Temat: Czy dokładne liczenie kalorii ma sens? Jak dopasować do aktywności?

Cześć zastanawiam się, czy liczenie kalorii z dokładnością do 1 kcal jest naprawdę potrzebne? No bo w końcu przez takie coś zakupy trwają dłużej, robienie posiłków także, a do tego dochodzi podliczanie wszystkiego. Czy to nie chodzi o to, żeby mniej więcej się trzymać? No i druga sprawa, jeżeli ja ćwiczę 3 x w tygodniu, plus dojeżdżam codziennie rowerem do pracy, no to mam inne zapotrzebowanie kaloryczne niż druga osoba o tej samej wadze, ale nie ćwicząca i pracująca w domu? Jak z tym wyliczeniem powinno być? Dobra, aktualizuje, znalazłem coś takiego https://waga-lekka.pl/liczenie-kalorii/ , że mniej więcej ustala się jak bardzo aktywnym się jest, ale nie wiem czy t ma sens,

maharettt napisał(a):

Marieke napisał(a):

Metoda z liczeniem kalorii to droga donikąd. Nie ma możliwości, żeby jednym wzorem wyliczać zapotrzebowanie kaloryczne danej osoby, ponieważ zmiennych jest znacznie więcej niż waga, wzrost i aktywność. Poza tym organizm ludzki ma zdolność adaptacji i podstawowe tempo przemiany materii zmniejsza się przy zmniejszeniu dostarczania kalorii, czyli ten mityczny deficyt kaloryczny nigdy właściwie nie występuje. Nowoczesne koncepcje odchudzania koncentrują się na hormonach, szczególnie insulina, kortyzol. Z mojego doświadczenia mogę powiedzieć, że prawdziwym wrogiem są wszelkie formy cukru (miód, syrop g-f, syrop klonowy itp.) i nad jego eliminacją trzeba pracować, a nie nad liczeniem kalorii i kombinowaniem, jak zmieścić w bilansie batonik.

to dziwne bo ja schudlam 20 kilo kierujac sie tylko i wylacznie deficytem. Robie tez mase majac kalorie na plusie.

to zwalnianie metabolizmu wystepuje przy drastycznym cieciu nie jak jesz te 200- 300 kcal mniej. Skoro organizm sie adoptuje to dlaczego tylko do mniejszej ilosci kcal a do wiekszej juz nie? Dlaczego tyjemy jak jemy za duzo? 

hormony i eliminacja cukru to jedno. Ale chocbys byla mega zdrowa i nie jadla ani grama cukru i chocby najzdrowiej na swiecie to jak zjesz za duzo to sorry ale przytyjesz. 

Może w tym właśnie problem, że osoby, które mają nadwagę, mają tendencje, by jeść ZA DUŻO. A chodzi o to, by jeść tyle, ile potrzeba. Co nie ma związku z precyzyjnym liczeniem kalorii, bo nasze organizmy żadnych liczników nie posiadają (przynajmniej żaden naukowiec póki co nic takiego nie odkrył). Jest za to szereg procesów biochemicznych. Kiedy osiągnie się balans hormonalny, sygnały z ciała stają się jasne i z łatwością możemy wychwycić, kiedy i ile jeść. Niestety jedząc słodycze i wysokoprzetworzoną żywność jesteśmy kompletnie rozstrojeni i brakuje tego panowania nad sobą, co często tłumaczy się brakiem silnej woli i niepotrzebnie wpędza się ludzi w poczucie winy. Podobno na świecie jest ok. 0,1% ludzi, którzy trwale schudli stosując ograniczenie kalorii, to powinno dać do myślenia, na ile skuteczna to metoda. Mi się nie sprawdziło, a próbowałam wiele razy na przestrzeni 20 lat. Pewnie są tu też inne osoby, które próbują kolejny raz, więc chciałam podzielić się innym spojrzeniem :)

Marieke nie wiem skad masz takie statystyki. Jeszcze pare lat temu byly modne dietki 1000 kcal czy 1200 co rzeczywiscie robily krzywde , rozwalaly metabolizm i powodowaly jojo. Juz sie na szczescie od tego odchodzi. Mozna niec zdrowy rozsadny deficyt .

to co piszesz jest czysto teoretycznie mozliwe. I fakt natura czlowieka tak stworzyla. Ale malo kto ma tak wyregulowany organizm. Tez duza role odgrywa psychika. Nieprawidlowe relacje z jedzeniem maja czesto zrodlo w dziecinstwie np. Zmuszanie dzieci do jedzenia skutkoje tym ze one nie potrafia odczuwac glodu i sytosci prawidlowa. Czy np. Wysmiewane nastolatki zeby nie jadly bo przytyjam itd itp. Mozna pojsc na terapie i to powoli regulawac, ale miedzy czasie obciac troche kcal i schudnac. Nawet po to by miec wieksza motywacje.

ja mialam nadwage najwiecej 5 kilo a zawsze mialam i dalej mam problem z jedzeniem za duzo. Zwyczajnie nie czuje sytosci. Gdybym nie liczyla kcal to bym sie zapasla na smierc. A jadam naprawde zdrowo.

" z latwoscia mozemy wychwycic "

jesli mozesz to ci cholernie zazdroszcze. Dlamnie to czysta abstracja :)

Pasek wagi

Tez tak mam to znaczy nie czuje sytości,chyba że zjem wiadro żarcia. Lubię poprostu smak jedzonka 😂 Słodzonych napoi nigdy nie piłam,soki sporadycznie ale nie piję od 10 lat, nie jem przetworzonej żywności, słodycze mogą dla mnie nie istnieć. Lubię natomiast jeść jedzonko które ugotuję. Jem głównie wtedy kiedy się nudzę.

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.