Temat: Bo ja nie lubię jeść śniadań, więc...

Hej Vitalijki,

mam pytanie odnośnie śniadania. Wiem, że generalnie powinno być ono najważniejszym posiłkiem dnia, pełnowartościowe itd. Ale ja nie przepadam za rannym jedzeniem i to, co mogłabym zjeść teraz wolałabym zjeść później, w ramach obiadu czy podwieczorku, bo kolacji staram się już nie jeść.

I nie chodzi mi o odp tego typu, że myślicie, że jak nie zjem rano śniadania, to potem zjem 3razy większe pozostałe posiłki... bo ja nie czuję głodu, tylko pytanie jest takie:

Czy poranna kawa z 2 kosteczkami gorzkiej czekolady na śniadanie mogą rozwiązań problem i być moim śniadaniem? Choćby przez pewien czas... Zawsze to przecież jakieś kalorie (np. gorzka Wawel 2 kosteczki - 50kcal), a i przyjemność z rana ii gorzka czekolada w takiej ilości jest ponoć zdrowa,

co myślicie?

A co do tych wszystkich diet to wg mnie nie są aż tak tragicznie, gdybym w pewnym momencie, jak ważyłam 62kg, nie posłuchała uwag znajomych, że wyglądam za chudo, nie do twarzy mi i w ogóle to nadal jadłabym sobie 1000-1200kcal i byłoby w porządku, ale jednak próbowałam mniej myśleć o kcal, a w rezultacie zaczęłam sobie pozwalać, a teraz mam swoje yy wyniki. Więc uważam, że równie dobrze można obejść się bez rzucania na żarcie (co mnie się nie udało, ale drugim razem będę słuchała siebie, a nie innych).

I (11:00) - kawa, 2 kosteczki gorzkiej czekolady [50kcal]

II (14:00) - sok grejpfrutowy [50kcal]

III (17:00) - McFlurry z M&Msami [ponoć w granicach 300kcal]

3l. wody mineralnej niegazowanej

 czy to Twój jadłospis????

Chyba nie trzeba było zadawać takiego pytania, skoro został skopiowany z mojego pamiętnika...

A ten jest akurat trochę wybrakowany, bo z reguły na II są jakieś warzywa/zupa przewidziana, a na III jogurt/maślanka czy coś w stym stylu :]

Nowalijka, może jednak warto się zastanowić nad zmianą podejścia? Ja wiem, że szybkie efekty dają większego powera, ale prawda jest taka, że za szybkie efekty przeważnie się płaci - odrobieniem kilogramów, efektem jojo, spowolnionym metabolizmem itp. I po co to - tylko dla tej krótkiej chwili zadowolenia tuż po diecie, kiedy waga szybko i dużo zjedzie, ale potem znowu wskoczy? Sama napisałaś, że udawało ci się wytrzymać na różnych dietach, ale potem znowu tyłaś, bo wróciłaś do złych nawyków. I tu leży pies pogrzebany i na to powinnaś zwrócić uwagę, bo to znaczy, że to właśnie jest twój problem. I dopóki naprawdę nie zmienisz podejścia, to zawsze tak będzie - wytrzymasz na diecie, nawet bardzo drastycznej, ale potem to odrobisz. Szkoda tak męczyć organizm. Piszesz, że teraz robisz dietę 500 kcal, jako wstęp do lepszego i mądrzejszego odżywiania. Warto sobie uświadomić, że 500 kcal to niestety wcale nie jest mądrzejsze odżywianie i chociaż pozornie możesz mieć szybkie efekty, to potem też może być szybki zawód. Żeby być zdrowym i mieć szczupłą sylwetkę, to trzeba nad tym pracować wytrwale i latami. Nie załatwią tego niestety krótkotrwałe, drastyczne diety, po których się powraca do niezdrowego jedzenia.
> Chyba nie trzeba było zadawać takiego pytania,
> skoro został skopiowany z mojego pamiętnika...
bo 90% osób tutaj chyba przyzna,ze szokujący!!
nenne29 - nie nie, 500kcal teraz do końca września, a potem jako wstęp do czegoś mądrzejszego chcę podnieść do jakichś okolic 1000 itd. Wiem, że tym razem nie popełnię tego błędu, i nie wrócę do starych nawyków... Wtedy to było moje pierwsze poważniejsze zejście do 62kg, tylko nie wiedziałam, że tak szybko można to spaprać... Drugi raz tego błędu nie popełnię...
Ja też nie jem śniadać... Kawa i łyżeczką cukru, chociaż staram się je jeść teraz, ale wolałabym zjeść coś później, większy obiad albo coś;P
Dziewczyno zacznij od razu mądrze ! Rozwalisz sobie metabolizm, nie czytasz tego co wszyscy Ci piszą? 24-48h na zrąbanie metabolizmu, w październiku pójdzie 1000kcal i będziesz nieszczęśliwa, bo waga przestanie spadać.. będziesz zmęczona i rozdrażniona. To jest absolutnie niemądry wstęp, a niemądry wstęp nie może być dobrym wstępem do czegoś mądrego. Jedz te 1000kcal (ale nie niżej) i będziesz zadowolona.  Zdrowe odżywianie, ładna figura to wybór na dłużej...
Pasek wagi
Pisałam już, że przechodziłam podobną dietę i potem 1000kcal i więcej i nie tyłam, tylko chudłam. A chyba oczywiste jest, że jak się je 1000kcal i więcej, ale nie w granicach 2000kcal, a potem raptem je się pooonad 2000kcal np, i robi się "ostatnie" dni obżarstwa to się tyje, prawda? Pisałam też dlaczego do tego dopuściłam, ale teraz tak nie będzie. I będę mogła to każdemu udowodnić za jaaaaaaaaaaaaaakiś ta, czas...

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.