24 maja 2011, 23:14
Hej![]()
Kiedys nie mialam tego problemu nie przejmowalam sie takimi rzeczami .
Teraz cos mnie tak dziwnie wzielo i np nie wiem czy wypada w upal isc na uczelnie w krotkich spodenkach takich naprawde krotkich.Kurcze tez takie fazy macie ze wstajecie rano upal jak nic wyciagacie ciuchy zakladacie a po chwili sciagacie bo stwierdzacie ze nie wypada?
A w ogole to czego nie wypada nosic na uczelnie?
bo wiadomo w gimnazjum przejdzie wszystko nawet habit od siostrzyczki![]()
Edytowany przez ramayana 24 maja 2011, 23:18
- Dołączył: 2010-01-02
- Miasto:
- Liczba postów: 2379
25 maja 2011, 00:09
A jak to jest z ramiączkami?
- Dołączył: 2007-11-01
- Miasto: Raj
- Liczba postów: 37830
25 maja 2011, 00:21
ramiączkami bym się jakoś nie przejmowała, gorzej z dekoltem, czy odkrytym brzuchem
25 maja 2011, 07:18
studiowałam na mocno obsadzonym przez Panów kierunku - spódnice jak już to do kolana i bluzki zawsze z rękawkiem, nigdy na ramiączkach. To ewidentnie rozpraszało towarzystwo i mimo miłych reakcji... zawsze czułam się w końcu skrępowana i na świeczniku
To zaprocentuje w pracy , bo tak samo w pracy pewnych rzeczy nie ubierzesz ( chyba że robisz na własny rachunek) Ja tego oczekuję od swojej kadry: plaża to plaża - w pewnych sytuacjach trzeba jednak wyglądać z klasą. Żadnych butów z odkrytymi palcami, spódnice minimum do kolan, żadnych ramiączek, kolorowych tipsów, stonowane kolory i makijaż. Pracujemy z ludźmi a ten ma widzieć profesjonalistę przed sobą, a nie Panią z mega dekoltem.
- Dołączył: 2009-10-19
- Miasto: Gdańsk
- Liczba postów: 4384
25 maja 2011, 07:37
na uczelnię spodenki raczej odpadają, już sama kwestia wygody, wyobraź sobie upał, długi wykład i spocona pupa przyklejająca się do krzesła, a po za tym jest coś takiego jak dress code i w niektóre miejsca po prostu nie wypada, tak samo ramiączka, ja jak ubieram bluzkę na ramiączkach, zawsze dorzucam jakąś lekką rozpinaną bluzkę... czego nauczysz się teraz później wykorzystasz w pracy, powiem Ci szczerze, że o urzędnikach, pracownikach biur it to nie wspominam, bo to oczywiste, że im nie wypada, ale nawet jak wchodzę np do sklepu spożywczego i widzę panienkę roznegliżowaną nieco, wychodzę, bo dla mnie to jakiś sposób braku szacunku do klientów, ale może ja jestem dziwna...
- Dołączył: 2010-10-03
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 1039
25 maja 2011, 08:38
chodzę do "wymagającego" LO, nauczycielki z odkrytymi ramionami i kolanami są od razu wzywane do dyrektora, za "negliżowanie przy uczniach". Dziewczyny zakładają krótkie spodenki, ale bez przesady... Do spódnic zawsze rajstopy. Duży dekolt w ogóle odpada (trzeba bolerko założyć etc.)
25 maja 2011, 10:35
Zależy jak krótkie, takie do połowy uda myślę, że są ok, sama w takich byłam i dziewczyny z roku też.Ale takie, że jak się schylisz to widać kawałek tyłka nie za bardzo.
- Dołączył: 2009-11-15
- Miasto: Odlegle
- Liczba postów: 7325
26 maja 2011, 10:40
Zalezy w jak krotkich. Sa dziewczyny co nosza takie, ze im posladki widac:D Ja w takich z 10 cm nogawkami bylam nawet latem w pracy. Tylko jakas grzeczna bluzka do tego, no i buty na plaskim obcasie i bedzie super:) O cos takiego mi chodzi mniej wiecej, tylko ja bym baleriny dala:
- Dołączył: 2009-11-15
- Miasto: Odlegle
- Liczba postów: 7325
26 maja 2011, 10:42
Tyle, ze ja za biurkiem siedze. Jakbym miala kontakt z klientem cos takiego by nie przeszlo w zadnym wypadku:)