Cześć Wszystkim !Sorry, że tak długo tu nie zaglądałam, po prostu mi sie nie chciało, ani jeździć ani pisać.
Jak mnie tu przyjmiecie na nowo to się ucieszę, przyjmiecie ?
Trochę pojeździłam : byłam na kilku maratonach , na piegrzymce rowerowej do Częstochowy, po drodze odwiedziłam rodzinkę na ziemi kieleckiej.
No i to najważniejsze czym chcę się wam pochwalić, a mianowicie : byłam w górach na maratonie rowerowym, śmigałam tam przez 3 dni.
Jeździlo mi się bardzo dobrze , aż sama się dziwiłam, bo myślałam , że na żadną górkę nie wjadę.
Było ciężko ale wjechałam bez zatrzymywania się i złażenia z roweru.
Startowałam na dystansie mini (68km), to bylo w sobotę 8.09.2012, zajęłam I m-ce w swojej kategorii, w open kobiet IV.
Po maratonie miałam niedosyt no i w niedzielę wybrałam się na przełęcz Okraj (1046m n.p.m.), jechałam tam tzw. "drogą głodu" i też dałam radę bez zsiadania z roweru, ale jestem z siebie dumna, chwalę się , zero skromności.........cha, cha , cha.......sorry.......
A po wysiłku pyszne i cudownie chłodne , czeskie piwko
2.308,97 / 7.670,08 / 10.000
tym, którzy nie jeżdżą z nami od ponad półtora miesiąca - bezczelnie poobcinałam cele kilometrowe
oszczędziłam tylko tych, co to wiem, że maja remont domu albo choróbsko długotrwałe
Szefowo ! - przywróć mój cel kilometrowy- proszę. Sollennie i z ręką na sercu obiecuję poprawę
Fajne tabelki, a mnie tam nie ma, ale cóż sama sobie jestem winna.
Gratuluję Wszystkim przejechanych kilometrów , a szczególnie Dupce-liderce, jak nic należy ci się żółta koszulka.