- Dołączył: 2009-03-09
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 9992
20 marca 2012, 22:14
Zgodnie z obietnicą
OTWIERAM NOWY
SEZON ROWEROWY
2012
Zapraszam do wspólnej jazdy na rowerach w terenie
Edytowany przez jolajola1 26 marca 2012, 11:58
- Dołączył: 2008-07-08
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 4670
23 marca 2012, 11:25
mój ma na imię : koszyk
a licznik: 12 km/ 55 km/ 2000 km
- Dołączył: 2012-02-16
- Miasto: Toruń
- Liczba postów: 42
23 marca 2012, 12:11
a ja na razie biegam za rowerem.... hihi ....uczę jeździc synka.... ale chwila i jego załaduje w fotelik i wyruszymy w nieznane....ale ja podwójnie sobie policzę kilometry, bo cieżar z mego poierworodnego!!! pozdrawiam wszystkie rowerowe kobitki
- Dołączył: 2009-03-09
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 9992
23 marca 2012, 12:56
nie, no coś TY, nie licz podwójnie
23 marca 2012, 14:13
Ja też często z małym jeżdżę, a nie liczę podwójnie...
Ba! Jak kręcę dwoma hulahopami to też nie liczę podwójnie czasu kręcenia :P
- Dołączył: 2009-02-27
- Miasto: Azerbejdżan
- Liczba postów: 23061
23 marca 2012, 17:02
tienna napisał(a):
Ja też często z małym jeżdżę, a nie liczę podwójnie...Ba! Jak kręcę dwoma hulahopami to też nie liczę podwójnie czasu kręcenia :P
Otóż to !!!
Ja bym mogła liczyc podwójnie bo mam cięzki rower. Każdy znalazłby dobry powód. Bez sensu.
- Dołączył: 2009-02-27
- Miasto: Azerbejdżan
- Liczba postów: 23061
23 marca 2012, 17:12
34,70 / 870,47 / 6 000 km
Jutro wycieczka ze znajomymi - trochę kaemków się ukręci :)
23 marca 2012, 18:14
moje km dzisiaj:
30 / 170 / 2000
Edytowany przez scavenger 23 marca 2012, 18:16
- Dołączył: 2011-12-29
- Miasto: Argentyna
- Liczba postów: 2400
23 marca 2012, 18:33
Mój sezon rowerowy uważam za oficjalnie rozpoczęty! Odebrałam rower od mamy i wróciłam do domu trochę naokoło, zajeżdzając nad jezioro.
Dziś moje pierwsze skromne kmki.
11,45 / 11,45 / 2500A to mój ( nadal bezimienny) rower na poczatek sezonu:
- Dołączył: 2011-01-28
- Miasto: Bezludzie
- Liczba postów: 8653
23 marca 2012, 19:05
66,88 / 2 142,38 / 10 000
PADAM NA RYJ!! Dziś 25 kilometrów terenu po górach. Oj zdecydowanie nie jestem przystosowana do takich warunków. Ale było CUDNIE, pięknie, dziko. Trochę ektremalnie jak dla mnie, ale w znacznej mierze dałam radę Ja jestem z siebie BARDZO dumna!!! I formę mam cudną, ale lęki mnie blokują.
Niedźwiadek na szczycie Ślęży:
Ja na drzewie na szczycie Raduni polująca na fajne ujęcie Ślęży, z której niedługo wcześniej zjechaliśmy:
I samo ujęcie (nieszczególnie imponujące )
Oraz zjazd z Radunii:
Edytowany przez ...Dupka 23 marca 2012, 19:06