Temat: Jak długo się chudnie?

Cześć, nigdy nie miałam żadnych nadprogramowych kilogramów, ale koronawirus, depresja w tym czasie spowodowały znaczy wzrost wagi. Nigdy się nie odchudzałam, nie wiem jak się do tego zabrać jakoś konkretnie. Dietę mam od dietetyczki. Chcę wrócić do wagi sprzed koronawirusa i zastanawiam się jak długo to może trwać, na jaki okres czasu się nastawiać? Będzie mi zdecydowanie łatwiej jeśli będę znać bliżej określoną date.

Teraz mam 172cm i 61 kilo. Chciałabym zrzucić 5-6 kilo. Dietetyczka nastawiła mnie na 2 miesiące, ale trochę zaczęłam poddawać to w wątpliwość...

Wszystko zależy ile czasu tyłaś. Jeśli dużo w krótkim czasie to raczej szybko zrzucisz. Gdybyś tyła latami na pewno zajęłoby to więcej czasu. 

Ja generalnie chudłam powoli. Zrzuciłam 15 kg w ciągu ostatnich 5 lat, ale nie odchudzałam się tylko jadłam normalnie wychodząc z zaburzeń odżywiania. I z wagi +/-75 kg zeszłam do 60 kg. Diet żadnych nie planuję, schudnąć też raczej nie, tylko wyrzeźbić ciało ćwiczeniami, więc może spadną 2-5 kg maks.

Pasek wagi

"Na piwie, energetykach i coli"- to dokładnie tak samo jak na czekoladkach i ciastkach- i tu i tu powodem tycia jest cukier,zero różnicy.....tyle że przy twojej diecie masz większe szanse na odłożony tłuszcz wewnętrzny. Mając prawidłową wagę raczej nie bedziesz jej obniżać w tempie ekspresowym i modelowo-książkowym... Jeśli w ogóle do "wytrwania" na diecie potrzebujesz konkretnych dat jako celu to słabo widzę tą motywację-bo jak się nie uda do konkretnej cyferki zejść w danym czasie to co? od nowa piwo,kola i redbul? Celem powinno być zmienienie nawyków na zdrowe jesli chodzi o jedzenie i ruch, a ew. obniżenie wagi ciała jako cel drugoplanowy bez daty,bo tylko to daje gwarancję utrzymania ewentualnych efektów na stałe.. 

ja bym powiedziała, że dieta nie potrzebna, a wyjście z marazmu i zapijania smutków energetykami. Aktualna sytuacja ogranicza kontakty, ale nadal możesz iść na spacer czy pobiegać, jeść jak wcześniej i wywalić te syfiaste napoje, a wrócisz do wagi tak szybko jak przytylas 

W niecałe 6 miesięcy shudłam 20 kg. A przez następne 6 miesięcy ostatnie 5 kg :P Także nie ma czegoś takiego jak określona data. Zależy od wielu czynników. Od tego ile kcal jadłaś dotychczas, i ile będziesz jeść teraz. Generalnie, 2 miesiące to rozsądny czas na te kilka kg. Ale musisz brać pod uwagę że masz wagę w normie, więc może to zająć też dłużej. 

Liandra napisał(a):

"Na piwie, energetykach i coli"- to dokładnie tak samo jak na czekoladkach i ciastkach- i tu i tu powodem tycia jest cukier,zero różnicy.....tyle że przy twojej diecie masz większe szanse na odłożony tłuszcz wewnętrzny. Mając prawidłową wagę raczej nie bedziesz jej obniżać w tempie ekspresowym i modelowo-książkowym... Jeśli w ogóle do "wytrwania" na diecie potrzebujesz konkretnych dat jako celu to słabo widzę tą motywację-bo jak się nie uda do konkretnej cyferki zejść w danym czasie to co? od nowa piwo,kola i redbul? Celem powinno być zmienienie nawyków na zdrowe jesli chodzi o jedzenie i ruch, a ew. obniżenie wagi ciała jako cel drugoplanowy bez daty,bo tylko to daje gwarancję utrzymania ewentualnych efektów na stałe.. 

piwo, cola i energetyki nie są moim nawykiem a jednorazowym kilkumiesięcznym wysokokiem, który doprowadził do tych paru kilogramów więcej, a było to spowodowane dobiciem psychicznym przez covid i odseparowaniem społecznym. Pisałam o tym. Niemal na palcach dwóch rąk mogę policzyć ludzi z którymi miałam jakąś personalną styczność... Dla kogoś kto na codzien obracał się pośród wielu ludzi w pracy i wolontariacie i w codziennym życiu to jak strzał w dwa kolana jednocześnie... Jak nie uda się schudnąć w danym czasie to dam sobie tego czasu jeszcze trochę, ale nie chcę być na dietach miesiącami czy latami... Chcę schudnąć to co złapałam przez głupotę, smutek, niemoc i żyć dalej normalnie, jak wcześniej. Data pomaga skupić się na celu

Prosiatko.3 napisał(a):

ja bym powiedziała, że dieta nie potrzebna, a wyjście z marazmu i zapijania smutków energetykami. Aktualna sytuacja ogranicza kontakty, ale nadal możesz iść na spacer czy pobiegać, jeść jak wcześniej i wywalić te syfiaste napoje, a wrócisz do wagi tak szybko jak przytylas 

z napoi zrezygnowałam całkowicie. Jeszcze jakiś czas temu piłam cole i energetyki zero, ale już przestałam. Dobry krok, tyle że z marazmu póki co trudno wyjść, włączyłam trochę spacerów, ale aż mnie skręca przed nimi w środku. Może niedługo wcisne jeszcze więcej ruchu, dietę trzymam, więc mam nadzieję, że powoli będzie lepiej. Będę się jutro ważyć, zobaczymy czy cokolwiek drgnelo

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.