Temat: Wiatr we włosach. Sezon rowerowy 2012

Zgodnie z obietnicą

OTWIERAM  NOWY

SEZON ROWEROWY

2012

 

Zapraszam do wspólnej jazdy na rowerach w terenie

Pasek wagi
to ja, dzisiaj, Dolinka Służewiecka




a to NIE ja !
to zaskroniec, młodziutki, malutki, ledwie jak 2 rosówki

Pasek wagi
Ale się przypiekłam do rękawka! Nawet nie czułam tego słońca i wydawało mi się, że jadę w cieniu

54,43  /  369,04  /  2500
Pasek wagi
hehe,  ja mam brązowawą opaleniznę od koszulki, od szortów i od skarpetek
brązowawą - bo mnie słońce z wzajemnością kocha
ach, jeszcze buzia opalona

ale mój Towarzysz Podróży jest w tych samych miejscach opalony na żwawego prosiaczka

... czy On jutro da radę usiąść na siodełku rowerowym?

Pasek wagi
Uf, udalo mi sie wreszcie przeczytac!
No to po kolei.

Po pierwsze witam swieza krew, fajnie, ze nas sie tu wiecej robi (choc mnie ostatnio nie bylo), im wiecej, tym weselej :D

Po drugie dziekuje za troske i za wiadomosci, jakos sie milej na duszy robi, ze ktos w tym wielkim swiecie o nas pamieta :D

Po trzecie: gratuluje wszystkim rekordow, niewazne czy to 100km czy 2km, wazne, ze pokonujemy wlasne slabosci i lenia :)
No i Dupka - twoje wyczyny (i fotki) - az nie wiem, co powiedziec, normalnie szczeka opada do ziemi! A w ogole to Szczupla Szprycha z Ciebie...

Po czwarte: nie bylo mnie z kilku powodow:
Niecale 3 tygodnie temu zostalam zareczona - chodze z glowa w chmurach i zamiast na kierownice gapie sie na pierscionek a ze niebezpiecznie byloby tak jezdzic, wiec jakos mniej jezdzilam....
Poza tym w pracy duzo roboty, codziennie od 8:30 do 18:30 jestem poza domem, soboty pracujace, co niektore niedziele tez... a tu jakis obiad trzeba ugotowac, zakupy zrobic... wiecie jak jest... wiec na rower nieduzo czasu, a na forum jeszcze mniej.
A poza tym mniej czasu spedzam na szosie a coraz wiecej w terenie, wiec kilometry sie trudniej nabija ;)

A co do pogody, to u nas tez ocieplenie, jakies 7 stopni jest teraz :)  Bo ostatnie kilka dni padalo non-stop i wiatr byl tak siny, ze az podawali komunikaty ostrzegawcze w mediach. Samochod sie ciezko prowadzilo na otwartym terenie, o rowerze wiec nie bylo mowy.

Dzis do/z pracy:
15 /  1851  /  4000
 o!!! zaręczonej Myszy składam gratulacje !!

Pasek wagi
a ja w weekend nie mam sie czym pochwalic rowerowo - za to biegowo dzis zaliczone moje pierwsze 10km z wiatrem we wlosach- wieje niemilosiernie:)
Mysz - gratulacje zareczynowe:)
Attosz - piekny cel podrozy
Baja - po prostu cudnie, hehehhe:)
RudaBabo-dziwne bo przeciez rower i plywanie to dwa sporty najmniej obciazajace kolana
Finisteree- Australia byla moim marzeniem, mam nadzieje, ze Twoje tez sie spelni:)
Dupko- tez sie jaram Karkonoszami patrzac na Twoje zdjecie - piekne. Mam malego Nikonika na codzinne jazdy miejskie w sam raz (zaraz pojde wrzucic go do plecaka), na specjalne wycieczki o ile takie beda pokusze sie o targanie lustrzanki ;)
Di - siedzi cicho...pewnie kreci kilometry - Di odpusc troche bo Cie nigdy nie dogodnie;)
Szefowo - boskie te Twoje kilometry:)




Pasek wagi
Myszoskoczku - GRATULACJE!!!
Ja co jakiś czas się gapię na swoją obrączkę podczas jazdy, ale rzeczywiście jakbym była kilka dni po ślubie (tudzież zaręczynach) to pewnie to "co jakiś czas" to bym się gapiła na drogę miast na obrączkę
Bardzo się cieszę, że jesteś cała, zdrowa i szczęśliwie zaręczona :P

Magdula - problem ze specjalnymi okazjami fotograficznymi jest taki, że zazwyczaj ich specjalność wychodzi w praniu gdy już jest po ptokach. Jednak rzeczywiście gdy się wie, gdzie się pojedzie i co można zobaczyć to można się odpowiednio do tego przygotować :)
Swoją drogą też niebawem zacznę się zastanawiać nad zakupem jakiegoś porządnego sprzętu fotograficznego.

U nas dziś znów ukrop. A ramiona wciąż czerwone. Ja również standardowo zawsze opalam się na brązowa, jednak wczoraj przesadziłam ze Słońcem jak na drugi na nim pobyt. Bo to było jakieś 5 godzin (3 h czystej jazdy + ze 2 opierdzielania się tu i tam). Za dużo jak na wczorajsze blisko 30 st.

Miłego rowerowego dnia kochani.

Długo mnie tu nie było, ale  to przez to że przestałam jeździć.

Dla tych co chcą schudnąć jeżdżąc na rowerze: JAZDA NA ROWERZE NIE ODCHUDZA!!!!




               211,03  2942,91  10000

 To dystans z 2 dni , tylko wczoraj 150km / niecałe 7 godz.
A wybrałam się do ogrodu dendrologicznego, ale tam cudnie. Wybiorę się jeszcze jak wszystko zakwitnie


piękny jest
                           a to samiczka , jaka niepozorna

        a to ja odpoczywam, było bardzo gorąco, a zmęczyłam sie bardziej chodząc 3 godz po ogrodzie niż jedąc 7 godz. rowerem


Ale fajne fotki, Rabarbarku!! Dupeczko, Karkonosze są piękne, wielokrotnie byłam w Karkonoszach latem, jesienią i zimą ( tylko ok.200 km od Jarocina..), ale nigdy -przenigdy nie jeździłam po górach rowerem, podziwiam, Dupeczko;))

Dziś 69 km...Wyprzedziłam Jolę...Jak znam życie, tylko na chwilkę...:)) Do  boju, Jolu:))

69  /  914  /  3000

55 km dzisiejszej trasy:

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.