Temat: Wiatr we włosach. Sezon rowerowy 2011.

Cześć !
U mnie wieje jak nie wiem co ! i jeszcze pada jakaś breja, tem. 3 stopnie na plusie, ciągnie mnie na rowerek, miałam zamiar do lasu ale po deszczu to tam istne błotko. Stwierdziłam rower- srower w dupie nie jade i już.
Diamandka- chetnie bym przeczytała taką książkę, jak pojadę do miasta to sobie kupię pod choinkę, czytam regularnie miesięcznik rower tour i wszystko inne co mi wpadnie w reke o rowrowaniu.
Milego popołudnia z lektura i pysznymi napitkami wam życzę, ja lubię balantaisa z colą i lodem, albo jakieś inne wiski, albo po prostu to co mi ktoś postawi, a że często to się nie zdarza , więc pozostaję w abstynencji 

W takim razie Rabarbarku kup sobie od razu dwa tomy, rok pierwszy i drugi :)

Ja mam na oku jeszcze kilka pozycji tego typu:









i: marzy mi się taka wyprawa do Mongolii na rowerach.

Ciekawe tytuły.
Ja nie czytuję żadnej literatury rowerowej.
A może czas zacząć, zwłaszcza jakiś magazyn, bo moja wiedza techniczna nt. rowerów jest bliska zeru.


Wczoraj i u mnie zawitał śnieg i trochę go zostało jeszcze do dziś:





Jechało się dość przyjemnie choć błocko śniegowe ostro mnie całą zasyfiło :D

40,01  /  6 278,19  /  5 000

Diamko, te książki to fajny pomysł na prezenty pod choinkę dla cyklistów. Trzeba to zasugerować delikatnie Mikołajowi :)

Dupko, nareszcie doczekałaś się śniegu! A u mnie piękne słońce, choć wietrznie, ale nie szkodzi i tak było cudownie. Nie do wiary, ale nawet widziałam stado pasących się krów w drugiej połowie grudnia!

A to mućki, trochę daleko, bo siadła mi bateria w aparacie i musiałam posiłkować się komóraskiem

Rabarbarrr, a Tobie polecam taką lekturkę:

marzy mi się taka wyprawa do Mongolii na rowerach.
Mnie też sie marzy i wiele innch, dzieki za propozycje książkowe.
Brawo Dupko za wyczyn na sniegu.
Rabarbarrr, a Tobie polecam taką lekturkę:
Ja i kolarz górski, nie rozsmieszaj mnie, u mnie trafiają sie takie 9-10 %- towe, jest ich raptem kilka , podjeżdżam , choć nie koniecznie z palcem...........

Ejjj ale mnie wciągnęła ta książka Ale się wkurzyłam na początku - jak można jechać na dwuletnią wyprawę bez oświetlenia rowerowego i z pompką niepasującą do wentyla w dętce?????
Ech.....aż chce się jechać w świat.
Póki co cieszę się, że już dwa razy byłam na wakacjach rowerowych - raz na Bornholmie, raz w Borach Tucholskich i wiem na pewno, że w przyszłe wakacje też pojadę z rowerem w Polskę :) Może Puszcza Knyszyńska, Warmia i Mazury.....kto wie?

A co do prezentów - muszę w przyszłym roku napisać list do Gwiazdorka bo bardzo dużo rzeczy potrzebuję (w tym większość rowerowych) a znając życie dostanę słodycze (czego nie znoszę, tzn. lubię słodycze ale nie lubię dostawać bo w końcu zawsze mogę sobie kupić, wolę prezenty praktyczne np. gacie,piżama, skarpety, tusz do rzęs, kosmetyki, perfumy (!!!!), dobrą książkę, ciuch termoaktywny, rękawiczki (jakiekolwiek bo non stop gubię) itepe itede).

Powiedziałam mojemu szanownemu małżonkowi o planowanym na lato zjeździe u Baji. Spodziewałam się, że będzie na nie, ale stwierdził, że możemy pojechać i nawet sam rowery zaproponował :P Chociaż nie wyobrażam sobie, żeby na tym swoim góralu-potworze przejechał 50km.... Trzeba mu będzie chyba do tej pory normalny rower sprawić ;)

A ja na razie nie jeżdżę - czasu brak, a do tego choróbsko się przypałętało i dzisiaj siedzę w pracy z bolącym gardłem...

Cześć Dziewczyny,

Ja dziś pauzuję. Na sobotniej imprezie, podczas dzikich tańców, skontuzjowałam sobie lewą kostkę :) Poza tym w nocy znów śnieżyło w związku z czym drogi mokre. A wpisując sobie wczoraj do arkusza dane z wycieczki zorientowałam się, że te 6 dni to najdłuższy czas spędzony na rowerze bez dnia przerwy. Od jutra wrócę na rowerowe łono, o ile pogoda pozwoli (a plotki głoszą, że ma być OK)

A ja do Bajki Męża nie zabieram. Będę wyjątkiem?

Miłego dnia