Temat: Wiatr we włosach. Sezon rowerowy 2012

Zgodnie z obietnicą

OTWIERAM  NOWY

SEZON ROWEROWY

2012

 

Zapraszam do wspólnej jazdy na rowerach w terenie

Pasek wagi
Dupsko Ty chudzielcu ja też chcę taką talię
Dziś
33,3 /   139,2 / 1000
23 km/ 78 km/ 2000 km
29,99  /  352,39  /   5000
zdobyłam Most Północny dzień przed oficjalnym otwarciem !!!!
przejechałam suchym kołem !!


zamknięty jest jeszcze ten most, otwarcie jutro
ale co to dla mnie, gdy sie uprę
... ścigając sie z ochroniarzami i lawirując między pucującymi na jutrzejsza galę i gadając z cieciuritasami



Pasek wagi
Szefowa - SZALONA! :)
I bardzo dobrze. Stadionu nie dadzą pooglądać od środka to trzeba nadrabiać innymi atrakcjami przedmistrzowskimi

Ja dziś czuję się o niebo lepiej niż się czuć spodziewałam. Właściwie prócz ogólnego lekkiego zmęczenia nie bolą mnie ani nogi ani ręce.

A i muszę się pochwalić jednym zdarzeniem z wczoraj.
Ogólnie jazda po górach spodobała mi się, choć wciąż nie zawładnęła mym sercem. Wiem co jest tego przyczyną: mój strach! Zaczynam panikować jak tylko na drodze wyrasta zbyt duże skupisko kamieni, szalenie zapobiegawczo zjeżdżam (również przez kamienie, głównie te luźne, których na całym Masywie Ślęży jest od cholery) i jeśli chcę kiedyś więcej i przede wszystkim z większą przyjemnością śmigać po górkach w terenie to muszę tę barierę lęku przełamać. No i wczoraj pod koniec już naszej wycieczki wgramoliliśmy się pod sam szczyt Radunii, a tam taki podjazd, że dech zapiera. Że go nie podjadę całego wiedziałam od razu (nawet mój terenowy towarzysz nie uniósł tego), ale początek był do podjechania. Ale znów kamienie.Spanikowałam. Powiedziałam, że nie dam rady. I teraz się chwalę: tak długo powtarzałam ten podjazd, aż się przełamałam, przejechałam, podjechałam i pękłam z dumy!! Nogi mi się potem trzęsły ze zmęczenia po tych próbach przez ładny kawałek czasu :-) Na górze towarzysz powiedział mi, że mimo iż mnie cisnął to nie wierzył, że mi się uda, bo blokada w mojej głowie wydawała się tylko powiększać z każdą próbą. To miłe, że udało mi się zaskoczyć nie tylko siebie ale i jego

A na jutro planuję również górki, ale tym razem już tylko po szosie :)


A i Diamko - talię swoją lubię, nawet teraz jak mi się lekko obrosło tłuszczem :) Ale za to pięknie nadrabiam nogami więc równowaga jest zachowana  Ale użalać się nad sobą nie będę, bo muszę Wam się przyznać, że nauczyłam się swój wygląd akceptować praktycznie w 100%.

Dupka - gratki :D Ja to treking jestem i na góry się nie piszę a i pisać nie mogę. Mam blokadę psychiczną związaną z kolanami. Wiem, że na pierwszej trasie by mi wysiadły. Niestety, bo kocham góry. A poza tym tu w Azerbejdżanie w moich okolicach raczej niewiele jest wzniesień. Za to sporo piaszczystych terenów, ktore też potrafią nieźle dać w dupsko, a raczej nogi.

Szefowa - wyglądasz bosko :) A swoją drogą to w Azerbejdżanie masz swojego sobowtóra, kiedyś się nawet zastanawiałam czy nie ściemniasz, żeś z Warszawy ;)

Dzisiaj wycieczka z Szanownym i znajomymi. Wg mapy i prewodnika ok.70km ale trza jeszcze dojechać do i z miejsca zbiórki - ciekawa jestem ile wyjdzie kaemków. Już się boję, bo mnie nogi bolą, w tym tygodniu byłam na rzech treningach karate i na każdym mieliśmy po stówce przysiadów i same kopnięcia więc teges :P Najwyżej będę się wlokła na sarym końcu. Pocieszam się, że kumpela będzie dzisiaj pierwszy raz w tym sezonie na rowerze :P

Tymczasem kawka, śniadanko i smarowanko łańcucha i gumy w "amorku" pod siedzeniem bo skrzypi coś podejrzanie :P

Dopisuję swoje 

 17  /  131  /  1000

Gdzie 8 zrobione dziś o 5 rano w drodze z koncertu:) Sarny, bazie, brutalne zabójstwa myszy... Ech chyba zacznę jeździć w takich porach! 0 samochodów-tylko ja i trasa do pokonania... Choć dziś palce mi prawie odpadły przy 0stopni i skórkowych rękawiczkach :))

Dupka GRATULACJE

Diamentowa????
co to znaczy, ze mam sobowtóra??
rower taki sam to jeszcze mogę zrozumieć, ale osoba?
Pasek wagi

 

  20  /  190  /  2000

cześć i czołem;)) Właśnie wróciłam z porządnej sobotniej wyprawy, 67 km, ponad 4 godziny w drodze..To lubię;))

Fotka dzisiejsza, zdjęcie zrobione  na moście w Rudzie Komorskiej, rzeka Prosna...Jakoś grubo wyglądam, bo wiał lekki wiatr i mi kurteczkę wydymał, to dlatego...
Mój kellysek, to po prostu Kellysek...Innego imienia nie potrzebuje:))A może jednak? jakieś propozycje? :))
 67  /  370  /  3000




Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.