Temat: Sukienki weselne

Ile razy zakładacie ta sama sukienkę na imprezę? Raz i kupujecie nowa? A może kilka razy i dopiero wtedy decydujecie się na zakup nowej sukienki? Ja jak sobie przypominam to zawsze w jednej sukience oblecialam 2-3 imprezy...ale teraz coraz częściej myślę że to obciach iść dwa razy w tym samym :// z drugiej strony kupować sukienkę na raz i wyrzucać albo później będzie wisiec w szafie kilkanaście miesięcy nie używana to też nie bardzo. A bawić się w wystawianie rzeczy w internecie i sprzedaż jakoś mnie nie interesuje. . . 

Zazwyczaj kupuje taka co jeszcze ubiore. Ja nawet ze swojego slubu nosilam. Co prawda nie na wesele ale inne okazje tak.

Pasek wagi

2021...rok napisał(a):

Ile razy zakładacie ta sama sukienkę na imprezę? Raz i kupujecie nowa? A może kilka razy i dopiero wtedy decydujecie się na zakup nowej sukienki? Ja jak sobie przypominam to zawsze w jednej sukience oblecialam 2-3 imprezy...ale teraz coraz częściej myślę że to obciach iść dwa razy w tym samym :// z drugiej strony kupować sukienkę na raz i wyrzucać albo później będzie wisiec w szafie kilkanaście miesięcy nie używana to też nie bardzo. A bawić się w wystawianie rzeczy w internecie i sprzedaż jakoś mnie nie interesuje. . . 

nie kupuje na raz sukienek. Mam czerwona w której byłam na kilku imprezach takich bardziej eleganckich, małe czarne w których też chodzę, ostatnio na wesele kupiłam nowa bo miałam ochotę na pudrowy róż i miałam ją na sobie tylko raz bo nie było okazji. Nie rozumiem, czemu ktoś miałby mnie nie widzieć dwa razy w tym samym.

Raz - nie dla tego , ze to obciach ale to dobra okazja do kupienia nowej :D

Dlaczego ludzie nie mogą was zobaczyć dwa razy w tej samej sukience? 

"Dlaczego ludzie nie mogą was zobaczyć dwa razy w tej samej sukience?" 

Mogą, świat mi się przez to nie zawali. Ale ja się po prostu źle czuje będąc kolejny raz na weselu w tej samej sukience (jeżeli są Ci sami goście, jak raz idę do swojej kuzynki, a raz do kolegi męża, to nie mam tego problemu). Tak samo źle bym się czuła mając na co dzień tylko kilka zestawów ubrań (na zasadzie, że chodzę do pracy w pięciu zestawach, piorę i w następnym tygodniu zakładam od nowa). Niektórzy tak robią i spoko, jeżeli te rzeczy nadążają tylko prać to nic mi do tego. Ale ja bym się czuła jakoś niekomfortowo. Wielką miłośniczką mody nie jestem, ale lubię czasami coś tam pokombinować z ciuchami, a nie mieć takich dyżurnych mundurków w szafie. 

Wilena, ale zakladam, ze masz zestaw sukienek, ktore juz zdazylas zalozyc parokrotnie...i po prostu ktoras wybierasz. Wiadomo, ze czasem sie chce cos nowego zalozyc i sie idzie i kupuje ;-) Ale podejscie - mam szafe pelna sukienek ale pojde kupic nowa na kolejne wesele na raz, no odpada. Chociaz nie ma w nim niczego zlego, procz podejscia do ekologii ;-)

Co do ciuchow, to ja tak piore tydzien w tydzien, tak uszczuplilam szafe. Teraz tez ciezko mi cos kupic, mam wrazenie, ze w sklepach sa same pozostalosci sprzed czasow covidowych. Na moj rozmiar absolutnie zero wyboru.

A rownoczesnie babka, ktora u mnie siedzi ma codziennie cos nowego. Samych torebek ma z 50 i codziennie inna. Nie pamietam, czy przez 2 lata widzialam ja w tych samych rzeczach. Nawet plaszcz zima ma codziennie inny o.O

A z drugiej strony, ja w przeciagu ostatnich 7 lat przeszlam z 36 do 46. Jak ktos ma ten sam rozmiar od lat to tez tak nie musi wymieniac calej garderoby.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.