Temat: Wiatr we włosach. Sezon rowerowy 2012

Zgodnie z obietnicą

OTWIERAM  NOWY

SEZON ROWEROWY

2012

 

Zapraszam do wspólnej jazdy na rowerach w terenie

Pasek wagi
Ja niestety jestem kompletny antytalent i nie tylko nie umiem załatać detki, ale nawet jej zmienić
Co do pogody, to jesien juz idzie. Rano, w drodze do pracy, załowałam, że nie wzięłam rekawiczek ( rowerowych).


19,59  /  1796  /  2500
Pasek wagi
dziewczyny, spokojnie jeszcze paręnaście dni będzie ciepłych 
Rękawiczki to zostawcie na Listopad
W MORDĘ!! Rozpisałam się jak durna i zamiast na buźki nacisnęłam Ustawienia w pasu zadań i dupa! Po poście :/ Grrrr. Na przyszłość - da się to jednak odzyskać, czy przepada na zawsze?

Za pół godziny spróbuję sklecić moje wywody raz jeszcze, a póki co tylko:

Jerrryyyy dobrze prawi!! Lato jeszcze mamy:)

Niestety przepada, też ta mądra zrobilam kiedyś. Najlepsze jest to, że zdarza się to tylko wtedy jak się naskrobie elaborat :D

Co do zimna-ciepła - ojjj ja to cały rok wożę ze sobą rękawiczki, no prawie cały rok, nie zakładam ich w temp. 15C i powyżej. Często wyjeżdżam rano w rękawicach a jak mi się dłonie rozgrzeją to ściągam. Strasznie nie lubię jak mi jest zimno w dłonie, brrrr.

Zresztą niektórzy wiedzą ile ja potrafię na siebie wlożyć, szczególnie zimą  No ale taka to już moja zmarzluchowata uroda :D

 

 

Ja latem wożę w kuferku tylko ciepłą przepaskę polarową ( w tym roku latem jej nie zakładałam), rękawiczki dokładam dopiero we wrześniu, no ale kurtkę przeciwdeszczową mam zawsze...W jesienne chłody przywdziewam bieliznę narciarską, bardzo dobrze chroni przed zimnem, a zimą nawet rękawice narciarskie:)) Ale za to kurtkę zakładam lekką, wiatrochronną, z wywietrznikami na plecach...Póki co jeżdżę na letniaka...I niech to lato jeszcze trwa:))

Dupka, dawaj powtórkę, bo jestem ciekawa Twoich myśli:))
Pasek wagi
Dopadła mnie grypa, ktra zerowała wcześniej na moich rodzicach i najwyraźniej przywieźliśmy ją ze sobą do domu - mały też chory. U mnie na razie tylko bolące gardło, ale podobno od tego się zaczyna, dmucham więc na zimne i rower musi trochę poczekać...


bo już zimno rano, wczoraj też w miałam ze sobą rękawiczki, chociaz obyło sie bez nich. Za to nie wzięłam nic na szyję, a to juz by się przydało...
NO! Jestem! Tak czysty rower (napęd) to nie pamiętam kiedy był. Już mi się całej reszty (prócz ramy) myć nie chciało, ale źle nie jest, po żadnych błotach od ostatniego mycia raczej nie jeździłam :) Za to rąk i paznokci to nie domyję chyba przez następny tydzień :)
Ależ piękny jest teraz, nic tylko kręcić. Mam ndzieję, że również siodło sę zachłyśnie blaskiem napędu i przestanie skrzypieć :)

Co do moich poprzednich wywodów - nic wielkiego to nie było, rozprawiałam o moich (nie)umiejętnościach w kwestiach technicznych. Dętkę zmienię i załatam, opony zmienię, napęd już wyszorować umiem prawie do błysku, nasmarować i powycierać. Rozłożyć i złożyć rower by się zmieścił do samochodowego bagażnika - również umiem. I tak na dobrą sprawę to by chyba było na tyle :/ Jak zaczyna mi coś chrobotać i chrzęścić dziwnie w rowerze to sama się za to nie biorę, pędzę wtedy do mojego Ulubionego Pana Serwisanta i on już wie jak mi zrobić dobrze A, że serwis rowerowy mam prawie pod samym domem to tym lepiej. Ale chciałoby mi się wiedzieć więcej. Może kiedyś złapię bakcyla, by prócz samej jazdy również i stronę techniczną trochę lepiej poznać.

O 10:00 dwie godzinki pracy i frunę w świat. Pogoda dziś piękna: Słońce i delikatny wiaterek (mam nadzieję:)) Trzeba się sprężyć, bo średnia dzienna 92 km to nie lada wyzwanie na najbliższe 4 dni Idę jeszcze raz wyszorować ręce. I tak się zaraz będę uczniowi tłumaczyć z czarnych palców :)

A no i ładowarka mi zginęła do mojej lampki/latarki rowerowej przedniej :/ Bez sensu. Grubą kasę na nią wydałam i co? I nie posłuży mi póki nowej ładowarki nie kupię?! Złość!!


Tienna - wracaj szybko do zdrowia! I niech się choróbsko z Tobą jak najdelikatniej obejdzie.
27km
27/1470/5000
Pasek wagi
15  /  1617  /  2000

dziś zatrzymałem się we lesie, by sztachnąć się świeżym powietrzem, i tak wam powiem że czuć jesień  
A ja tam zadzieram kiece i lece w lato :D
Słońce praży, upału nie ma, jest wprost idealnie.
Trzymajta się i do później.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.