Temat: Wiatr we włosach. Sezon rowerowy 2012

Zgodnie z obietnicą

OTWIERAM  NOWY

SEZON ROWEROWY

2012

 

Zapraszam do wspólnej jazdy na rowerach w terenie

Pasek wagi
to ja!
ta osoba w czerwonym - pamiątkowe zdjęcie wolontariuszy Zabezpieczenia po zakończeniu Masy

Pasek wagi
Osoba w czerwonym wygląda szalenie profesjonalnie!! No i wiedziała jak się ubrać, od razu ją widać:)) Widzę na rękach rękawice narciarskie( chyba), ja też w takich jeżdżę...
Pasek wagi
rozumiem, że całą sobotę NIKT nie jeździł ?
wszędzie leży mokry snieg? wszędzie zasypało?
Pasek wagi
Niedziela, 25 km, krotki rower po południu
 25  /  4090  /  4000
Pasek wagi
Niedziela, 25 km, krotki rower po południu
 25  /  4090  /  4000
Pasek wagi
Ja w sobotę jeździłam ale wymarzłam tak, że pod koniec nawet stopami pedałów nie czułam. Bardzo dziwne uczucie...

Wybrałam się na poszukiwania terenów górsko-podobnych, a przynajmiej takich, gdzie można bez ścieżek pojeździc. Miałam GPSa, niestety w lesie miał problemy z zasięgiem i wiele z tego nie wyszło ;) Efekt: 4,5 godz. spędzone w pociągach i na stacjach, 1,5 godz. jazdy po drodze, 1 godz. jazdy w terenie :)  I muszę przyznac, że potwierdziły się legendy, które wielokrotnie słyszałam - trasy londyńskie nawet nie mogą się porównywac do irlandzkich pod względem technicznym :( Pozostaje praca nad kondycją ;) (Jestem jednak pełna nadziei w to, że ciekawsze miejsca istnieją, tylko trzeba posiadac lokalną wiedzę i zostac wtajemniczonym....)

To była druga jazda w ciągu ostatnich 5 tygodni i mam chyba siniaki na tyłku od siodełka :P Zadek mi się od rowerowania odzwyczaił :D

43  /  4387  /  5000

Hej hoooo :)

Ale miałam sajgon przez ostatnie 2 tygodnie to głowa boli. Nawet nie miałam czasu do was zaglądać. Jeździłam chociaż mało i w dodatku nie sumowałam kaemków. Przez to nawet nie zauważyłam jak osiągnęłam cel i tym samym nie trąbiłam na cały dzwonek obwieszczając ten fakt światu :/

Z wielu dni:

221,85 / 6015,41  / 6000 km

38,86 (czwartek) + 27,19 (sobota) 9 816,63 /  10 000

Ja jeździłam w sobotę.
Masakra była!!
Wychodząc na rower myślałam, że będzie romantycznie, zimowo.
A na czym się skończyło to głowa boli.
Cała mokra i przemarznięta wróciłam do domu.
Po zdjęciu mokrych skarpet stopy miałam czerwone jakbym co najmniej noc spędziła w jakimś arktycznym mrozie. Bleee!!

Czwartkowe:






I sobotnie:












Bajeczko i Jolu - będę musiała skosztować Horalky, bo chyba nie miałam do tej pory przyjemności.

Myszo - to Ty biedna trochę z tymi terenami teraz jesteś. Mam nadzieję, że prędko uda Ci się znaleźć jakieś fajne miejsca do trenowania.

Di - no nareszcie! Cieszę się, że jesteś 
Dziś trochę więcej bo jazda do lekarza z uszkodzoną na maratonie nogą mnie czeka :(
Diamandka gratuluję dojechania do celu
Dupka świetne zdjęcia :)

36 / 4026 / 5000
Dzięki misthunte3r :)

Okrutnie mi się nie chce jeździć w taką pogodę :/ Moje marzenie by dojechać w tym miesiącu do celu umarło. Trudno. Zrobi się w listopadzie. Tylko niech już przyjdzie trochę bardziej radosna pogoda, bo się płakać che patrząc teraz przez okno (ja wiem, że taka kolej rzeczy, ale błagam - nie w październiku!!)

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.