Temat: Warszawa Białołęka - bez wstydu

Hej, mam głupi problem. Chętnie poszłabym na siłkę, albo najlepiej jakiś fitness, zumbę czy stepy...Tylko, że się wstydzę :/ Ważę 122 kg, więc kawał ze mnie baby... Te spojrzenia, szepty, śmiechy.. Może ktoś z podobną wagą gdzieś chodzi i może polecić? Najlepiej Białołęka, ale inne dzielnice też wchodzą w grę. 

A może ktoś ma podobny problem i szuka towarzystwa? 

ja ważę trochę mniej, ale też ze wstydu nie chcę iść na siłownie :(

Pasek wagi

Najbardziej wstyd mi, że nie mam kondycji, więc szybko będę zmęczona i spocona... I nie chciałabym wtedy zobaczyć drwiących uśmieszków tych wszystkich pakerów i lasek :( 

no ja mam tak samo :(

i z jednej strony wstydzę się iść bo jestem gruba, więc nie idę, nie ćwiczę, i jestem coraz grubsza :(

Pasek wagi

to i ja dołączę do tego Klubu :( też nie mam takiej odwagi, a dodatkowo te drwiące uwagi zraziły mnie skutecznie do ukochanego roweru :( dobrze, że ma stepper w domu to coś robię dla siebie, ale na siłowni byłoby o wiele lepiej ... 

Kiedyś chodziłam na stepy. Miałam swoją ulubioną instruktorkę, która mnie wspierała i koleżankę podobnych gabarytów. Instruktorka wpychała nas zawsze do grupy gdzie było dużo starszych osób, więc kondycją nie odstawałyśmy i bardzo nie byłyśmy komentowane. Potem zmienilam miejsce zamieszkania i nie mam gdzie chodzić :( 

a ja wam powiem ze na silce każdy zajmuje sie sobą, a jak cos złe robisz to jakiś paker na pewno podejdzie i pomoże ;)

Kryterium Twojego wyboru powinna być renoma miejsca, sprzęt, dobry instruktor, czy choćby niedaleka odległość od swojego domu.

Wszędzie można spotkać kogoś kto wyśmieje nasze starania.

Idź tam gdzie Ci będzie wygodniej ;)

nie mam nadwagi i nigdy nie miała, ważę 56 kg przy 170 wzrostu i u nas na siłowniach piszę siłowniach bo odwiedziłam kilka perfidnie każdy się gapi i śmieje. Chodziłam z trochę grubszą koleżanka tez bez nadwagi poprostu puszystą i np po 30 min cwiczen jak sie zmęczyłyśmy to te wszystkie niby wysportowane laski  które zrobią 5 min na steperze tak potrafiły obrabiać d. ze się zniechęciłyśmy. 

Nie ważne czy masz 100 kg czy 50 Nie polecam rzeszowa bo tu zwłaszcza siłownia w Galerii Rzeszowskiej to porażka spokojnie sie nie da ćwiczyć bez śmiechów i komentarzy innych. 

Pasek wagi

Nie jestem z Warszawy akurat, ale co do siłowni miałam podobne opory (waga również 120+). Jednak w końcu się przełamałam, jechałam pierwszy raz po prostu z bólem żołądka ze stresu :P I... byłam bardzo mile zaskoczona, bo NIKT nie komentował, każdy tam jest zajęty sobą, taka prawda. I ćwiczyłam między napakowanymi facetami, może 1-2 razy się musieli trochę napatrzeć, a potem to już każdy się witał, pomagał jak robiłam coś źle itp. Na sali cardio również sympatycznie, tam głównie babki, ale też żadnych nieprzyjemności, mimo, że w większości same piękne ciałka (piszę to, bo kobiety akurat niczym nie ustępują facetom, jeśli o wyśmiewanie takich rzeczy chodzi). Wiem, że opory na początku są, jednak nie ma się czego bać. Tam przeważnie przychodzą te same osoby, przyzwyczają się i tyle. Teraz nie chodzę, bo korzystam raczej z pogody i aktywności na zewnątrz, ale generalnie miło wspominam te kilka miesięcy uczęszczania.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.