Temat: Bo ja nie lubię jeść śniadań, więc...

Hej Vitalijki,

mam pytanie odnośnie śniadania. Wiem, że generalnie powinno być ono najważniejszym posiłkiem dnia, pełnowartościowe itd. Ale ja nie przepadam za rannym jedzeniem i to, co mogłabym zjeść teraz wolałabym zjeść później, w ramach obiadu czy podwieczorku, bo kolacji staram się już nie jeść.

I nie chodzi mi o odp tego typu, że myślicie, że jak nie zjem rano śniadania, to potem zjem 3razy większe pozostałe posiłki... bo ja nie czuję głodu, tylko pytanie jest takie:

Czy poranna kawa z 2 kosteczkami gorzkiej czekolady na śniadanie mogą rozwiązań problem i być moim śniadaniem? Choćby przez pewien czas... Zawsze to przecież jakieś kalorie (np. gorzka Wawel 2 kosteczki - 50kcal), a i przyjemność z rana ii gorzka czekolada w takiej ilości jest ponoć zdrowa,

co myślicie?

kochana jedząc ponad 2000kcal ( może i 3000) i tak nie przytyjesz tak dużo w tak krótkim czasie.
A dlaczego przytyłaś?  Bo zniszczyłas sobie metabolizm;/   Wiem o czym mówisz bo jakiś rok temu z wagą 65 kg zakładałam podobne tematy;/

Metabolizm od zawsze miałam do kitu, od kiedy pamiętam. A jeśli chodzi o diety to np nigdy nie było mi cieżko wytrzymać, bo ja nie odczuwam głodu, naprawdę. Jem, bo jem... Mój żołądek baaardzo rzadko daje mi sygnały, ze chce jeść...

 

Przytyłam tyle, bo jadłam własnie ponad 2000kcal i śmieciowe żarcie, słodycze, prawie w ogóle warzyw, maaaało owoców, brak wody mineralnej.. wiec przytyłam w niecałe pół roku ok. 20kg....

Dziwię się, że tak uparcie i twardo stoisz przy swoim, nie wiem jak się naprawia metabolizm, ale na pewno trwa to dłużej niż zdrowe odchudzanie się.. Ludzie jedzą normalnie 2000kcal i nie tyją, bo tak naprawdę tyle potrzebują, gdy metabolizm poprawnie działa. Nikt Ci tutaj tego po złości nie pisze, może jednak warto się zastanowić ?
Pasek wagi

Ja mam z tym problemy już od daawnaa, potem kiedyś brałam tabletki na odchudzanie itd, następnie diety... dlatego nie robi mi już różnicy czy te 2 tygodnie mogą mi jeszcze więcej zaszkodzić? Wątpię... lepsze to niż jedzenie 3000kcal, słodyczy itd...

I ja doceniam wszystkie Wasze rady, naprawdę dziękuję i zdaję sobie z tego sprawę... Ale teraz zależy mi na jakimś efekcie (tak jak np po norweskiej) i potem to poprowadzę już dobrze i nie dopuszczę do powrotu złych nawyków, bo wiem, ile mnie to będzie kosztowało i jak to wygląda... Drugiego razu nie spaprzę.

W niecałe pół roku 20 kg to za dużo, biorąc pod uwagę że przekraczałaś jakieś 500kcal swojego zapotrzebowania, to powinnaś tyć 1 kg na 2 tygodnie. Tak przynajmniej jest z osobami z normalnym metabolizmem, twój musiłał być masakrycznie zwolniony....

wydaje mi się, że jednak więcej przekraczałam i więcej mogłam tyć... dodatkowo, jak wspominałam, dni "ostatniego jedzenia" przeciągające się w nieskończoność... dużo piwa, litrowe lody, kanapki, obiadyy iittddd...
Nowaliijka- śniadania są ważne, bo rozkręcają Ci metabolizm na cały dzień i może zaczynaj na razie od tego, na co masz ochotę. Ja np. nie zmuszam się do pieczywa (mnie mdli jak myślę, ze mam na śniadanie zjeść kanapkę z szynka) i jem to, co chcę, czyli płatki z mlekiem i kawkę. Czasem zjadam całe 0,5 litra budyniu (bez cukru oczywiscie), kaszke mannę z bananmi itp.
A co do Twojej diety 500kcal- rzeczywiście nie jest najlepszym rozwiązaniem, chociaż akurat ja nie powinnam tak mówic, bo przez 1,5 miesiaca żyłam na 300 kcal na dzień.
Psycha - i co wtedy jadłaś na śniadania? Czy w ogóle nie starałaś się rozkładać tych 300kcal?
Jedz coś małego, cokolwiek, nawet jakbyś jogurt miała tylko na początku jeść. Ja też kiedyś nie jadłam śniadań, jak do szkoły wychodziłam, kwestia przyzwyczajenia się i organizmu.
Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.