- Dołączył: 2009-03-09
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 9992
20 marca 2012, 22:14
Zgodnie z obietnicą
OTWIERAM NOWY
SEZON ROWEROWY
2012
Zapraszam do wspólnej jazdy na rowerach w terenie
Edytowany przez jolajola1 26 marca 2012, 11:58
- Dołączył: 2009-03-09
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 9992
28 kwietnia 2012, 20:46
to ja, dzisiaj, Dolinka Służewiecka
![]()
a to NIE ja !
to zaskroniec, młodziutki, malutki, ledwie jak 2 rosówki
Edytowany przez jolajola1 28 kwietnia 2012, 22:55
- Dołączył: 2011-12-29
- Miasto: Argentyna
- Liczba postów: 2400
28 kwietnia 2012, 21:34
Ale się przypiekłam do rękawka! Nawet nie czułam tego słońca i wydawało mi się, że jadę w cieniu
54,43 / 369,04 / 2500 - Dołączył: 2009-03-09
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 9992
28 kwietnia 2012, 22:08
hehe, ja mam brązowawą opaleniznę od koszulki, od szortów i od skarpetek
brązowawą - bo mnie słońce z wzajemnością kocha
ach, jeszcze buzia opalona
ale mój Towarzysz Podróży jest w tych samych miejscach opalony na żwawego prosiaczka
... czy On jutro da radę usiąść na siodełku rowerowym?
- Dołączył: 2008-07-06
- Miasto: Pod Gruszą
- Liczba postów: 7060
28 kwietnia 2012, 23:42
Uf, udalo mi sie wreszcie przeczytac!
No to po kolei.
Po pierwsze witam swieza krew, fajnie, ze nas sie tu wiecej robi (choc mnie ostatnio nie bylo), im wiecej, tym weselej :D
Po drugie dziekuje za troske i za wiadomosci, jakos sie milej na duszy robi, ze ktos w tym wielkim swiecie o nas pamieta :D
Po trzecie: gratuluje wszystkim rekordow, niewazne czy to 100km czy 2km, wazne, ze pokonujemy wlasne slabosci i lenia :)
No i Dupka - twoje wyczyny (i fotki) - az nie wiem, co powiedziec, normalnie szczeka opada do ziemi! A w ogole to Szczupla Szprycha z Ciebie...
Po czwarte: nie bylo mnie z kilku powodow:
Niecale 3 tygodnie temu zostalam zareczona - chodze z glowa w chmurach i zamiast na kierownice gapie sie na pierscionek a ze niebezpiecznie byloby tak jezdzic, wiec jakos mniej jezdzilam....
Poza tym w pracy duzo roboty, codziennie od 8:30 do 18:30 jestem poza domem, soboty pracujace, co niektore niedziele tez... a tu jakis obiad trzeba ugotowac, zakupy zrobic... wiecie jak jest... wiec na rower nieduzo czasu, a na forum jeszcze mniej.
A poza tym mniej czasu spedzam na szosie a coraz wiecej w terenie, wiec kilometry sie trudniej nabija ;)
A co do pogody, to u nas tez ocieplenie, jakies 7 stopni jest teraz :)
Bo ostatnie kilka dni padalo non-stop i wiatr byl tak siny, ze az
podawali komunikaty ostrzegawcze w mediach. Samochod sie ciezko prowadzilo na otwartym terenie, o rowerze wiec nie bylo mowy.
Dzis do/z pracy:
15 / 1851 / 4000
Edytowany przez mysz57 28 kwietnia 2012, 23:47
- Dołączył: 2009-03-09
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 9992
28 kwietnia 2012, 23:55
o!!! zaręczonej Myszy składam gratulacje !!
- Dołączył: 2010-10-20
- Miasto: Sydney
- Liczba postów: 114
29 kwietnia 2012, 02:52
a ja w weekend nie mam sie czym pochwalic rowerowo - za to biegowo dzis
zaliczone moje pierwsze 10km z wiatrem we wlosach- wieje
niemilosiernie:)
Mysz - gratulacje zareczynowe:)
Attosz - piekny cel podrozy
Baja - po prostu cudnie, hehehhe:)
RudaBabo-dziwne bo przeciez rower i plywanie to dwa sporty najmniej obciazajace kolana
Finisteree- Australia byla moim marzeniem, mam nadzieje, ze Twoje tez sie spelni:)
Dupko- tez sie jaram Karkonoszami patrzac na Twoje zdjecie - piekne. Mam malego Nikonika na codzinne jazdy miejskie w sam raz (zaraz pojde wrzucic go do plecaka), na specjalne wycieczki o ile takie beda pokusze sie o targanie lustrzanki ;)
Di - siedzi cicho...pewnie kreci kilometry - Di odpusc troche bo Cie nigdy nie dogodnie;)
Szefowo - boskie te Twoje kilometry:)
- Dołączył: 2011-01-28
- Miasto: Bezludzie
- Liczba postów: 8653
29 kwietnia 2012, 08:14
Myszoskoczku - GRATULACJE!!!
Ja co jakiś czas się gapię na swoją obrączkę podczas jazdy, ale rzeczywiście jakbym była kilka dni po ślubie (tudzież zaręczynach) to pewnie to "co jakiś czas" to bym się gapiła na drogę miast na obrączkę
![]()
Bardzo się cieszę, że jesteś cała, zdrowa i szczęśliwie zaręczona :P
Magdula - problem ze specjalnymi okazjami fotograficznymi jest taki, że zazwyczaj ich specjalność wychodzi w praniu gdy już jest po ptokach. Jednak rzeczywiście gdy się wie, gdzie się pojedzie i co można zobaczyć to można się odpowiednio do tego przygotować :)
Swoją drogą też niebawem zacznę się zastanawiać nad zakupem jakiegoś porządnego sprzętu fotograficznego.
U nas dziś znów ukrop. A ramiona wciąż czerwone. Ja również standardowo zawsze opalam się na brązowa, jednak wczoraj przesadziłam ze Słońcem jak na drugi na nim pobyt. Bo to było jakieś 5 godzin (3 h czystej jazdy + ze 2 opierdzielania się tu i tam). Za dużo jak na wczorajsze blisko 30 st.
Miłego rowerowego dnia kochani.
29 kwietnia 2012, 14:12
Długo mnie tu nie było, ale to przez to że przestałam jeździć.
Dla tych co chcą schudnąć jeżdżąc na rowerze: JAZDA NA ROWERZE NIE ODCHUDZA!!!!
Edytowany przez scavenger 29 kwietnia 2012, 14:14
- Dołączył: 2009-03-01
- Miasto: Szczecin
- Liczba postów: 3802
29 kwietnia 2012, 15:18
![]()
211,03 2942,91 10000
To dystans z 2 dni , tylko wczoraj 150km / niecałe 7 godz.
A wybrałam się do ogrodu dendrologicznego, ale tam cudnie. Wybiorę się jeszcze jak wszystko zakwitnie
piękny jest
![]()
a to samiczka , jaka niepozorna
a to ja odpoczywam, było bardzo gorąco, a zmęczyłam sie bardziej chodząc 3 godz po ogrodzie niż jedąc 7 godz. rowerem
Edytowany przez rabarbarrr 29 kwietnia 2012, 15:34
- Dołączył: 2009-03-01
- Miasto: Jarocin
- Liczba postów: 5729
29 kwietnia 2012, 16:19
Ale fajne fotki,
Rabarbarku!!
Dupeczko, Karkonosze są piękne, wielokrotnie byłam w Karkonoszach latem, jesienią i zimą ( tylko ok.200 km od Jarocina..), ale nigdy -przenigdy nie jeździłam po górach rowerem, podziwiam,
Dupeczko;))
Dziś 69 km...Wyprzedziłam
Jolę...Jak znam życie, tylko na chwilkę...:)) Do boju,
Jolu:))
69 / 914 / 300055 km dzisiejszej trasy: