Temat: Po jakim czasie przebiegłyście poł godziny?

Jestem początkującym(albo nawet i mniej ) biegaczem. Postanowiłam trenować wg. 10 tygodniowego planu( marsz-bieg, stopniowo zmniejszając marsz, wydłużając bieg). (link),  Aktualnie jestem w 4 tygodniu gdzie biegnę 5 min , ide 2.5  x4. 

W czwartek już 7 minut biegu i całkowicie sobie tego nie wyobrażam- dla mnie to taaaak dużo. A co dopiero pół godziny bez przerwy. 

Zbieram szczenkę z podłogi kiedy czytam, ze biegacie pół h, 45 min, 10 km itp. Też tak chce ;p 

JAk zaczynałyście swoją przygodę z bieganiem ? Jak z perspektywy czasu oceniłybyście się na początku ? Ile czasu Wam zajęło wyrobienie kondycji,aby śmigać te pół h?

Z góry dzięki ;)

Po 30 minutach 

Musiałam :D

geny po mamie w 2 klasie już na zawodach jako mała dziewczynka z pucharami 
potem zaprzepaściłam przytyłam do 80kg/170 przestałam cwiczyć
i obecnie zaczełam od roku ale pamietam 1 dzień i nie miałam żadnych problemów
może dlatego ze ja ich nie chce mieć
wiesz ja czasami wyruszając czuje że nie dam rady
mysle hmm tdz temu miałam faze biegłam te 20km a dziś czuje że po 1 km nogi mi odpadają i już sie mecze
ale co wtedy nie zwracam na to uwagi , czasami mam takie coś że sobie nie pozwalam stanąć że mówie chociarz jedno kółko tych 4km i koniec ale kącząc na siłe biegne nastepne i nastepne już w radości i spokoju DZIWNE
ale raz na jakiś czas mam takie fazy ze mi sie nie chce
ale czesciej biegne z radością słuchawkami na uszach spiewajac i obserwując swiat
polecam biegać po miescie

Sadze, ze normalnej, zdrowej osobie to powinno max 2-3 miesiace zajac jezeli sie regularnie cwiczy i zdrowo odzywia. Kilka lat temu, jak bylam strasznie zapuszczona to po 500m swinskiego truchtu mialam kolke i klocie w sercu... Ale zdrowe jedzenie + regularne cwiczenie i po tak 3 miesiacach juz po 10km biegalam, w troche ponad 1h.

Mi jakkieś 3 miesiące - podobnym planem, ale zmodyfikowanym. Zaczynałam od 2biegu + 1marszu i wydłużałam co tydzień czas biegu o minutę. Jak doszłam do 3x7 biegu to zaczęły mi przeszkadzać przerwy na marsz, więc zrobiłam z tego 15 minut ciągłego biegu i wydłużałam co tydzień o jakieś 2 minuty.

to ja jestem jakas dziwna, pierwszy raz jak zaczelam biegac )na biezni) to robilam to 90 minut bez zatrzymania codziennie, szybkim tempem, pozniej zwolnilam :) 

 W ogóle nie jest ważne ile czasu Ci to zajmie, ważne że wychodzisz z domu.. Nie odpuszczaj, z czasem przyjdzie 30 min. Nic na siłę. Ja biegam teraz 20 minut, mam taki plan w pamiętniku, z opisem, możesz zajrzeć. Pozdrawiam

Pierwszego dnia. Ludzie, przepraszam bardzo ale jak Wy zyjecie? Przeciez w normalnym zyciu jestesmy czasem zmuszani do dzwigania siatek,sprzatania,biegania np. do autobusu,wchodzeniu po schodach? Rozumiem ,ze ktos otyly moze miec problem ale w wiekszosci przypadkow to Wasza mentalnosc. Rozumiem bol w stawach /stopach. Wtedy mozna a nawet trzeba przestac,ale wiekszosc osob rezygnuje przy lekkiej zadyszczce czy kropli potu.

Pasek wagi

ja po prostu pobiegłam...bez przygotowania...i 7 km zrobiłam od razu w 35 minut...z czasem jest coraz lepiej:) wystarczy nei myślec że biegniesz:)

Pasek wagi

KlaudiaGriffin napisał(a):

Pierwszego dnia. Ludzie, przepraszam bardzo ale jak Wy zyjecie? Przeciez w normalnym zyciu jestesmy czasem zmuszani do dzwigania siatek,sprzatania,biegania np. do autobusu,wchodzeniu po schodach? Rozumiem ,ze ktos otyly moze miec problem ale w wiekszosci przypadkow to Wasza mentalnosc. Rozumiem bol w stawach /stopach. Wtedy mozna a nawet trzeba przestac,ale wiekszosc osob rezygnuje przy lekkiej zadyszczce czy kropli potu.

ja bym mojego sapania po 2 min biegu w pierwszym tygodniu biegania lekką zadyszką nie nazwała :P nawet teraz się tak nie męczę robiąc sobie interwały :P Jak ciało i płuca nie są przyzwyczajone do takiego treningu to niestety początki są ciężkie. 200 m podbiegnięcia do autobusu to nie jest to samo co bieg przez 5 km (30 min).

Najważniejsze to próbować i się nie poddawać. O to chodzi, by nie rezygnować. Gdyby mi ktoś powiedział na początku mojej przygody z bieganiem, że to wina mojej mentalności, to prawdopodobnie po kilku próbach udowodnienia sobie, że jestem w stanie biec biec tak długo (a nie byłam, bo wydolnościowo nie dawałam rady, tętno masakryczne) rzuciłabym to w cholerę. Bo każdy trening byłby frustracją, a nie oswajaniem się z bieganiem. Nie ma co się porównywać do innych, każdy ma inne predyspozycje i najważniejsze to walczyć ze swoim gorszym, słabszym ja.

Pasek wagi

haszka.ostrova  a moze wlasnie chodzilo o kontrole oddechu? moze to smiesznie zabrzmi ale ludzie bardzo czesto zapominaja oddychac podczas treningu. Ja swoja przygode z bieganiem tez rozpoczelam bez przygotowania i jakos sie dalo. 

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.