg w zdrowym tempie

Sawka00 napisał(a):

Ja średnio chudłam 1kg miesięcznie. Z początku 2kg a pod koniec nawet mniej niż 1kg. Zrzuciłam ok. 14kg w 1,5 roku, ale bez dietetyka, normalne jedzenie plus ćwiczenia.

:/ długo.

numb027 napisał(a):

to zależy od naprawdę wieeelu czynników, ale jeśli już naprawdę musisz wyznaczyć sobie konkretną datę, to mając twoja wagę (która jest w normie) dałabym sobie min 3msc na zrzucenie 6kg w zdrowym tempie

Z konkretną datą będzie mi łatwiej wytrzymać na diecie. Ale dwa miesiące tak jak mówiła dietetyczka to wydaje mi się że to za mało. (2 miesiące jeśli bym się idealnie trzymała diety)

optymalnie chudnąć 0,5 kg tygodniowo, czyli około 2 miesięcznie, co daje Tobie te 3 miesiące. Może krócej, jeśli nigdy się nie odchudzałaś (Zazwyczaj kolejne próby są już trudniejsze, bo organizm "pamięta" poprzednie i wie, że będzie mniej żarcia przez jakiś czas i się broni). No i też im wyższa waga, tym łatwiej gubi się pierwsze kilogramy i więcej ich spada. Jesteś wysoka i ważysz 61 kg, co wydaje mi się szczupłą sylwetką. Ja mam 164 cm i przy tej wadze wyglądam ok. Nie idealnie, ale nie można powiedzieć, że grubo, więc przy Twoim wzroście pewnie jest lepiej i obawiam się, że 6 kg cieżko będzi zrzucić szybkim tempem. Choć rozumiem że wcześniej utrzymywałaś tego typu wagę? Widocznie miałaś sporo ruchu codziennego, który przez siedzenie w domu mocno się ograniczył. To kolejny powód gdzie może byc trudniej, to będziesz bazowała głównie na diecie. Nie nastawiaj się własnie na konkretny dzień, bo wtedy możesz się frustrować jak coś nie pójdzie. Nie nastawiaj się też na myślenie, że zrzucę te 5-6 kg i wszystko wróci do normy, bo wtedy wrócą też kilogramy. Naucz się dobrych nawyków, nie podjadania, pij dużo wody, wysypiaj się. Staraj się wprowadzić te nawyki na stałe. Może część potraw z tej diety Ci się spodoba i będziesz potem je częściej robiła? Nie dawaj sobie na końcu jakiejś konkretnej granicy, bo to zazwyczaj kończy się tak, że "Hurrra już się udało" to teraz azymut lodówka i mogę już też jeść słodycze ;)

Pasek wagi

Metoda_Na_Gloda_LCHF napisał(a):

numb027 napisał(a):

to zależy od naprawdę wieeelu czynników, ale jeśli już naprawdę musisz wyznaczyć sobie konkretną datę, to mając twoja wagę (która jest w normie) dałabym sobie min 3msc na zrzucenie 6kg w zdrowym tempie

Z konkretną datą będzie mi łatwiej wytrzymać na diecie. Ale dwa miesiące tak jak mówiła dietetyczka to wydaje mi się że to za mało. (2 miesiące jeśli bym się idealnie trzymała diety)

a jaki masz plan na czas "po diecie"? Bo restrykcyjne trzymanie się diety to jedno, a późniejsze utrzymanie wagi? Będziesz musiała pilnować zdrowych nawyków, żeby z powrotem nie przybrać na wadze. 

Dlatego takie ograniczenia czasowe trochę mijają się z celem, po prostu rób swoje i waga będzie się stabilizować z czasem. 

Karolka_83 napisał(a):

optymalnie chudnąć 0,5 kg tygodniowo, czyli około 2 miesięcznie, co daje Tobie te 3 miesiące. Może krócej, jeśli nigdy się nie odchudzałaś (Zazwyczaj kolejne próby są już trudniejsze, bo organizm "pamięta" poprzednie i wie, że będzie mniej żarcia przez jakiś czas i się broni). No i też im wyższa waga, tym łatwiej gubi się pierwsze kilogramy i więcej ich spada. Jesteś wysoka i ważysz 61 kg, co wydaje mi się szczupłą sylwetką. Ja mam 164 cm i przy tej wadze wyglądam ok. Nie idealnie, ale nie można powiedzieć, że grubo, więc przy Twoim wzroście pewnie jest lepiej i obawiam się, że 6 kg cieżko będzi zrzucić szybkim tempem. Choć rozumiem że wcześniej utrzymywałaś tego typu wagę? Widocznie miałaś sporo ruchu codziennego, który przez siedzenie w domu mocno się ograniczył. To kolejny powód gdzie może byc trudniej, to będziesz bazowała głównie na diecie. Nie nastawiaj się własnie na konkretny dzień, bo wtedy możesz się frustrować jak coś nie pójdzie. Nie nastawiaj się też na myślenie, że zrzucę te 5-6 kg i wszystko wróci do normy, bo wtedy wrócą też kilogramy. Naucz się dobrych nawyków, nie podjadania, pij dużo wody, wysypiaj się. Staraj się wprowadzić te nawyki na stałe. Może część potraw z tej diety Ci się spodoba i będziesz potem je częściej robiła? Nie dawaj sobie na końcu jakiejś konkretnej granicy, bo to zazwyczaj kończy się tak, że "Hurrra już się udało" to teraz azymut lodówka i mogę już też jeść słodycze ;)

Mysle że gdybym zawsze miała taką wagę jak mam teraz nie przeszkadzałoby mi to, jednak jestem przyzwyczajona do trochę niższej wagi i czuję się jakbym była w obcym ciele. Gdybym tak pochodziła ze dwa lata myślę, że czułabym się wtedy w 100% dobrze, teraz tak nie mam. Zawsze słuchałam organizmu, w ogóle nie zastanawiałam się co jem, jadłam bardzo kalorycznie, ale raczej moje porcje były nie za duże. Jak schudne na pewno będę jeść tak jak wcześniej, ale nie przytyłam z tego powodu i jak już uda mi się wrócić do starej wagi to raczej nie przytyje ponownie, przynajmniej nie w ciągu najbliższych paru lat. W koronawirsuie zostałam uziemiona, praca zdalna, ludzi nie widywałam, znajomi się bardzo ograniczyli co do kontaktów, ludzie w mieście już nie chcieli spontanicznie porozmawiać, mój wolontariat został zawieszony itd, partner normalnie chodził do pracy, byłam sama jak patyk no i deprecha wpadła, bo jestem spontaniczną osobą. Ograniczałam się do minimum, praca, sprzątnie, zakupy, mycie i leżenie. No i utycie na bezalkoholowych piwach w ilosci do 8 na dzień... I energetykach... Mało co jadłam tak szczerze, a dupa urosła. Gdybym wcześniej pomyślała to może bym się chociaż ograniczyła do "sugar free". 

nigdy nie dietowałam , więc potrzebuje konkretniej ścieżki także muszę się trzymać diety

numb027 napisał(a):

Metoda_Na_Gloda_LCHF napisał(a):

numb027 napisał(a):

to zależy od naprawdę wieeelu czynników, ale jeśli już naprawdę musisz wyznaczyć sobie konkretną datę, to mając twoja wagę (która jest w normie) dałabym sobie min 3msc na zrzucenie 6kg w zdrowym tempie

Z konkretną datą będzie mi łatwiej wytrzymać na diecie. Ale dwa miesiące tak jak mówiła dietetyczka to wydaje mi się że to za mało. (2 miesiące jeśli bym się idealnie trzymała diety)

a jaki masz plan na czas "po diecie"? Bo restrykcyjne trzymanie się diety to jedno, a późniejsze utrzymanie wagi? Będziesz musiała pilnować zdrowych nawyków, żeby z powrotem nie przybrać na wadze. 

Dlatego takie ograniczenia czasowe trochę mijają się z celem, po prostu rób swoje i waga będzie się stabilizować z czasem. 

nie mam doświadczenia w dietach, więc potrzebuje wsparcia, dlatego dietetyk. Pilnowanie samodzielnie tego wszystkiego to dla mnie aktualnie za dużo zaangażowania i czasu, musiałabym zdobyć sporo wiedzy w tym zakresie. Dlatego ta dieta. Jak już schudne chce wrócić do starych nawyków, myślę że nie były złe bo nie na nich utylam,tylko na piwach, energetykach i coli . Tylko muszę się nastawić ile to może trwać, bo wiem że łatwo nie będzie

chciałam schudnąć kiedyś podobna ilość kilogramów(i tez to była utrata z bardzo w normie wagi więc nie leci tak szybko jak przy nadwadze)- zrobiłam to w 4-5 miesięcy nabierając już na zawsze pewnych przyzwyczajeń. Polecam dłuższy cel niż 2 miesiące.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.