- Dołączył: 2009-03-09
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 9992
20 marca 2012, 22:14
Zgodnie z obietnicą
OTWIERAM NOWY
SEZON ROWEROWY
2012
Zapraszam do wspólnej jazdy na rowerach w terenie
Edytowany przez jolajola1 26 marca 2012, 11:58
- Dołączył: 2009-03-09
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 9992
12 lipca 2012, 21:23
bosz, jak mi sie STRASZNIE NIE CHCIAŁO na rower wyjść
dobija mnie chwilami ta choroba mamy, ona ma atak bólowy wielogodzinny, płacze z bólu .. . a ja potem jestem wyżęta psychicznie, pozbawiona jakiejkolwiek energii
trudno być opoką cały czas
25,32 / 2320,9 / 5000
- Dołączył: 2012-06-11
- Miasto: Karpacz
- Liczba postów: 128
12 lipca 2012, 21:28
Do kiedy trwa ten sezon rowerowy?
- Dołączył: 2009-03-09
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 9992
12 lipca 2012, 21:37
ostatni rok sezon trwał cały rok
zima była łagodna, sporo osób jeżdziło do początków stycznia, a desperatki trzy (chyba) jeździły potem i w śniegu i w mrozie
natomiast w poprzednich latach kończylismy wspólne rowerowanie w okolicach Wszystkich świętych
- Dołączył: 2009-02-27
- Miasto: Azerbejdżan
- Liczba postów: 23061
12 lipca 2012, 21:45
Rowerowy narybek mnie się bardzo podoba :)
Jerry - jeszcze zobaczysz, że samotne wyjazdy są chyba najfajniejsze, jedziesz swoim tempem i już. Aczkolwiek małą grupką też lubię jeździć. Tylko potem wszystko się przeciąga w czasie, bo a to postój na siku, a to postój na piciu, a to postój na ciasteczko i pogaduszki itp. itd.
Mi osobiście najlepiej jeździ się samej, ale z chłopem też nie narzekam, szczególnie, że Szanowny lubi wymyślać nowe trasy no i umie łatać dętkę :D Ja się tej podstawowej umiejętności chyba nigdy nie nauczę :(
Tymczasem borem lasem, między kolejnymi oberwaniami chmur:
36,13 / 3371,21 / 6000 kmczyli: praca->druga praca->domek->trening->domek
A teraz szybko dywan i seria brzuszków.
A co do sezonu - każdy kończy wedle własnego uznania i odczuwania ciepła/zimna :)
Dla mnie, Dupki i Cholery sezon 2011 się generalnie skończył 31.12.11 a nowy rozpoczął 01.01.12 i tak kręcę do tej pory aż do kolejnego Sylwestra
Edytowany przez Diamandka 12 lipca 2012, 21:46
- Dołączył: 2009-03-09
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 9992
12 lipca 2012, 21:54
Jerry!
mi też NAJLEPIEJ jeździ się samej, przywykłam i polubiłam
ostatnio więc psychotycznie cierpię, bo wciąż mam towarzystwo
a to wnuczka
a to osobistego faceta, który od niecałego roku zaczął w miare regularnie jeździć
tylko że.....
wnuczek wiele jeszcze nie ujedzie, to siedmiolatek
osobisty facet robi stałą trasę, wałem i do ronda, w te i z powrotem jest 21 km - fajjnie, ze jeździ, ale ja umieram z nudów .. . . błeee
no i z powodów innych nie moge pojechac sobie w dłuższa trasę, na cały dzień
durnowaty ten mój tegoroczny sezon rowerowy
- Dołączył: 2012-07-12
- Miasto: Wyszków
- Liczba postów: 172
12 lipca 2012, 21:55
w tamtym sezonie przejechałem 3500 km , i też w samotności ( może z 2 razy przez cały sezon była wycieczka z przyjaciółmi)
czasami sobie śpiewam pod nosem , żeby było mi weselej
ja też robię stałe trasy, dlatego bo lubię te trasy, które znam
W tamtym sezonie zacząłem sezon 7 Marca, a skończyłem coś koło świąt Bożego Narodzenia
( w styczniu byłem z 3 razy, ale tego już nie liczyłem)
Edytowany przez Jerrryyy 12 lipca 2012, 21:58
- Dołączył: 2011-02-18
- Miasto: Wejherowo
- Liczba postów: 279
13 lipca 2012, 09:58
jolajola1 napisał(a):
bosz, jak mi sie STRASZNIE NIE CHCIAŁO na rower
wyjśćdobija mnie chwilami ta choroba mamy, ona ma atak bólowy
wielogodzinny, płacze z bólu .. . a ja potem jestem wyżęta psychicznie,
pozbawiona jakiejkolwiek energiitrudno być opoką cały czas25,32 /
2320,9 / 5000
współczuję bardzo i dużo siły i wytrwałości życzę Tobie i mamie!
7 / 123 / 1000 - Dołączył: 2011-01-28
- Miasto: Bezludzie
- Liczba postów: 8653
13 lipca 2012, 10:23
Cześć,
ja również praktycznie cały zeszły sezon przejeździłam samotnie. Z kilkoma nielicznymi wyjątkami.
W tym roku jest podobnie, choć już kilka razy byłam na wycieczkach ze znajomymi poznanymi na bikestats i okazuje się, że jazda w towarzystwie jest cudowna. Zwłaszcza jeśli towarzystwo jest w podobnej formie rowerowej co my i pokazuje nam nowe cudne trasy (tak jak miałam ostatnio z chłopakami, jeżdżąc po Broumovsku w Czechach).
Tak więc już nie twierdzę, że samotna jazda jest najlepsza. Teraz, gdy tylko będę mieć okazję, na pewno będę się zabierać na wycieczki w towarzystwie ;)
U mnie pogoda nadal kiepska, choć nie pada.
Może w końcu ruszę dupsko i wyruszę na przejażdżkę, choćby krótką.
- Dołączył: 2009-07-13
- Miasto: Toruń
- Liczba postów: 2662
13 lipca 2012, 10:52
Dziś będzie tylko 20km, bo część powrotu będzie autobusem wraz z moją K. jak już odbiorę ją z dworca.
20 / 2261 / 5000
Diamandka, ...Dupka - ja jeżdżę całorocznie dojazdowo, ale na długie jazdy czy też może już powinienem nazywać to treningami to w breję i opady nie wyjadę, a na pewno nie na szosie, więc trenażer trzeba by zakupić. W końcu w przyszłym roku na jesieni 180km ma pęknąć zdecydowanie poniżej 6h.
13 lipca 2012, 12:05
A mi się szykuje dłuzsza przerwa od pedałowania - przynajmniej do pracy, nie będę miała zwyczajnie czasu, bo od poniedziałku dwa tygodnie rehabilitacji zaczynam...